Już jestem po zajęciach, bylismy tez na placu zabaw, stad tak pozno sie odzywam, zaraz tez siadam robic kopie tego co mam na kompie, bo daje go do naprawy - laptop, ekran odrywa sie od klawiatury
Studenci byli dzis milsi

Martolinko mieszkam na Morenie, a Wy niedaleko, bo w Sopocie:-)
Wika u mnie też te same przykrosci, bo jak mowie, ze pracuje tylko w weekendy, to ludziskom sie wydaje, ze nic nie mam do roboty, a wyklad napisac, a wlasnie prace sprawdzic, a odpisac strapionym studentom na maile, jeszcze tak prowadze, zeby studenci stosunkowo duzo sie nauczyli w krotkim czasie, bo zaoczni nie maja czasu za duzo, to mam jeszcze wiecej pracy...
Izulka super ze sie odezwalas, wszyscy tutaj zamartwiali sie o Ciebie, jesli chodzi o nerki, to pisz do mnie, bylam na nefrologii z synkiem, wiec slyszalam to i owo, na zapas sie nie martw, pilnuj tego, zdiagnozuj szybciutko, bo to klucz do sukcesu, trzymam kciuki
Edit Wika to marne pocieszenie, ale ja sama nie czuje się bezpiecznie tam, gdzie pracuje, uczelnia jest źle zarządzana, mają kłopoty finansowe i przewiduję, że niedługo paka odbierze im akredytację, też mogę stracić pracę, w tych czasach nic nie jest pewne, a też zawsze jest nadzieja, że się wszystko ułoży...