reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie w 2012

Bardzo dziękujemy dziewczynki

Lazurek gdzie się ukrywasz? Jak było na ślubie i chrzcinach? Julcia była grzeczna?

Lelek :szok: normalnie mi oczy wyszły. Mój P też chciał kiedyś uczyć Patryka odpalać samochód ale szwagier wybił mu to z głowy dzięki Bogu.
Klaps w tym przypadku chyba musiał być to za groźne by tak to zostawić a tak utrwali mu się ze tak nie można. Teraz musisz się pilnować by kluczyków w samochodzie nawet na sekundę nie zostawić. A Twój M co na to? Poczuwa się do winy

Martolinka Ala chodzi jeszcze na rehabilitację?
Gdzie będziesz pracować? Co z Alicją zrobisz?

Trina jak się czujesz? Wszystko już z mieszkaniem załatwiłaś?

Katrina jesteś już w domu?

Wika co u Ciebie ?

Iza jak Ci się z mężem układa?

Syneczki gratuluje raczkujacego dziecka. Mój niestety odkąd chodzi zapomniał ze na czterech też można się poruszać. Szkoda bardzo szkoda bo ja bardzo lubię patrzeć na raczkujace smerfy.
 
reklama
Bunny - tak, wróciliśmy w sobotę wieczorem, ale przywlekłam ze sobą zapalenie oskrzeli (chyba). Teraz już jest dobrze, tylko jeszcze słaba jestem, ale w niedziele było nieciekawie.

Teraz przydałby mi się tydzień na odpoczynek po wyjeździe i wyzdrowienie...
 
JESTEM! :-) Myslalam, ze pod moja nieobecnosc bedzie z kilkanascie stron do nadrobienia, a tu raptem dwie :szok: Hmmm...
U nas juz po uroczystosciach, goscie odprawieni i ja juz wypoczeta :tak: Wszystko sie udalo. Czesc jedzenia zamowilismy, a czesc robilismy sami. Wszystko bylo pyszne. Juleczka miala opiekunow non stop, wiec nie musialam sie o nia martwic. Powiem Wam, ze bylo 25 osob, ale kazdy mowil, ze bawil sie jak na normalnym weselu :-) Wszyscy super sie bawili. Nie pamietam czy Wam pisalam, ze wynajelismy salke obok kosciola, tam kuchnia full wypas, dodatkowo pokoik do zabaw, zeby dzieciom sie nie nudzilo. Juleczka byla w ogole bardzo grzeczna, do domu wrocila z babcia ok. 22:00, a my wrocilismy ok 03:00. W sali zostali rodzice Wojtka i jeszcze ze 3 osoby do pomocy, zeby to wszystko posprzatac. Ogolnie to nie pamietam kiedy tyle sobie wypilam :-D Wojtka kuzynka robila nam zdjecia, ktore zobaczymy dopiero jutro, bo chciala je jeszcze jakos poprzerabiac. Jak juz je dostane to wstawie cos na zamkniety :tak::-)

PS. Dzis dostalismy termin na 23. wrzesnia do specjalisty do Hamburga w zwiazku z tymi naczyniakami u Juleczki. Nasza lekarka mowi, ze jest na to jakis lek, wiec bedziemy sie upierac zeby to dostac. Przeciez po co mamy czekac zanim sie to samo wchlonie skoro mozna ten proces przyspieszyc.

DOMINIK wszystkiego najlepszego!!!!
:-)
 
Lelek - ja bym chyba na zawał zeszła... Mężczyźni zwłaszcza Ci dorośli bywają czasem tacy bezmyślni...

Bunny - STO LATEK SPÓŹNIONYCH ACZKOLWIEK SZCZERYCH I GORĄCYCH.
Moja droga ojj chyba dawno Cię tu nie było skoro jesteś na etapie czworakowania Marceliny. Aniu nasze najmłodsze już chodzi :-p
 
Czesc kobietki! Widze, ze ruchu jako takiego nie ma. To pokaze Wam na zamknietym kilka fot z naszych uroczystosci ;-):-)

Lelek jaka historia! Oczy duze zrobilam. Oby to sie nie powtorzylo.

PS. Juleczka nam przychorowala. Ma katar i czasem kaszle, ale plucka ma czyste. Biedaczka wczoraj to co jadla to od razu wymiotowala :-( Mam nadzieje, ze dzis bedzie lepiej.
 
Ostatnia edycja:
Hej laseczki dawno mnie tu u was nie było ale pochłonął mnie wątek o ivf o ktore sie staramy ale przeciez nic w życiu nie jest tak piekne i zawsze staja jakies bariery na drodze ale mam nadzieje ze je pokonamy i szybko dołącze na stałe do grona mam. Pozdrawiam wszystkie kobietki
 
My już po weselu. Nie poszaleliśmy mocno , bo na drugi dzień trzeba było wracać i to prawie 500 km. Na poprawinach nie zostaliśmy , bo Antek do przedszkola dziś poszedł , moja mama do pracy i tęskno nam było za Alą . Pierwszy raz była bez nas tyle czasu..
Od dziś będę się zajmować małym sąsiadem- 7 miesięcznym Dominikiem . Będę z Alusią w domu i przy okazji sobie zarobię. Dostałam umowę o pracę:tak:Zaczynam dziś o 14:tak:
Bunny- tak Alusia dalej się rehabilituje, do czasu aż zacznie chodzić:tak:Myślę , że zimowe buty będziemy już kupować
Kwiatuszek- trzymam za Was nieustannie kciuki :)
Lazzurku i jak mała? mam nadzieję , że choróbsko poszło!
 
Miłosz poszedł dziś pierwszy raz do przedszkola a ja nie mogę sobie znaleźć miejsca w pracy!!! Przyszedl ostatni i zawsze tak będzie bo jezdze na 10ta do pracy no ale trafiliśmy na zamieszanie bo dzieci szykowaly się do sniadania i szly myc raczki, wiec Pani kazala nam rozebrać małego,jego wepchnela do łazienki a nam kazala wyjść, wiec on nawet nie zauwazyl ze poszliśmy-maz specjalnie później jechal do pracy- teraz siedze i sie martwię, czy placze, czy zadaje trudne pytania czy się bawi, opiekunka odbierze go o 13tej a ja dopiero kolo 18tej go zobaczę i porozmawiam
649rozpacz.gif
649rozpacz.gif


martolinka gratuluje pracy!!!
 
reklama
Hey kobietki! Jak tam u Was? My sie leczymy. Kropelki na katar sa w ruchu i Espumisan w kroplach, bo za duzo powietrza w brzuszku sie nagromadzilo. Wczoraj bylismy na kontroli i lekarz powiedzial, ze jest poprawa. Mam nadzieje, ze chorobsko szybko nas opusci na stale.

martolinka zawsze sobie dorobisz, super sprawa :tak: Julcia jest marudna przez ta infekcje, ale chociaz kaszlu juz nie ma. Oby szybko to sobie poszlo.

Lelek jak Miloszek po pierwszym dniu w przedszkolu? Podobalo mu sie? Jak Julcia pojdzie pierwszy dzien do przedszkola (1 sierpnia 2015 - juz jest zapisana) to zapewne tez nie bede mogla sobie miejsca znalezc ;-)

kwiatuszek kciuki mocno zacisniete, pamietaj! Na pewno wszystko sie uda :tak:

Gdzie reszta Mam???
 
Do góry