Nikusia, mnie nie o badanie podwójne chodzi, ale o darmowe badania
W dwóch ciążach już wydałam taką kasę, że szkoda gadać... Teraz Franek zaczyna przedszkole, więc 600 zł miesięcznie ucieknie. Nie stać mnie po prostu. Ale mojej pani dr nie chcę zostawiać, bo ona jest genialnym diagnostą i świetnym specjalistą. Dlatego takie kombinacje. Zobaczymy, jak się to się rozwinie.
***
Powiem Wam, że Franek się strasznie zaangażował w ciążę Jak go dziś prosiłam, żeby był cicho, bo dzwonię się zapisać do lekarza, to od razu spytał, czy pojadę po dzidziusia. Mówię, że jeszcze nie. Więc on na to, żebym mu zrobiła zdjęcie, to on sobie poogląda
A wczoraj mieliśmy "poważną" dyskusję, bo mijaliśmy na spacerze kobietę z maluszkiem na rękach. Franek na to:
* O, jakie dzieciątko! Takie jak nasze! Mamusia, a kiedy nasze dzieciątko już u nas będzie?
Mówię, że na wiosnę. Franek:
* Aha. To jak u Franklina (). A Mamusia, ono samo do nas przyjdzie?
Ja już mam śmierć w oczach, że się zacznie rozmowa o porodzie Ale mówię po prostu, że pojadę po dzidziusia do szpitala.
Franek rozkminia, rozkminia. Ja się już boję kolejnego pytania, a on na to:
* A wiesz Mama... Tato ma DWA hamulce w swoim rowerze!
Ech, faceci