reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamusie w 2012

Cześć dziewczyny witam bo długim nie pisaniu ale starłam się wpadać do was i czytać na bieżąco. Ja zaplanowałam już nasze szalone wakacje objazdowe i już wiem że 1-2 września będę w Londynie. Może któraś z was mogłaby mi polecić jakiś dobry nocleg w Londynie za godne pieniądze i niedaleko od centrum będę powiem przybywać na stancję LONDON ST-PANCRAS. Będę wdzieczna za podpowiedź
 
reklama
Witam :-) Was (chciałabym sie do Was przyłączyć:tak: jeżeli mnie przyjmiecie:sorry2:) Również bardzo chciałabym zostać mamusią w 2012 roku:) Oczywiście byłabym równie szczęśliwa gdyby stało się to szybciej,ale chce jeszcze poczekać z ważnych powodów :p

Pozdrawiam Was wszystkie :)
 
Paula- nie ma za co ;-)ja przede wszystki zaczęłam regularnie jeść, bo z tym u mnie było najgorzej.:zawstydzona/y:Często brak czasu na obiad ale żeby zaspokoić głód to oczywiście coś słodkiego albo jakieś fast foody. Z tego całkowicie zrezygnowałam, choć było ciężko.... Zamiast batonika do pracy brałam jakiegoś owoca, albo jogurt.:tak:I przede wszystkim nauczyłam się pić wodę niegazowaną:tak:, której wcześniej nieznosiłam:szok: Kawy nigdy nie piłam, papierosów też nie paliłam, więc z tym luzik...;-)Więc u mnie przede wszytskim uregulowałam sobie pory posiłków.
Ale z tym, że dieta może wpływać na płeć dziecka, to nie wiedziałam. Muszę się zająć tematem, bo teraz pasowałoby mi spłodzić dziewczynkę:-D:-D:-D
Ewula- ja Ci niestety nie pomogę, bo kompletnie nie znam Londynu!!!! Nigdy tam nie byłam.:no:
Pola- witaj w naszym gronie;-)

Miłej nocki :-)
 
Witajcie:happy2::happy2::happy2:

Za chiny nie nadrobię, ale melduję, że już wróciliśmy z urlopu i tu mała relacja:-D

W nocy z niedzieli na poniedziałek wstaliśmy z Wackiem o 2:00, a Bartuś razem z nami:happy2: i nie spał, aż do wyjazdu, czyli do 3:30:szok: ale marudny wcale nie był:tak: droga mijała nam fajnie, tylko strasznie padało:szok: ale na szczęście jak tylko przekroczyliśmy granicę to wyszło słoneczko:-D o 8:00 mieliśmy postój na karmienie i już około 10:00 byliśmy w Potsdamie (fotki już są) i tam zwiedzaliśmy ogromny park, aż do 16:00:-D
około 17:00 byliśmy już u ciotki, która była Bartusiem zachwycona:tak: we wtorek już rano pojechaliśmy do centrum i po karmieniu jak Bartuś zasnął o 12:00 tak spał, aż do 14:30, a my w tym czasie przeszliśmy chyba z 10km i strasznie dużo zwiedziliśmy:-) oczywiście połowa głównej drogi w Berlinie, gdzie zawsze była Love Parade była zamknięta, bo był zjazd jakiś "szyszek" (hehe z siostrami mówimy tak na osobistości), więc za dużo tam nie zobaczyliśmy:wściekła/y: byliśmy mega zmęczeni, ale zadowoleni:-D u ciotki byliśmy przed 19:00:-) w środę pojechaliśmy z ciotką na zakupy i generalnie to był dzień zakupów, ale Bartuś był bardzo marudny, bo zajarzył, że jak będzie udawał krzyczenie to będziemy Go brać na ręce:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: w czwartek nigdzie nie chciało Nam się ruszać, więc tylko pojechaliśmy na cmentarz na grób wujka, a potem nad takie małe jeziorko do restauracji na obiad:-) potem do wieczora siedzieliśmy w domku, bo Bartusia mrówka ugryzła i strasznie płakał chyba przez 2h, aż w końcu zasnął:tak: ogólnie wyjazd bardzo udany, tylko szkoda, że tak krótko:-( Bartuś spał grzecznie w łóżeczku turystycznym i tylko rano braliśmy Go do siebie:-) po Berlinie poruszaliśmy się tylko metrem i autobusem, bo autem nie było sensu:no: było tylko troszkę za ciepło, ale lepiej tak niż, żeby miało padać:tak: hehe chyba w Niemczech nie ma ładnych dzieci, bo do Nas co chwilę ktoś podchodził i chciał oglądać Bartusia:happy2: a jak Go karmiliśmy (czy słoiczkami czy mlekiem) to była taka sensacja, że szok (tam nie widziałam, żeby jakaś babka karmiła dziecko):-p aaaaaaaaaaaaaaaa i ciotka oszalała na Bartusia punkcie, bo jak pojechaliśmy na zakupy to tyle rzeczy mu nakupiła, że mi, aż głupio było, ale powiedziała, że Ona nie ma komu kupować i dla Bartusia cały sklep by wykupiła:happy2::happy2::happy2:

