reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamusie w 2012

Qcz - juz niedługo!!! Siebie też tak pocieszam, wieczorami coś troszeczkę postraszy i koniec. Niby mamy jeszcze ciut czasu, ale czuję się juz troche zmęczona. Wcale się nie oszczędzam, bo mam pawera i staram sie to wykorzystać, ale nic z tego nie wynika...

Trzymam za Was kciuki, żeby jednak maluch sam sie zdecydował!!!!!

Ja mam jutro USG - mam nadzieje, że to już ostatnie.
 
reklama
Hej,
czasami Was podczytuję , ale wybaczcie - tutaj są tylko rozmowy o dzieciach a Ja nie chcę Wam marudzić o swoich powodzeniach, wizytach , badaniach itd itp. Wszystkie już macie dzieci przy sobie albo w brzuchu - nawet te co marudziły że im się nigdy nie uda :-p może też pomarudzę to szybciej zajdę :-D
qcz - życzę szybkiego rozwiązania - bo to już nieprawdopodobne że tak długo jesteś w dwupaku:-)
sowinka - piękny bobasek siedzi w Twoim brzuszku - i wspaniały termin na poród :tak:
 
Dziewczynki kochane, natknelam sie w sieci na bloba mamy, ktora jest z wyksztalcenia chemikiem i analizuje sklady kosmetykow dzieciecych.
Jak chcecie poczytac co i z czego klikac link
 
Witajcie,

wczoraj w końcu bez krzyków i płaczu kolkowego:tak::tak:w nocy pobudki co 2 godziny , ale nie można mieć wszystkiego. Ala ma naturę marudy jak na razie więc muszę jej stale jakieś atrakcje wymyslać.
Całe szczęście obyło się u nas bez braterskiej zazdrości i Antek zupełnie siostrę zaakceptował. Ma swoje "zachowania" , ale wszystko w granicach normy;-)

Anastazja wypraszam sobie;-)bardzo chętnie poczytam o Twoich/ Waszych poczynaniach :tak:
Qcz żeby Cię w końcu ten właściwy skurcz chwycił i następny i nastepny!!!
Katrina powodzenia na wizycie!!!
 
hejj :)

Qcz ????? Ruszyło się coś??

Katrina
&&& za wizytę :)

Anastazja, ja też chętnie poczytam:tak: Brakuje nam tu Ciebie:-:)-:)-:)zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Calogera jak po nocce?? Lepiej??

Martolinka, takie posty napawają optymizmem :-)

Na lipcówkach pierwsza się właśnie wczoraj rozpakowała:szok::szok: Termin ten sam co mój:szok::szok: oj oj oj:-D:-D
 
Hej Babole!


Qcz trzymam kciuki!
Katrina, wika, Bunny pewnie juz Wam strasznie ciezko w takie upaly....

martolinka to niech maz w nocy wstaje do malej- przynajmniej troche pospisz:rofl2:

Syneczki, Sowinka jak sie czujecie?

anastazja Ty nie pitol tylko bierz meza za fraki(a najlepiej za wacka:-D)i do sypialni:-Da tak na powaznie to fakt, rozumiem ze moze byc Ci smutno gdy my tutaj o dzieciach rozprawiamy, wierze jednak ze pewnego pieknego dnia zaskoczysz nas mila wiescia!

calogera jakies te nasze synusie nadpobudliwe:szok::szok::-p


Ja wczoraj mialam dzien wizytowy, poszlam sie zrelaksowac do dentysty- tak, tak- to mnie odpreza, no ale wyszlam troche niezadowolona i w poniedzialek ide znow by wsadzic kolejna wkladke wybielajaca do martwego zeba ktory wciaz mi ciemnieje, a ze jest to jedynka to same wiecie- musi byc dobrze zrobiona:sorry2: a pozniej zaliczylam wizyte u specj od chorob wewnetrznych zeby mi powiedzial co z tym moim zoladkeim i wyszlo ze on uparciuch wogole nie trawi, jedzenie tam wciaz zalega, powstaje nadkwasota, jelita mam zabite. No ale wybadal cos jeszcze w podbrzuszu, jak dotknal to wylam z bolu i o dziwo nie jest to macica ale kazal mi isc do gina zeby wykluczyl powiklania po cc, mowi ze to wyglada na jakis torbiel, pecherz czy cos, ech az brzuch mam jak w 5 mies przez to.

Iga jest slodka ale coraz czesciej wymusza na mnie stala obecnosc w zasiegu oczu, a o synku pisac nie bede bo nie mam slow:no:
 
Lelek M wstaje, przewija małą, przynosi do karmienia i odnosi więc i tak mam dobrze;-)
Lelek poważnie mogą być takie powikłania po CC? namęczysz się biedaku. Co się dzieje z Miłoszem?
 
