reklama
Kotti - bardzo Ci współczuję. Żadna z nas nie wie jak by postąpiła na Twoim miejscu, bo tego się nie da wiedzieć, jeśli się nie jest w takiej sytuacji.Tak samo jak tylko domyślać się możemy, jak bardzo wam teraz ciężko. Musicie dać sobie troszkę czasu i nie sugerować się innymi. To wasze życie. Ściskam was mocno :*
Witajcie wieczorowa porą....
Widac po tym co piszecie ze piatek 13 byl dla wiekszosci z Was fatalny - dobra wiadomosc taka jest ze sie juz konczy....
Kotti wspolczuje Ci, tak naprawde nie wiem co mozna w takiej sytuacji napisac...Jestem z Wami calym sercem i niezaleznie od podjetej decyzji , masz u nas wsparcie.
Jo_asia to mialas udane zakupy, ja tez sie rozgladam za ciuchami, cale szczescie mam sasiadke ktora handluje rowniez odzieza ciazowa to o spodnie nie musze sie martwic, poki co poluje na jakis fajny sweter rozpinany, kurtke na zime juz mam , po poprzedniej ciąży
Kulka84 mam nadzieje ze juz mniej boli cie brzuszek
Widze ze był poruszany temat spania naszych pociech, ja wlasnie walcze ze spaniem. Ma swój pokoj, swoje łózko ale zasypia przytulona do mnie, albo zasypia w swoim pokoju ale po paru godzinach budzi się i przechodzi do nas i nie zamiaru wracac do siebie.W tym tygodniu się uwzielam, czytam malej ksiazke caluje ja przytulam i siadam na skraju lozka i czekam az zasnie, gdy się budzi przychodzi do nas, ja wstaje i ja spowrotem do lozka ,przytulam caluje trochę placzu , i tak 3,4 razy w ciągu nocy. Probowalam ja nauczyć spac sama, daje corke do lozka i wychodzę ale nabawila się kataru a przy tej opcji poki co placze i krzyczy jakby ja ze skory obdzierali , wiec na razie skonczylam z ta druga opcja ....Oczywiście malutka ma swój rozum i albo się rozgaduje albo mowi ze jest glodna albo ze chce pic , albo kupke,siku i tak czasem nawet 40 minut - wtedy to się nie odzywam i czekam az się znudzi.
Ale się rozpisałam sorki dziewczyny
Widac po tym co piszecie ze piatek 13 byl dla wiekszosci z Was fatalny - dobra wiadomosc taka jest ze sie juz konczy....
Kotti wspolczuje Ci, tak naprawde nie wiem co mozna w takiej sytuacji napisac...Jestem z Wami calym sercem i niezaleznie od podjetej decyzji , masz u nas wsparcie.
Jo_asia to mialas udane zakupy, ja tez sie rozgladam za ciuchami, cale szczescie mam sasiadke ktora handluje rowniez odzieza ciazowa to o spodnie nie musze sie martwic, poki co poluje na jakis fajny sweter rozpinany, kurtke na zime juz mam , po poprzedniej ciąży
Kulka84 mam nadzieje ze juz mniej boli cie brzuszek
Widze ze był poruszany temat spania naszych pociech, ja wlasnie walcze ze spaniem. Ma swój pokoj, swoje łózko ale zasypia przytulona do mnie, albo zasypia w swoim pokoju ale po paru godzinach budzi się i przechodzi do nas i nie zamiaru wracac do siebie.W tym tygodniu się uwzielam, czytam malej ksiazke caluje ja przytulam i siadam na skraju lozka i czekam az zasnie, gdy się budzi przychodzi do nas, ja wstaje i ja spowrotem do lozka ,przytulam caluje trochę placzu , i tak 3,4 razy w ciągu nocy. Probowalam ja nauczyć spac sama, daje corke do lozka i wychodzę ale nabawila się kataru a przy tej opcji poki co placze i krzyczy jakby ja ze skory obdzierali , wiec na razie skonczylam z ta druga opcja ....Oczywiście malutka ma swój rozum i albo się rozgaduje albo mowi ze jest glodna albo ze chce pic , albo kupke,siku i tak czasem nawet 40 minut - wtedy to się nie odzywam i czekam az się znudzi.
