Hello dziołchy :-)
Wiedziałam, że tak będzie! Żeście kurka wodna 50 stron przegadały! No i ja sie pytam jak mam nadrobić
No nic na raty chyba, albo mi skrót przedstawicie ;-)
Teraz więc samolubnie się przywitam, zapytam jak tam postępy, która zaciążyła i lecę nadrabiać
Ja już po wakacjach. Pogoda generalnie odwrotność tej tutaj niestety. Jak słoneczko świeciło to i 28-29 sie zdarzało. A jak nie to i 19 :-(. I tak słońce było ze 3 dni, 3 dni to świeciło, to za chmurami było, kolejne dwa przeplatało sie z deszczem, a jeden dzień ściana wody przez cały dzień była. No przepraszam, z 3 godz przerwą po południu
Ale grunt, że wszyscy zadowoleni. Młody całkiem nieźle zniósł podróż. Teściowie, któych nie można było wyciągnąć (zwłaszcza teściowa) z milcząca aprobatą przyjęli propozycję przyszłorocznego wypadu. Normalnie szok
. A my w Polszy jesteśmy od czwartku, tyle że siedzieliśmy eszcze w Gdańsku i dopiero dziś wróciliśmy. Oj marzy mi się jeszcze jakiś wyjazd do ciepłych wód... A do pracy nie chcę wracać, bo spadnie na mnie lawina roboty :-( A oprócz stresów w pracy mam jeszcze jeden. Dostałam w czwartek zajawkę zaproszenia nad Morze Czerwone, ale później nic. Wczoraj robiłam wiadomy test i wyszedł pozytywny. I teraz tylko czekam co złego się wydarzy. Nie daję rady inaczej, po tym ostatnim razie. Ale czułąm, że tak będzie... Więc generalnie podwójna pourlopowa deprecha :-(