Wyjechaliśmy w piątek koło 9:00, ale strasznie lało:wściekła/y: chcieliśmy jeszcze zobaczyć holenderską dzielnicę w Potsdamie, ale przy takiej ulewie to mijało się z celem:-(
więc pojechaliśmy jeszcze do jakiegoś strasznie wielgachnego Centrum Handlowego i 2h łaziliśmy po sklepach:tak: muszę powiedzieć, że kupiłam sobie dużo fajnych ciuszków i zaś rybaczki na dziecięcym w C&A:-D a potem już trasa autostradą z przystankami:tak: dopiero przed 19:00 byliśmy w Szklarskiej Porębie, gdzie nocowaliśmy:-D tam było super, tylko było tak skrzypiące łóżko, że wystarczyło podnieść rękę i już skrzypiało, a Bartuś spał z Nami, bo nie chciało Nam się przynosić łóżeczka, więc pół nocy nie spałam:sorry2: rano wyjechaliśmy już o 8:30, bo chcieliśmy jeszcze coś pozwiedzać, ale tak lało, że nie dało rady:wściekła/y: o 13:00 byliśmy już u moich rodziców na obiedzie:happy2: a potem już do domku:-) Agata przyjechała z Nami, bo szwagierka ze szwagrem i teściowa wyjechali i nie chcę tu sama siedzieć, bo Wacek od jutra do pracy:-( po powrocie puściłam jeszcze 3 pralki i teraz wszystko się suszy:tak:

Ehhhhhh to chyba wszystko -> starałam się jak najkrócej:-p:-p:-p
 
Cześć dziewczynki ;-)
U mnie weekend zleciał bardzo szybko. W sobotę jak zwykle sprzątanie, a w niedzielę po obiedzie pojechaliśmy do teściów na kawę, tzn. ja na herbatę, bo kawy nie piję :-D. Szkoda, że wczoraj padało bo mieliśmy z M. inne plany na popołudnie- chcieliśmy jechać do Ogrodzieńca na zamek, no ale przy tej pogodzie to raczej było bez sensu. Więc pojechaliśmy do teściów.
MamoSówko- witaj po długiej nieobecności :-) FAjnie, że wyjazd Wam się udał i że Bartuś był grzeczny, i że dobrze zniósł podróż i pobyt w innym miejscu.
Ja narazie zmykam, może wpadnę po południu.:tak:
 
Widzę ,że większość z Was też ma jeszcze małe dzieciaczki....:) Ja mam 1,5 rocznego synka i bardzo bym chciała już kolejne maleństwo:) Ale Musimy z mężem się jakoś ustatkować bardziej... Zależy mi,żeby różnica między dziećmi była nie za duża ;)

miejmy nadzieję,że się uda :-)
 
Pola- nam też się marzy mała różnica wieku między dziećmi. Mój Igorek ma teraz 5 miesięcy. Chcemy z M. zacząć staranka koło marca 2011. Więc jakby dobrze poszło, to różnica byłaby ok. 2 lat. Czasami się tylko boję, jak to będzie z dwójką takich maluszków. Czas pokaże.... Mam nadzieję,, że będzie dobrze :tak:
 
reklama
Hej. Pisze do was z komorki. Niestety na rejsie jak na razie nie dopisuje nam pogoda ale nie narzekam bo moze byc gorzej. Nie ma slonca ale w ciagu dnia nie pada wiec jest git. Najwazniejsze ze jest wiatr. Po powrocie wszystko opisze. Pozdrowienia!!!
 
Do góry