Wika - sliczne!
Aga - zazdroszcze meza. U nas to moj M ani razu nie skosil nawet trawy w tym naszym wynajmowanym mieszkaniu. 2x ojciec kosil, a ostatnio sasiad z gory z rozpedu swoj i nasz skosil i jeszcze zywoplot przycial
Ale on to takie dorosle adhd ma. Trawe w swoim ogrodku co 2 dzien kosi, a od paru dni plot wymienia i sztachetki przybija. A mnie strzela, moj M to wiecznie mu sie nic nie chce, a tamten chrurg, w 2 szpitalach pracuje i wiecznie cos kolo domu robi. Bo on to czas ma, a moj M nie
Martolinka. - u nas chyba tez nic nie bylo alkoholu. Nie przypominam sobie. Ale ja to niewiele pamietam, bo kilometry z mloda dookola restauracji robilam
Bunny - u nas jutro pakowanie, bo M zawozi wieksze rzeczy w weekend do Wawy i na dzialke. A poza tym za 2 tyg sie urlopujemy.
Edit:
u nas dziś przełomowy dzień:
1. młoda się tak wkurzyłą na matkę, że nie chce jej przewrócić na plecy, tylko na brzuchu trzyma, że się zawzięła i sama przewróciła teraz matka ma problem, bo córa za Chiny na brzuchu nie chce leżeć, myk i sie odwraca na plecy. W drugą stronę jej nie ciągnie
2. ZĄB!!! czuć pod palcem, jeszcze nie widać. Lewa dolna jedynka
3. po 4 dniach przerwy młoda dostała ponownie słoiczek marchewa z ziemniakiem. I zjadła ponad jedną dużą łychę i nawet jej się podobało, tak wywijała na leżaczku, że marchewa na czole zamiast w buzi lądowała. Widać nie przymuszanie i lizanie bananków i nektarynek na coś się zdało. Młoda stwierdziła, że poznawanie nowych smaków i konsystencji nie jest takie bleeee
Tak więc 3 duże kroki na przód!