Czarna ja nie mam nic przeciwko poduszkom. Szkopuł w tym, że moja młoda nie siedzi w ogóle. Tzn. dziś zaczęła siadać z podpieraniem się jedną ręką, ale jak byłam u położnej to ani huhu. I nawet mam taką poduchę do karmienia, którą można używać do wspomagania dzieciaka jak siedzi. Tylko moje dziecię leci na łeb na szyję, czy to do przodu, czy na bok, czy do tyłu, nóżki jej się podwijają (-ły) i położna widziała, że musiałabym ją w kaftan wsadzić, żeby siedziała. A takie coś to już przesada. Więc się z deka zaperzyłam. Najbardziej mnie wkurzyło, że z jednej strony "nie siada - sadzać na siłę", sadzam na nocnik: "nie sadzać na siłę, bo nie siada"
Chyba sama siebie nie słyszała...
A teraz, jak młoda się stara usiąść sama, to jej pierwsza podstawię tą poduszkę i niech się ma o co rozbić w razie, że co. Ale odpukuję, żeby nie zapeszać, no i to nie ten wątek!
Moli o żesz!!!! Ale waga
Tuśka tu chyba najmniejsza teraz (może dobija do 7kg i 68 długa). Jak by ich posadzić obok siebie, ale by było... Grateczki!!!
Czy ja Wam pisałam, że mi tarczyca siadła, leki muszę zmieniać i mam małą odstawiać od cyca?? Jak nie, to właśnie to zrobiłam. Szlaban mnie nieco trafia, ale cóż...