Hey Dziewczynki,
Dziekuje za wiadomosci kochane eh nie mialam glowy do Was napisac z tego wszystkiego :-( wczoraj prawie przespalam caly dzien z tych nerwow, jakos nie moge sie otrzasnac po tej wizycie u gina, pisalam na wrzesniowkach jej przebieg wiec tu wkleje bo nie mam sil pisac drugi raz...Nie czytalam jeszcze co u Was, odetchne to zaraz nadrobie zaleglosci ;-)
"......dziekuje za kciuki ale u mnie jak zwykle cos nie tak :-(...
...Jak siedzialam i czekalam na wizyte to myslalam ze mi wyskoczy serce z nerwow nie wiem czemu :-( gin mnie zobaczyl to usmiech od ucha do ucha jak tam skurcze (pamietam juz mnie ) i wogole mowie ze w miare ok wiec wizyta wygladala raczej zabawnie (w jego stylu bo on to zartownis ale jak trzeba profesjonalista i powazny), wyniki mam ksiazkowe nawet hemoglobina nie idzie ostro w dol, mocz super, zelazlo mi ladnie wzroslo, zapytalam jeszcze o cytomegalie bo gdzies dziewczyny pisaly ze jak IgG dodatni trzeba powtorzyc a on ze to nieprawda liczy sie wtedy IgM i jak ujemny to ok wiec odetchnelam, pare pytan ogolnych. Na koniec zawsze badanie ogolne i usg....Wiec juz uradowana polecialam zrzucac gacie...okazalo sie mam uplawy wiec jakies leki mam brac (zapomnialam przez to co bylo potem) i ze ok szyjka bardziej sie nie skrocila. Wiec zrobil usg, maluszek duzy (ale nie zmierzylismy z tego wszystkiego) i zaczyna mi opowiadac tu reka ....ooo tu nozka macha ale nagle odwrocil cos ten monitor ze nie widzialam nic i sie patrzy patrzy mina mu zrzedla, oglada obraca i gada do siebie ze "niedobrze"....
...ja juz ku...stres i zjezdzam z fotela i pytam co sie stalo a ten dalej patrzy i patrzy i "chwileczke bo cos z lozyskiem nie tak" to sie pytam co a on ze zamiast pojsc w gore i tak jest w 98% przypadkow polazlo na dol i zaslania cale usjscie szyjki itp...wiec juz stres co to oznacza itp. On sie wiec pyta czy mam krwawienia oprocz tych skurczy no ja na to ze NIE...to ze moga wystapic i mam sie od razu u niego zglosic na klinikach i jak bede regularne skurcze to samo ze bedzie na wszelki miejsce jakies mial :-( Wiec juz zawal na miejscu i pytam co to oznacza to on ze przy moic skurczach to zobaczymy i wogole przez te najblizsze 4 tyg jakby cos sie dzialo to przez to lozysko moze dochodzic do poronienia a powyzej 4 tyg do przedwczesnego porodu...To se ku...mysle super porod w 22 tyg to nie ma szans moj groszek...I pytam czy donosze??? a on milczy i nie powie BEDZIE DOBRZE PROSZE SIE NIE MARTWIC bo zawsze mowi jak jest i nie klamie, ale cisza, wiec 2 raz pytam to tylko ze "nic nie jest przesadzone" i jesli w ciagu tych 4 tyg sie syt nie zmieni, lozysko sie nie cofnie jakims cudem to ide od 22 tyg do szpitala juz do konca ciazy, bo w takim przypadku moze sie w kazdej chwili porod zaczac, zaczna sie skurcze odejda wody :-( i musze byc pod okiem lekarza....
Wiec ogolnie zajebiscie wrocilam zdolowana, zaryczana, nawet dzidzi nie mierzylismy bo to nie ma znaczenia w tym momencie i co z tego z dzidzia zdrowa, ze rosnie ze duza fika i silna jak to cholerne lozysko :-(w pn jade do szpitala cos tam beda patrzec i po l4 na miesiac jestem zalamana mysla ze jakby co mam zyc z dnia na dzien mysla czy ten dzien bedzie do przodu czy tez nie :-( bo skurcze od poczatku sa podporodowe, wrocilam, przeryczalam pol nocy, poklocilam sie z M dzis jestem smierc chodzaca, nawet nie mam zdjecia usg kruszynki widzialam tylko chwile raczke i kopiaca nozke i to pamietam najlepiej jak sie gin usmiechal ze pieknie rosnie i taki ruchliwy a nagle mina mu zrzedla, zabral mi widok kruszynki a potem juz byl koszmar i co nie zapytalam nie chcial powiedziec BEDZIE NAPEWNO DOBRZE tylko ze nic nie jest przesadzone, mam sie ne martwic zobaczymy za 4 tyg ale w razie krwawienia od razu przyjechac i by na to zwrocic uwage czy sa uplawy inaczej zabarwione czy cos i nei dzwonic tylko szpital podac jego nazwisko i bede bez kolejek przyjeta....