Bunny Lelek czytam kilka razy dziennie ale nie pisze by Wam nie smęcić. Wydawałoby się że ciężarna w 20 tygodniu powinna tryskać energią cóż ja jestem w tej mniejszości. Nie dość że fatalnie znoszę upały (mdli mnie, mam zawroty, nogi każda po tonie) to prześladują mnie dzień w dzień bóle pleców a jak by tego było mało od tygodnia mam skurcze. Brzuch twardy jak kamień, ciągnie na boki, ciągnie w pachwinach, mam wrażenie że eksploduje i tak dwa razy dziennie. Lekarz zaniepokojony, każe leżeć ale jak tu leżeć przy aktywnych 6 i 4 latkach? Bożeeeee to dopiero połowa a ja już jestem wykończona.
 
Już jestem po zajęciach, bylismy tez na placu zabaw, stad tak pozno sie odzywam, zaraz tez siadam robic kopie tego co mam na kompie, bo daje go do naprawy - laptop, ekran odrywa sie od klawiatury
:shocked2:
Studenci byli dzis milsi:-D
Martolinko mieszkam na Morenie, a Wy niedaleko, bo w Sopocie:-)
Wika u mnie też te same przykrosci, bo jak mowie, ze pracuje tylko w weekendy, to ludziskom sie wydaje, ze nic nie mam do roboty, a wyklad napisac, a wlasnie prace sprawdzic, a odpisac strapionym studentom na maile, jeszcze tak prowadze, zeby studenci stosunkowo duzo sie nauczyli w krotkim czasie, bo zaoczni nie maja czasu za duzo, to mam jeszcze wiecej pracy...
Izulka super ze sie odezwalas, wszyscy tutaj zamartwiali sie o Ciebie, jesli chodzi o nerki, to pisz do mnie, bylam na nefrologii z synkiem, wiec slyszalam to i owo, na zapas sie nie martw, pilnuj tego, zdiagnozuj szybciutko, bo to klucz do sukcesu, trzymam kciuki

Edit Wika to marne pocieszenie, ale ja sama nie czuje się bezpiecznie tam, gdzie pracuje, uczelnia jest źle zarządzana, mają kłopoty finansowe i przewiduję, że niedługo paka odbierze im akredytację, też mogę stracić pracę, w tych czasach nic nie jest pewne, a też zawsze jest nadzieja, że się wszystko ułoży...

A to może być coś bardzo poważnego? Bo z tego co czytałam to zależy od tego co to będzie.. Stwierdziłam że nic już nie czytam ;/;/;/ Ale możesz coś opowiedzieć na ten temat jak masz ochote :) z góry dziękuje.

Qcz milczy bo jest wkur....a ;-)))) Dzisiaj w nocy znów się obudziłam z boleściami, ale powiedziałam sobie, że nie będę się nakręcać, poczekam i zobaczę. Efekt był taki, że nie spałam do 8mej rano, bo liczyłam skurcze, które były średnio co 20 minut, bolesne okresowo, ale potem idące w ból jakby mi coś na maksa rozpierało spojenie, oczywiście w tym samym czasie mocno napięte mięśnie macicy. O 8mej zasnęłam, co mnie nieziemsko zdenerwowało, bo oczywiście obudziłam się o 9tej już bez skurczy. A miałam nadzieję, że powiem M, że nie idzie do pracy dzisiaj :/

Młody jest nisko strasznie, co powoduje okropny dyskomfort. Dosłownie mam wrażenie, jakby głowa dyndała mi między nogami.

Trina - zapamiętam i dziecko będę trzymać w pionie:)

Ja też mam małą nisko, ale ja znów mam wytrzymac jak najdłuzej.. a Ty już po terminie ;)

witam po kolejnym w tym miesiacu dlugim weekendzie:-D

wika nie wiem co napisac...przylacze sie do slow agnieszki...ale tez mialas juz raz podobna sytuacje, wiec moze historia sie powtorzy:happy2:

calogera mam nadzieje, ze nie pracujesz na gwsh, bo chcialabym tam jeszcze pare spraw zalatwic zanim cos peknie:-D

Qcz rozumiem Cie doskonale, szybkiego porodu zycze

iza nie zamartwiaj sie niepotrzebnie przed porodem, dzieciaczki czesto ponoc pod koniec maja takie hece z nerkami

martolinka a odpowiednio jesz by mala kolek nie miala?

u mnie standard, nic nowego sie w sumie nie dzialo. no oprocz tego, ze postanowilam wysiac male co nieco i zobaczylam tylko poszatkowane opakowania po nasionach...no coz i tak kocham gryzonie a nasiona kupie nowe:-D moja wina, ze zostawilam paczuszki tam, gdzie myszki lubia wchodzic;-)

To sie nie da nie zamartiwać, jak sie chce o tym nie myslec, to i tak gdzies to kiełkuje w podswiadomosci..

