Agnis83
Mama Kacperka i Oskarka
Hej mamuśki ;-)
Sorki że wczoraj się już nie odzywałam ale miałam trochę spraw na głowie, no a wieczorem już byłam padnięta...
Z rana zawsze jak robię w kuchni kawę, lubię posłuchać radia i tam zawsze coś ciekawego powiedzą. Dziś np. rozwalił mnie gościu powiedzeniem, które słyszałam pierwszy raz w życiu: "Do pracy są zwykłe dzionki, a niedziela dla małżonki"
Ok, najpierw co u mnie a potem postaram się odpisać
Wczoraj Kacper miał turniej piłkarski, chłopaki zajęli i 5 i 7 miejsce (podaję dwa bo mój mały jako bramkarz gra w dwóch składach naszej drużyny na zmianę z kolegą - tak trener to miesza...) no ale i tak wszyscy dostali medale. Później muszę zrobić zdjęcie medali jakie już ma
Początkowo miałam nie jechać, bo trochę się źle czułam no ale dla syna wszystko
Byłam może z pół godziny, pogadałam z koleżankami, kolegami od razu człowiek się lepiej poczuł jak do ludzi wyszedł hihi
Dawno mnie nie widzieli bo na treningi już z młodym nie biegam po mieście to podziwiali mój wielki i okrągły brzuch
Później jak wróciłam to zajęłam się przygotowaniami do tej imprezy urodzinowej młodego. A właściwie urodzinowo - imienionowej, bo zawsze jak młody ma urodziny to i mi też przynoszą prezenty... Od teściowej dostałam zestaw 3 książek od mamy standardowo kasę bo ona nigdy nie wie co mi kupić no i kwiaty.
Posiedzieli może z 2,5 godziny i poszli. A czułam się tak jakbym całą noc imprezowała. Chyba jednak w ciąży człowiek nie ma sił do takich rzeczy.
Mój mąż dziś po południu wyjeżdża do Gdyni na szkolenie, które zaczyna od jutra... Zajmę się tymi książkami to czas mi jakoś zleci...ale już mi smutno...:-( Na szczęście cały weekend mi mocno poświęcał...zwłaszcza w nocywięc akumulatorki moje naładowane
A tu macie fotkę z urodzin młodego No mi nikt zdjęcia nie zrobił
Sorki że wczoraj się już nie odzywałam ale miałam trochę spraw na głowie, no a wieczorem już byłam padnięta...
Z rana zawsze jak robię w kuchni kawę, lubię posłuchać radia i tam zawsze coś ciekawego powiedzą. Dziś np. rozwalił mnie gościu powiedzeniem, które słyszałam pierwszy raz w życiu: "Do pracy są zwykłe dzionki, a niedziela dla małżonki"
Ok, najpierw co u mnie a potem postaram się odpisać
Wczoraj Kacper miał turniej piłkarski, chłopaki zajęli i 5 i 7 miejsce (podaję dwa bo mój mały jako bramkarz gra w dwóch składach naszej drużyny na zmianę z kolegą - tak trener to miesza...) no ale i tak wszyscy dostali medale. Później muszę zrobić zdjęcie medali jakie już ma
Początkowo miałam nie jechać, bo trochę się źle czułam no ale dla syna wszystko
Byłam może z pół godziny, pogadałam z koleżankami, kolegami od razu człowiek się lepiej poczuł jak do ludzi wyszedł hihi
Dawno mnie nie widzieli bo na treningi już z młodym nie biegam po mieście to podziwiali mój wielki i okrągły brzuch
Później jak wróciłam to zajęłam się przygotowaniami do tej imprezy urodzinowej młodego. A właściwie urodzinowo - imienionowej, bo zawsze jak młody ma urodziny to i mi też przynoszą prezenty... Od teściowej dostałam zestaw 3 książek od mamy standardowo kasę bo ona nigdy nie wie co mi kupić no i kwiaty.
Posiedzieli może z 2,5 godziny i poszli. A czułam się tak jakbym całą noc imprezowała. Chyba jednak w ciąży człowiek nie ma sił do takich rzeczy.
Mój mąż dziś po południu wyjeżdża do Gdyni na szkolenie, które zaczyna od jutra... Zajmę się tymi książkami to czas mi jakoś zleci...ale już mi smutno...:-( Na szczęście cały weekend mi mocno poświęcał...zwłaszcza w nocywięc akumulatorki moje naładowane
A tu macie fotkę z urodzin młodego No mi nikt zdjęcia nie zrobił