Poszlam do niego bo jest super gin i prowadzil moja 1 ciaze a dwa ordynator na oddziale wiec wlasnie ten komfort co by sie nie dzialo mam pierszenstwo i wogole warunki do porodu zapewnione, fachowa opieka...i co mi po tym wszysstkim jak jest jak jest,...nie umiem sie cieszyc :-( tak czytalam o Waszych wizytach wmawialam sobie ze ja tez wroce taka uradowana powiem jakie wymiary i wsio a nie jestem :-(nie umiem dzis myslec ze bedzie dobrze bo sie tak balam wlasnie tego by nie zdarzylo sie cos ze zacznie sie wczesniej porod...plamienia jak sa dostanie sie leki, skurcze tez a tu NIC czekamy i co z tego ze silna dzidzia jak to cholerne lozysko i zechce wyjsc odejda wody to co ?? nic nie pomoze a same wiecie ze takie malenstwo nie ma zadnych szans w takiej sytuacji i co z tego ze polowa ciazy wcale nie z gorki :-(dopiero musze czekac do 22 tyg a potem sie zobaczy jak sytuacja, kazdy tydzien to zbawienie, kazdy dzien na wage zlota, juz pierd...to ze dzwonili z pracy i ryja dra ze ile ja jeszcze na l4 ze moge sie pozegnac z umowa ktora mialam dostac na 100% w maju na ktora czekalam 2,5 roku ciezko pracujac, po nocach, nadgodziny bezplatne i wsio NIEWAZNE jak w dupe dostac to pozadnie....
Nic wyzalilam sie ide cos zjesc nie mam apetytu nic nie jadlam jeszcze nie moge od wczoraj ...bosze moj Skarb byl taki duzy :-(wg gina jakies 15cm bez prostowania sie eh
4 lata czekalam na II kreseczki na ten maly WIELKI CUD i jak teraz pomysle...eh nie moge nawet myslec, wszystko takie ciezkie a ja nic nie moge zrobic ;((( cholerna bezradnosc, Wika tylko chodzi i mowi mamo nie placz bedzie dobrze z makaronikiem ( silny da rade co tam dla niego jakies sciany (heheeh - tak jej tlumaczylam, wszystko rozumie moje kochane dziecie)..."
Wiec jak same kochaniutkie widzicie staranka swoja droga i caly ten zwiazany stres by byly II kreseczki, potem strach czy bedzie serduszko, czy wyniki tj cytomegalia, toxo, odczynnik combusa czy beda ujemne, czy dzidzius bedzie rosl, czy NT - przeziernosc karkowa wyjdzie ok no i oby do konca I trymestru a potem....potem II i niby ten najlepszy ale jak same widzicie ja ciagle cos
...w 12 tyg zaczyna sie wytwarzac lozysko i powinno sie ladnie usadowic na gorze w 18-22 a tu pac....nic...wierze MUSI BYC DOBRZE modle sie o to i Wy dajecie mi sile wiec czekam na 22 kwietnia a NOZ WIDELEC mam wedrujace i pojdzie z powrotem do gory a jak nie...bede walczyc dalej o kazdy dzien, kazdy tydzien, wierze w groszka ze jest silny i nie bedzie robil tego mamie i pchal sie na swiat ....Tyle ze jesli wlasnie przy tym lozysku nastapi krwotok lekarze b. czesto MUSZA rozwiazac ciaze nie wazne na jakim by byla etapie bo taki krwotok przez lozysko zagraza zyciu matki :-( wiec czy to bedzie 20 czy 28 to trzeba wtedy ratowac matke i rozwiazywac szybko ciaze i tego sie najbardziej boje
Jeszcze raz dziekuje za kciuki i za przemile wiadomosci
od razu mi sie od rana usmiechna ryjek hihih...ide po kawke i czytam co u Was Sloneczka moje :-)