Paulina446
mamy czerwcowe 2006
Za 2 godziny M będzie w domu .....a ja dostałam gorączki
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
ALISA79Adusiu, a próbowałaś zrobić nasiadówkę? Biedactwo, wiem, jaki to okropny ból, mam to samo, zwłaszcza, gdy za bardzo się staram... Niedawno też mi się to przyplątało i po romantycznej nocym jęczałam cały ranek z bólu nie opuszczając WC ...
Lolitka poradziła zrobić nasiadówkę - para wodna może zdziałać cuda! Pomogła mi też Furagina i Urinal. Dużo piłam wody (m.in. z wyciśniętą cytyną) i za radą dziewczyn z BB kupiłam sobie 1/2 kg suszonej żurawiny i podjadam garść dziennie. Pomogło - po 3-4 dniach było już ok. Ja osobiście nie garnę się do zażywania antybiotyków - zresztą robiłam raz przy takim zapaleniu posiew z moczu i bakterie się nie wyhodowały, więc i antybiogramu nie było. Do tej pory rozganiałam te okropne zapalenie samodzielnie, bez antybiotyków. Fakt, że, na szczęście, nie pojawiała się u mnie krew w moczu. Jeśli jednak czujesz, że kuracja nie pomaga, nie czekaj długo i idź lepiej do lekarza!
__________________________________
...a ja po przerwie, melduję się dziś na Forum, aby się Wam wyżalić... Niestety, jeszcze nie z wieścią o Fasolce.........:---(
Po owulacji starałam się nie nakręcać i nie szukać na siłę w sobie objawów, myśleć pozytywnie i w ogóle, ale na koniec, czyli dziś i tak się załamałam. Przyszła @ i to w 26 dc, a nie jak się tego mogłabym, jeśli już, spodziewać, czyli w 29/30 dc. Czyli źle obliczyłam te dni płodne i owulację, bo wychodzi na to, że już ok. 10 dc był dobry czas .... Od czterech dni czułam się fatalnie, najpierw pojawił się mleczny, gęsty śluz, potem jak nigdy dotąd ból żołądka, który trzymał mnie falami przez 2 dni, potem ssanie w żołądku i ból w pachwinie, wczoraj wieczór pękała mi głowa, a dziś w południe witała się ze mną już @ Miałam strasznie wielką nadzieję, że te nietypowe dla mnie objawy będą zapowiedzią ciąży...
Zrobiłam przedwczoraj test, bo nie wytrzymałam, wyszedł negatywny, ale jeszcze do dziś się łudziłam, że pewnie za wcześnie i sobie powtórzę za parę dni testowanie. A tu, trzy dni wcześniej @.......... Ryczałam pół dnia:-no:
Podjęliśmy razem z M. decyzję, że ten nowy cykl starań będzie inny. Musimy coś zmienić. Nie będę nic liczyć i spróbuję zapomnieć, że tak strasznie mi zależy... Może uda mi się siebie oszukać?A może raczej moją psychikę, która zaczyna się coraz bardziej burzyć i buntować, dlaczego znów porażka... Chociaż na parę dni chcemy wyjechać, myślimy o górach. Może jak zmienię otoczenie, pocieszę się jak dziecko ze śniegu, to się wyluzuję.....Już nie chcę się nakręcać.....Trzymajcie za mnie, proszę kciuki!!!!
Przez te moje "teraupetyczne" przerwy od forum, mam teraz spore zaległości. Nie nadążam za Wami, ale mocno trzymam kciuki za Was, Drogie Staraczki i za Was szczęśliwie Zafasolkowane!! Wybaczcie, że tak tu dziś zasmęciłam ...
ALISA79Adusiu, a próbowałaś zrobić nasiadówkę? Biedactwo, wiem, jaki to okropny ból, mam to samo, zwłaszcza, gdy za bardzo się staram... Niedawno też mi się to przyplątało i po romantycznej nocym jęczałam cały ranek z bólu nie opuszczając WC ...
Lolitka poradziła zrobić nasiadówkę - para wodna może zdziałać cuda! Pomogła mi też Furagina i Urinal. Dużo piłam wody (m.in. z wyciśniętą cytyną) i za radą dziewczyn z BB kupiłam sobie 1/2 kg suszonej żurawiny i podjadam garść dziennie. Pomogło - po 3-4 dniach było już ok. Ja osobiście nie garnę się do zażywania antybiotyków - zresztą robiłam raz przy takim zapaleniu posiew z moczu i bakterie się nie wyhodowały, więc i antybiogramu nie było. Do tej pory rozganiałam te okropne zapalenie samodzielnie, bez antybiotyków. Fakt, że, na szczęście, nie pojawiała się u mnie krew w moczu. Jeśli jednak czujesz, że kuracja nie pomaga, nie czekaj długo i idź lepiej do lekarza!
__________________________________
...a ja po przerwie, melduję się dziś na Forum, aby się Wam wyżalić... Niestety, jeszcze nie z wieścią o Fasolce.........:---(
Po owulacji starałam się nie nakręcać i nie szukać na siłę w sobie objawów, myśleć pozytywnie i w ogóle, ale na koniec, czyli dziś i tak się załamałam. Przyszła @ i to w 26 dc, a nie jak się tego mogłabym, jeśli już, spodziewać, czyli w 29/30 dc. Czyli źle obliczyłam te dni płodne i owulację, bo wychodzi na to, że już ok. 10 dc był dobry czas .... Od czterech dni czułam się fatalnie, najpierw pojawił się mleczny, gęsty śluz, potem jak nigdy dotąd ból żołądka, który trzymał mnie falami przez 2 dni, potem ssanie w żołądku i ból w pachwinie, wczoraj wieczór pękała mi głowa, a dziś w południe witała się ze mną już @ Miałam strasznie wielką nadzieję, że te nietypowe dla mnie objawy będą zapowiedzią ciąży...
Zrobiłam przedwczoraj test, bo nie wytrzymałam, wyszedł negatywny, ale jeszcze do dziś się łudziłam, że pewnie za wcześnie i sobie powtórzę za parę dni testowanie. A tu, trzy dni wcześniej @.......... Ryczałam pół dnia:-no:
Podjęliśmy razem z M. decyzję, że ten nowy cykl starań będzie inny. Musimy coś zmienić. Nie będę nic liczyć i spróbuję zapomnieć, że tak strasznie mi zależy... Może uda mi się siebie oszukać?A może raczej moją psychikę, która zaczyna się coraz bardziej burzyć i buntować, dlaczego znów porażka... Chociaż na parę dni chcemy wyjechać, myślimy o górach. Może jak zmienię otoczenie, pocieszę się jak dziecko ze śniegu, to się wyluzuję.....Już nie chcę się nakręcać.....Trzymajcie za mnie, proszę kciuki!!!!
Przez te moje "teraupetyczne" przerwy od forum, mam teraz spore zaległości. Nie nadążam za Wami, ale mocno trzymam kciuki za Was, Drogie Staraczki i za Was szczęśliwie Zafasolkowane!! Wybaczcie, że tak tu dziś zasmęciłam ...
W gorącej wodzie kąpana!