Ale się rozpisałam sorki dziewczyny
Kotti tak bardzo wszystkie chciałyśmy, żeby było inaczej decyzję musicie podjąć sami nikt nie powinien mówić co macie zrobić nikt nie wie co przeżywacie... strasznie to niesprawiedliwe... w takich chwilach sama wątpię we wszystko.;( bądź
silna
Dzięki dziewczyny za kciuki egzamin zdany .. jeszcze tylko obrona i koniec tego koszmaru.. dzisiaj też okazało się, że z powodu ciąży nie mogę uczestniczyć w kursie z anestezji;/ więc teraz muszę pomyśleć o studiach podyplomowych
po wiadomości Kotti chyba dzisiaj nie usnę
silna
Dzięki dziewczyny za kciuki egzamin zdany .. jeszcze tylko obrona i koniec tego koszmaru.. dzisiaj też okazało się, że z powodu ciąży nie mogę uczestniczyć w kursie z anestezji;/ więc teraz muszę pomyśleć o studiach podyplomowych
po wiadomości Kotti chyba dzisiaj nie usnę
Kotti, każda decyzja, którą podejmiecie będzie dobra. Bo zdecydujecie najlepiej jak się da dla Waszego dzieciątka.
Ja Ci mogę tylko powiedzieć, co napisała mi koleżanka, która urodziła w kwietniu synka z bardzo poważną wadą serca (pół serca właściwie nie działa, miał już jedną operację, w październiku czeka na drugą) - lekarze nie dawali mu szans na przeżycie, ochrzcili go w drugiej dobie, ale był silny i dał radę. W szpitalu spotkali wiele osób z dzieciaki z niedomykalnością zastawki. To się operuje. I żyją potem zdrowe dzieciaki. A co mówią Wasi lekarze o operacji?
Co do zespołu Downa - wszystko zależy od stopnia zaawansowania, ale tego nikt Wam nie określi teraz. Mojemu znajomemu urodziło się kilka lat temu dziecko z zespołem Downa. Świetny chłopczyk! Pięknie się rozwija. Ale poświęcają mu mnóstwo czasu - lekarze, rehabilitanci, stymulacje rozwoju. Takie dziecko na pewno wymaga mnóstwo pracy.
Nie wiem, czy Ci pomagam, czy szkodzę takim pisaniem...:/
Mocno trzymam kciuki, żebyście podjęli decyzję, którą uznacie w 100% za słuszną. O ile to w tej sytuacji możliwe.
Ja Ci mogę tylko powiedzieć, co napisała mi koleżanka, która urodziła w kwietniu synka z bardzo poważną wadą serca (pół serca właściwie nie działa, miał już jedną operację, w październiku czeka na drugą) - lekarze nie dawali mu szans na przeżycie, ochrzcili go w drugiej dobie, ale był silny i dał radę. W szpitalu spotkali wiele osób z dzieciaki z niedomykalnością zastawki. To się operuje. I żyją potem zdrowe dzieciaki. A co mówią Wasi lekarze o operacji?
Co do zespołu Downa - wszystko zależy od stopnia zaawansowania, ale tego nikt Wam nie określi teraz. Mojemu znajomemu urodziło się kilka lat temu dziecko z zespołem Downa. Świetny chłopczyk! Pięknie się rozwija. Ale poświęcają mu mnóstwo czasu - lekarze, rehabilitanci, stymulacje rozwoju. Takie dziecko na pewno wymaga mnóstwo pracy.
Nie wiem, czy Ci pomagam, czy szkodzę takim pisaniem...:/
Mocno trzymam kciuki, żebyście podjęli decyzję, którą uznacie w 100% za słuszną. O ile to w tej sytuacji możliwe.
pinki1980
Fanka BB :)
Kotti - mocno, mocno Cię przytulam.
kotti tak mi przykro....3 majcie sie dzielnie, podejmiecie na pewno sluszna dezycje.
no dla mnie tez ten piatek byl okropny...probowalam znalezc tetno dziecka na tym moim dopplerze przez ponad godzine! I chyba na poczatku na chwileczke...ale nie bylam pewna a pozniej nic....
i teraz nie wiem czy nie zaszkodzilam dzidziusiowi, ze tak dlugo no i w ogole zle spalam, ze nie znalazlam ech....teraz lece do pracy, ale pewnie sie bede matwic dalej, a tu juz drugi trymest i chcialam se cieszyc...
Tak czy inaczej spicie....jak wstaniecie to milego dnia dziewczynki- sciskam
no dla mnie tez ten piatek byl okropny...probowalam znalezc tetno dziecka na tym moim dopplerze przez ponad godzine! I chyba na poczatku na chwileczke...ale nie bylam pewna a pozniej nic....
i teraz nie wiem czy nie zaszkodzilam dzidziusiowi, ze tak dlugo no i w ogole zle spalam, ze nie znalazlam ech....teraz lece do pracy, ale pewnie sie bede matwic dalej, a tu juz drugi trymest i chcialam se cieszyc...
Tak czy inaczej spicie....jak wstaniecie to milego dnia dziewczynki- sciskam
reklama
Podziel się: