reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamusie z WROCŁAWIA i okolic.

hej kobietki
Marma jak egzaminy?? pewnie zdałaś:tak::tak::tak:
u mnie nic nowego w czwartek idziemy na szczepienie wiec tez beda przezycia
Nina znów marudzi- pewnie na zeby bo tak sie slini ze szok, pisze tak byle jak bo mam mała na rekach:-p wiec sorry
uciekam papa
 
reklama
Jestem padnięta.....a jeszcze stos prasowania mnie czeka....

Dziewczyny...czy zabrałybyście 7 miesięczne dziecko na wesele na 120 osób...dodatkowo w podróż ok 11 godzin w jedną stronę....Mąż mojego brata żeni się w lecie i właśnie tak wygląda sytuacja...Ja jakoś nie wyobrażam sobie takiej sytuacji....
 
Hej!!!
dziekuje bardzo za zdrówko dla Krystianka zobaczymy za miesiąc co powie kardiolog kiedy zabieg i jak to powraca

a jeżeli chodzi o szczepionki ja nie miałam wyjścia i zaszczepiłam małego na wszystkie jakie prawie są szczepionki gdyz tak zaleca sie dziecia obciążonym jakimiś tam wadami generalnie jedynie nie zdążyliśmy na rota bo był po operacji nie było kiedy , natomisat wszystkie szczepienia przeszedł rewlacyjnie , bez goraczek i innych przejść , a rok temu miał zakażenie krwi sie okazuje że nie wiadomo jak by sie skończyło bez dodatkowych szczepień CRP miał 139

Felidae ma racje bardzo dobra jest maść :tak:

Laurana to chyba indywidualan sprawa jeżeli chodzi o podróz i wesele , chociaz ja ze swoim byłam ale miała troszke ponad rok i było ok tyle że potem ja poszłam szybciej do pokoju spac a nie mąż:sorry:, a jeżeli chodzi o podróz to od 3 lat jeździmy do Przewięzi za Augustów
ciut mniej w samochodzie ale też sporo bo prawie 650 km i nie ma problemów
ale to tylko zależy od Twojego dziecka jak znosi droge itd
Marma jak tam egzamin???
pozdrawiam
 
cześć dziewczyny :-)

Ja dziś taka lekko nieprzytomna jestem. Raz zmęczenie materiału po całym weekendzie w dodatku wczoraj ten egzamin i wieczorem mała impreza z której wróciłam lekko wstawiona :-D

Za kciuki bardzo dziękuję :-) Egzamin raczej zdany ponoć wyniki mają być w środęwięc wszystko zależy jak będzie babka oceniała część otwartą testu.

Laurana ja tam bym pojechał, szczególnie że to nie wesele kogoś obcego tylko brata twojego męża. Zawsze z M wymieniamy się na imprezie opieką maluchem część czasu ja się zajmuję cześć czasu on tak że obydwoje jesteśmy zadowoleni. A wyjazd to nic wielkiego wystarczy dobrze go przygotować. Z Kacprem byliśmy w tym roku nad morzem jak miał 7 miesięcy pod namiotami i było bardzo fajnie. Jechaliśmy ok 15 godzin w dzień z postojami i moje dziecko było bardzo dzielne.:tak: Teraz dopiero zaczynamy Kacpra zostawiać na noc z moją teściową od czasu do czasu. Do tej pory zawsze wszędzie jeździł z nami na wszystkie imprezy. Zresztą sami zobaczycie jak wam się wszystko poukłada.
 
No właśnie....największy problem to to,że wesele szwagra....więc nie wypada nie być. Dla mnie to żadna atrakcja,bo kiedy mąż będzie przy dziecku ja będę musiała siedzieć z ludźmi, których nie znam.....150 osób, z których znam tylko rodziców męża. Także taka zabawa jest do niczego....Najchętniej poszłabym po prostu do Kościoła i to wszystko.
Jeśli nasz synek nadal będzie takim refluksowym dzieckiem to na pewno nie zdecyduję się na wesele ,bo to będzie za duża męczarnia.
Patryk nawet nie widział swoich dziadków, a będzie już w wieku, w którym dzieci podobno boją się obcych ludzi...także boję się też jego reakcji na wyciągane z każdej strony do niego ręce :)

Mój synek zaczął dzień od wymiotów. Także rewelacja...do tego z mężem od wczoraj ciche dni:) Interesujący dzień się zapowiada.

Marma skoro to dobrze wypadł egzamin to tylko pozostaje się cieszyć.


Felidae , tą maść można stosować w każdym wieku? I dziecko nie płacze wtedy przy wkłuciu?
 
czesc Wrocławianki:-)

co do wyjazdu na wesele to myśle ze jest jeszcze sporo czasu i wszystko wyklaruje sie Wam blizej terminu wesela i zycze oby wszystko ułozyło sie dobrze:tak::tak:, a 7 miesieczne dzieci czesto bardzo dobrze znosza obcych, bo ucza sie juz pewnych rzeczy jak np tego ze nie tak wazne u kogo aby na rekach itd... nie zrażaj sie ze nikogo nie znasz- poznasz:-) musze uciekac Nina marudzi
 
Laurana maści nie stosowałam, jeśli dziecko nie wie o co chodzi i nie płacze na widok samej igły to myślę, że to działa bo przecież znieczula...pytanie jak z uczuciem "rozpychania" tkani przez płyn iniekcyjny..?
Co do wesela My na ślubie szwagra nie byliśmy, a Michał miał półtora roku. nie byliśmy ponieważ, wesele było w Gdańsku, a my nie dysponujemy autem. Hotel opłacili na jedną noc.
podróż z dzieckiem pociągiem po to by bawić sie kilka godzin (bo trzeba by iść wcześniej spać żeby w niedziela rano wsiąść w pociąg by wrócić do domu na czas, bo w poniedziałek do pracy)...przeprosiliśmy uprzedziliśmy, że nie jedziemy i okazało się, że przypadkowo to była dobra decyzja bo mały sie rozłożył akurat na sobotę, temp po 40 stopni (to 3-dniówka była...)
musicie rozważyć za i przeciw i najważniejsze jakie sa stosunki między Wami :-) żeby mąż nie miał żalu...w sumie chyba decyzja w 60% należy do niego :> zawsze może jechać sam :p
 