Cześć dziewczynki witam sie bardzo zdolowana!

Weekend był super bo mój kochany mąż przyjechał. Strasznie sie za nim stęskniłam. Z Patim nie mogliśmy go nawet na chwilę zostawic. Byliśmy na zakupach i ogólnie było super. Wczoraj na wieczór misiek pojechał. Po godzinie zadzwonił mówiąc "nie uwierzysz co sie stało". Miał wypadek. Dzięki Bogu nic mu sie nie stało!!! Samochod ma cały przód rozwalony no i jest na świecie o jedną sarne mniej.
Dziękuję Bogu ze mój chłop wyjątkowo nie jechał za szybko bo mogło mu sie coś stać a tak tylko samochod ucierpiał.
Ale tak Wam powiem ze wyszliśmy z jednych kłopotów to mamy drugie. Ehh takie jest życie

Iza super ze napisałaś. Gratuluje córeczki. Pisz częściej babo.
Trzymam kciuki by z ta nerka jednak okazało sie wszystko dobrze. No i super ze mąż sie zmienił i Cię wspiera.

Qcz złap męża za fraki i do łóżka marsz tzn jak wróci z pracy. Jak pomogl Kubusiowi wejść to niech pomoże wyjść :-D.

Martolinka współczuje bardzo kolek. Oby szybko małej przeszły.
A jak Antek spełnia rolę starszego brata?

Wika kochana znajdziesz jeszcze lepszą pracę teraz przynajmniej wiesz na czym stoisz i masz czas sie przygotować. Zawsze to lepsze niż to jak załatwił nas były pracodawca Piotrka w styczniu.

Calogera Ty powinnaś dawać w kość studentom nie oni Tobie.

Zmienił, nie zmienił.. No jest inny, czasem bardzo kochany, ostatnio jak sie pokłócilismy i poszedł na noc do pracy, to jak wrócił i wstałam rano to cały dom był poobklejany malutkimi karteczkami i na każdej pisało "kocham Cie" :) To było bardzo miłe :) Teraz znów jest troche nerwowy bo auto nam zas szlag trafił, i troszke znów sie kłócimy, ale ja to po prostu zlewam i ide spac ;) no ale wiadomo, jakies kłótnie musza byc.. za słodko by ylo za nudno hehe.

Chciałabym zeby z nereczka było dobrze.. Ta toksoplazmoza wyleczona, ale boje sie ze to jednak moze byc cos od tego..:(

Pozdraiwam! ;** ide spac..
 
reklama
Syneczki, trzymaj się kochana. Mam nadzieję, że to zwykłe zmęczenie a nie nic nieciekawego. Zresztą nie ma się co dziwić, skoro masz jeszcze dwójkę młodych do ogarnięcia.

Iza
dobrze, że wam się jakoś układa. A z kłótnami różnie bywa - każdy związek ma inną dynamikę:) Ja się z M nie kłóciłam nigdy, tylko go opieprzę czasem albo podyskutujemy, ale żeśmy jeszcze kłótni prawdziwej nie zaliczyli. Nie znaczy to, że wszyscy mają mieć tak samo. Mój kuzyn z żoną chyba nie mają dnia bez kłótni i kochają się:)

Ehh... wszyscy mądrzy co dzwonią i piszą do mnie z "dobrymi radami". Oczywiście każdemu muszę mówić, że nic się nie ruszyło, co wystarczająco mnie dołuję. Ale potem jeszcze muszę wysłuchać szeregu "dobrych rad", które i tak wszyscy wiemy, że nie działają. To są wszystko hormony i dziecko przyjdzie, kiedy przyjdzie. A już denerwuje mnie takie gadanie, że "w Polsce to już by coś z tym zrobili...". Wątpię, a jeśli już to nie znaczy, że to byłby dobry pomysł. "Bo koleżanka córki koleżanki rodziła w Londynie i mówiła, że tragedia...". Nie lubię takich tekstów, a zwłaszcza od własnej mamy. Zwłaszcza, że wiem, że ten szpital tutaj ma bardzo dobry oddział położniczy i pewne usługi w PL mogłabym mieć tylko za kasę, a tu na NHS. Yh....Są tacy, a z drugiej strony ludzie, którzy nie mają doświadczenia jakiegokolwiek czy dzieci nawet nie planują, co wyjeżdżają z tekstami typu "przecież podobno ciąża to najpiękniejszy okres w życiu kobiety". Wszystko fajnie, ale nikt nie chce w niej być non stop.
 
Do góry