reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamusie w 2012

reklama
Martolinko mało brakowało by mi ślina na klawiaturze wylądowała. Kupię sobie, zasieję w doniczkę będę codziennie podlewała i chuchała by dostarczyć wystarczającego ciepła i w końcu wyrośnie gdy już nie będę miała na niego ochoty :-D

Wikuś na lutówkach nie ma wzmianki o jakiejkolwiek informacji aby Maron nam urodziła. No chyba że coś przeoczyłam.
 
mam w tel internet, więc w razie czego odezwę się.
na ktg skurczy brak, wiec chyba nie tak prędko....
Maron na lutówkach też się nie odzywa, wiec chyba coś w tym jest
a z rabarbarem ostatnio coś widziałam, w sklepie czy cukierni, jakieś ciasto czy ciastka... ale nie mam pojecia gdzie :no:
 
Ostatnia edycja:
Syneczki, koreczki to była jedna z moich pierwszych zachcianek w tej ciąży.... długo je wcinałam:-):-):-)
 
Maron ostatnio logowała się 4 dni temu - tak przynajmniej jest w profilu 04.02
A to bestia nie zostawiła kontaktu;-)
 
to na bank jest na porodówce:-):-):-):-) Albo i Ada już jest na świecie:-):-)
 
Syneczki, rabarbar? Nieźle :-D
5 dzień nieobecności Maron ewidentnie świadczą o rozwiązaniu, przecież to do niej niepodobne tyle się nie odzywać.
 
siema dziewuszki!
MARON RODZI?! URODZIŁA?!
hehe
Syneczki u nas mozna kupić sok z rabarbaru o tej porze i rabarbar w puszce :-D
Trina to chyba już na dniach bedziesz rodzic faktycznie... Moja kumpela to nawet we własna mame taboretem w nerwach rzuciła :-D na szczęście jej mama tolerancyjna jest i poprostu więcej jej sie na oczy nie pokazywała :-D haha aż do rozwiązania czyli to było jakies 4 / 5 dni :-D
Ja wreszcie po 47 dniach cięzkich męczarni wyruszyłam nad Morze Czerwone co oznajmiam poniekad z wielka ulga i radością bo juz mnie szlag trafiał :-)
 
nie chcę teraz rodzić, buuuuuu
rozsmarkałam się i rozkaszlałam na dobre....
Maćkowi też zamiast przechodzić sie rozkręca. A teściowa też chora. Idzie się pochlastać.....
I jak tu rodzić?????
 
reklama
TRINA I jak tu rodzić? Siłami natury... na łóżku, w wannie, ze znieczuleniem , bez znieczulenia, cc? :D lol
żartuje... faktycznie nie fajny okres jeszcze by sie maleństwo jakims cholerstwem zaraziło... zawiązuj nogi i czekaj aż wszystkim przejdzie :-D

A teraz troche o mnie bo napisałam tylko o Morzu Czerwonym...
Ponieważ mój lot nie wypalił... i z wizyty u lekarza w PL przed majem nici bo mój kochany pracodawca cofnął mi urlop ze względu na bardzo poważna wizytacje w pracy w terminie mojego urlopu (potrzebują mnie... niestety)
postanowiłam zaprzestac staranek do maja do czasu az poznam powód moich niepowodzeń bo nie chcę się nakręcać niepotrzebnie co miesiąc.
Postanowiłam wrócić również do mojej wagi sprzed ciaży z Oliverkiem... w sumie to po ciaży zajadając smutki przytyłam drugie tyle co w ciąży... kilogram już straciłam... jeszcze 8 i bedzie jak dawniej. Chcę schudnac bez diety ... tylko i wyłącznie ruch i zmiana zywienia typu (chleb ciemny zamiast białego, nie jesć słodyczy, ograniczyć zuzycie oleju ;-) i nie jeść po 18tej)
W pracy mam teraz dużo ruchu do tego ustawiłam sobie trenera na kineckcie dopóki mróz nie zelży a później bede ćwiczyć na powietrzu...
Ciekawe czy sie uda :-)
A poza tym miałam dzisiaj dobry dzień i ślę wszystkim pozytywne wibracje :-D a co!
 
Ostatnia edycja:
Do góry