Witajcie dziewczynki, u nas kompletny brak czasu na neta. Same nieszczęscia od niedzieli.
Maksiowy poszedł z tesciową na dwór i przytrzasnąl sobie paluszki taka furtka zamykaną od góry. Paluszki zsiniały i napuchły więc wczoraj pojechaliśmy na ostry dyżur. Jeden lekarz( ten co opisywał foty) zasugerował złamanie ale ten co go badał nie. No i w kropce jestem. Maksiowy nie chce nosic opatrunku usztywniającego sciąga go ciągle, chciałabym skonsultować to z innym chirurgiem dzieięcym znacie moze jakiegos? Może byc prywatny ale taki, który mi dziecka nie oleje Bo palec nadal siny mocno i spuchnięty. Raczej nie boli, bo Maksiowy nie płacze ale tez do końca nie zgina
mojemu na pogotowiu zrobili RTG palca - tylko MIrkowi komoda spadła na palec, krew się lała, ze kilka ręczników zakrwawił - okazało się, ze miał złamanie kości paliczka i przy znieczuleniu ogólnym nastawiali mu kostkę i zszywali paluszka ( już prawie nie ma śladu) - byliśmy w maju wtedy w szpitalu
dobrze, by było zrobić RTG - nic nie szkodzi