reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.:. Mamusie marzec 2014 .:.

Koreczek to masz z jedzeniem w szpitalu jak u nas. Nie zapomnę jak na 2 dzień po porodzie dali nam barszcz ukraiński gotowany nie na wodzie tylko occie. Matka karmiącym sam kwas, wolałam poczekać na obiadek od teściowej, bo moja mam wtedy tez była w szpitalu i mąż nam dowoził. Na kolacje po porodzie nic nie dostałam, gdyby nie tata to bym z głodu padła, bo nic nie jadłam od 4 w nocy do 19 :wściekła/y: Przywiózł mi jogurt pitny i kajzerkę
 
reklama
co do miesa..nie jadlam przez 6 lat- bylam wege.
jednak gdy dowiedzialam sie o ciazy postanowilam wzbogacic diete ..
chcialybyscie wiedziec jak musze sie zmusic nie raz zeby zjesc :p hehe. akceptuje jedynie kurczaczka - nozke , skrzydelko :p i cieniutkie szyneczki .nic innego. zawsze lepsze cos i nic :)
 
Ostatnia edycja:
Ja nie jem w ogóle wędlin, z mięsa tylko filet z kurczaka, indyka, chudy schab, szyneczka;-) Wolę sama zrobić sobie wędlinkę, zamarynować pierś z indyka, obsmażyć i upiec w piekarniku
 
Happymum -witaj na marcówkach bo jakoś nie kojarzę :tak:
I fajnie, że postanowiłaś urozmaicić dietę, białko jednak jest ważne, chociaż są osoby, które mimo ciąży nadal mięsa nie jedzą ale podejrzewam, że uzupełniają jakoś te niedobory :dry:
Widzę, że chwytacie temat wyżywienia w szpitalach...
Jagna -a nie upomniałaś się sama??? Ja tam bym się upomniała, powiedziałabym położnej, że nie jadłam od 4 rano i już...no kurcze :crazy:
U mnie po porodzie, nie było miejsca na noworodkach i położyli nas na ginekologii 3 dziewczyny... jaja były, bo dietetyczka zapomniała dopisać dla nas diety dla matek karmiących i na obiad ostałyśmy surówkę z kapusty :-D
Jak Pani pediatra wezwana przez jedną mamę to zobaczyła to mało na zawał nie zeszła... Ale ponoć coś było na rzeczy bo potem dziewczyny opowiadały, że dzieciaki darły się pół nocy....:cool2:
 
ja to z filetem z kurczaka mam największy problem. Kurcze jak jeszcze na studiach mieszkałam w Poznaniu to tam było takie ładne to mięso że wystarczyło pociąć, a tutaj to kurcze co ja nawycinam się chrząstek, i takiej krwi, to masakra. Jednak to jest prawda że ludzie w Warszawie tu kupię każdy szajs.
 
nikusia, a ja jak wróciłam z Ignacem ze szpitala po porodzie to zaraz na pierwszy posiłek zafundowałam sobie gołąbki, bo czekały na mnie od teściowej, a ja jakoś nie pomyślałam źe coś może być nie tak. Ignacy przetrwał i nic mu nie było i tak już zostało do końca karmienia że jadłam wszystkie potrawy na jakie miałam ochotę, a moje dziecko kolki nigdy nie miało :)
 
Alesia - wiesz no może nie na każdego to tak działa. Mogło być tak, że po prostu nie przeszkadzała mu taka dieta :cool2:...ale no gołąbki ...szacun :cool2:

Siostra mojego M np. twierdziła, że jej dziecku szkodzi nawet woda, którą ona pije...Więc wiesz... ja uważam, że mama nie powinna przesadzać, sama byłam świadkiem że jeśli alergii nie ma to bez sensu się katować i żyć o chlebie i wodzie bo... może coś tam ....
 
za to później, jak miał przeszło rok to stał się wrażliwy na zapachy i zaczęły się specjalne obiadki dla dziecka. I tak jadł Ignacy 4 dania robione na zmianę. Na szczęście teraz trochę się poprawia. W zasadzie coś ruszyło się w sierpniu w Ignacego urodziny, zjadł wtedy pierwszego kabanosa, a w zeszłym tygodniu zaliczył np pierwszą pierś z kurczaka i mielone z indyka :) no i zaczął jeść pomidory :) nawet pani w przedszkolu pochwaliła go dzisiaj że lepiej je. Cieszy mnie to niezmiernie bo ja dla Ignacego gotowałam jeden obiad (bo słabo jadł) dla męża drugi ( bo zdrowo je i dużo białka i warzyw, a mało tzw zapychaczy) i dla siebie (bo przeważnie nie miałam ochoty na ich jedzenie), rzadko kiedy jedliśmy w trójkę to samo.
 
kurde strułam sie czy co? strasznie boli mnie tak klujaco brzuch po lewej stronie caly dzien a teraz to juz takie nasilenie ze masakra, zaczelo sie po tym jak zjadlam kremowke, po wizycie w toalecie troszke lepiej ale tez zle boli jak cholera (chyba gdyby to bylo strucie to by mi nieodbrze bylo jednak a nie tylko bolalo tak ostro?) gdyby byl M to chyba podjechalabym na Ip a tak to nawet nie mam co zrobic z Karo... kurde ciezko mi tak samej jest jak tylko cos zaczyna sie dziac. moze jakos wytzrymam i rano zwioze mala do zloba a potem na IP
 
reklama
Happymum -witaj na marcówkach bo jakoś nie kojarzę :tak:
I fajnie, że postanowiłaś urozmaicić dietę, białko jednak jest ważne, chociaż są osoby, które mimo ciąży nadal mięsa nie jedzą ale podejrzewam, że uzupełniają jakoś te niedobory :dry:
Widzę, że chwytacie temat wyżywienia w szpitalach...
Jagna -a nie upomniałaś się sama??? Ja tam bym się upomniała, powiedziałabym położnej, że nie jadłam od 4 rano i już...no kurcze :crazy:
U mnie po porodzie, nie było miejsca na noworodkach i położyli nas na ginekologii 3 dziewczyny... jaja były, bo dietetyczka zapomniała dopisać dla nas diety dla matek karmiących i na obiad ostałyśmy surówkę z kapusty :-D
Jak Pani pediatra wezwana przez jedną mamę to zobaczyła to mało na zawał nie zeszła... Ale ponoć coś było na rzeczy bo potem dziewczyny opowiadały, że dzieciaki darły się pół nocy....:cool2:
Nie należało mi się:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: bo po 18 zostałam przyjęta na noworodkowy, a położnictwo nie zapewniło mi jedzenia:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Mój tata kończył pracę i mi kupił, jak coś to mama miała mi suchy chleb podrzucić ze swojej szpitalnej kolacji (taka była wtedy kolacja).
A ja właśnie wróciłam z marketu. O 18 dziecku się przypomniało, że na jutro potrzebuje arbuza do przedszkola. Będą smakować owoce i warzywa;-):-D
 
Do góry