agnieszka.kk
Styczniowa mama Alana :)
Rozumiem...w takim przypadku chyba będziesz musiała kogoś zaczepić aby Ci pomógł.Jest tylko jeden problem - lecę sama, więc chyba będę musiała złapać jakiegoś uczynnego współpasażera, który mi też wózek zniesie po schodach na płytę lotniska. Stewardessa mi nie złoży niestety, bo nie zabierasz wózka na pokład, tylko musisz zostawić w wyznaczonym miejscu przy samolocie, bo wrzucają do luku. Szczerze mówiąc wolałabym jednak nie targać tego wózka pod samo wyjście, bo po prostu się z tymi gratami i dzieckiem sama nie uporam. A wózek muszę rozłożyć na podwozie i gondolę :/ Zobaczymy. "Przyjemność" latania Ryanairem...
3mam kciuki
Miłej niedzieli dziewczyny!