Czesc wszystkim.
Co do tematow.. krem EMLA dziala bardziej na rodzicow niz na dziecko. Dziala tylko powierzchownie a jak szczepimy to przeciez uklucie jest domiesniowe. Dziecko moze mniej sie wystraszyc samego wklucia, ale nigdy nie znieczuli samego podania leku. Jest to jakas alternatywa, ale Ja jej nie stosuje. Szczepie dziecko szczepionkami skojarzonymi 5 w 1 (po ktorych nie placze) ale wzw i pnemokoki zawsze bola :sad:
A z tym weselem.. zalezy od dziecka no i warunkow jakie bedziecie mieli tam, tzn hotel czy spanie u rodziny. Duzo ludzi, duuuzo halasu i do tego male dziecko ? Dla mnie za duzo na raz. Jak dla mnie dziecko musialo by miec przynajmniej roczek na taka impreze. Wakacje czy urlop to co innego. Ja bym sobie odpuscila, tymbardziej jak mowisz, ze oprocz rodzicow nie znasz tam nikogo. Ale oczywiscie decyzja nalezy do Ciebie i meza. Powiem tylko, ze jezeli zrezygnujesz nie miej wyrzutow, w koncu jestes matka i sama decydujesz co dla Ciebie i dziecka najlepsze :)

A teraz uciekam na spacerek bo wyjatkowo ladnie dzis na dworze :tak::tak::tak:
 
Ostatnia edycja:
Felidae
Jakoś dziwnie czułabym się gdyby pojechał sam :D Faktycznie decyzja była trafna.....gdyby zachorował w obcym mieście, gdzie nie macie swojego lekarza...byłby poważny problem.

Roxiak
spanie w hotelu tam gdzie sala...a po weselu trzeba sie przetransportować do teściów. Myślę podobnie jak Ty...małego dziecko, hałas...każdy będzie chciał go zobaczyć...zacznie się guganie , cmokanie.....a wydaje mi się,że takie malutkie dziecko nie może być poddawane tak wielu bodźcom...zwłaszcza,że już jest nerwusem przez co ma lekko zwiększone napięcie mięśniowe.



Wiem,że decyzja zależy w większości od niego....tylko wkurzył mnie, bo zapytał czy ja nie mogłabym spędzić nocy w pokoju z małym (pokój nad salą)...albo on się zajmie przez pierwsze 3 godziny zanim się impreza rozkręci i zanim wypije...a ja resztę. Myślałam,że padnę trupem....
Niańki nie wezmę,bo pojedziemy tam tylko dzień wcześniej i nie zdążę nikogo wybrać. Zresztą dziecko będzie spało w normalnym łóżku i nie ufam za bardzo obcej osobie...zwłaszcza,że synek pewnie będzie już potrafił kilka manewrów ruchowych wykonać:) Za dużo się nasłuchałam o niańkach żeby ryzykować :)
Nie mogę też wymagać od babci żeby zamiast na weselu syna siedziała w pokoju z wnukiem. Zresztą tak jak pisałam Patryk jej nie zna, więc nie wiem jak będzie reagował
Jakoś nie mam zapału do tego wesela...tyle godzin jazdy na jeden wieczór, w którym na pewno więcej się umęczę niż pobawię....Zresztą kiedy my robiliśmy przyjęcie po ślubie to szwagier znikał co chwilę i w rezultacie zamieniłam z nim dwa słowa i wypiłam jeden kieliszek. Było to skromne przyjęcie,bo tylko 13 osób, więc dało się zauważyć jego nieobecność...Może dlatego mam takie podejście do jego wesela.
Chciałam pójść na kompromis i zaproponowałam,że pójdziemy do kościoła i ewentualnie na 2-3 godzinki zostaniemy na weselu.....Ta opcja nie podoba się mężowi...Trochę mnie wkurza,bo mówi,że chodzi o to,żeby zobaczyć jak brat się żeni (co jest zrozumiałe) a nie o zabawę,ale jak proponuję wcześniejsze urwanie się to się złości...więc trochę przeczy sobie. Ślub i tak jest późno ,bo chyba o 18...więc zanim na salę pójdziemy to trochę minie....a mi jakoś te 3 godzinki wydają się optymalne. Wtedy wszyscy byliby zadowoleni. Perspektywa biegania co chwilkę do dziecka na górę jakoś mnie nie ciekawi.

https://www.babyboom.pl/forum/members/roxiak-71362.html
 
reklama
ah te chłopy....
tak po prawdzie, każdy ma inne zdanie :-)
bo mój brat i bratowa obwieźli swoją córke ( miała 4 miesiące) po wszystkich weselach... w rodzinie bratowej :-) było im głupio nie jechać bo wszyscy byli na ich weselu rok wcześniej...Dziecko cały czas było w trasie przez kolejne 4 miesiące życia nic tylko imprezy :-) weselne dziecko podobno spało nawet jak orkiestra grała więc dużo zależy od dziecka i nastawienie "Nas" rodziców... radze spokojnie podejść do tematu :> zawsze możecie wziąć urlop :> jeśli okolica ciekawa i spędzić tam więcej czasu :-) czas rozwiąże dylematy :-D
 
Do góry