u mojej siostry w 6tc był pusty pęcherzyk i nawet lekarz napisał pęcherzyk bez echa zarodka i ona tak płakała a teraz ma śliczną córcię :-) jak poszła w 9tc było już wszystko oki ale zmieniła lekarza bo ten ją postraszył, że tak bywa i co jednak dzidziolek jest piękny i zdrowy i ma już prawie 4 miesiące heh moja Pyzunia
reklama
Beti1986
Fanka BB :)
no ja wlasnie tez zmienilam lekarza po tym jak uslyszalam o poronieniu w 6t a teraz synka mam jak sie petrzy
MewaŚmieszka
Fanka BB :)
oj tak, lekarze to potrafią zasiać niepokój
Młodamama, ja się przyłączę do pocieszeń Moja gin. jak poszłam do niej z Anielą w 5 tc, napisała sobie na karcie "pęcherzyk ciążowy ??????". Dopiero po tygodniu było COKOLWIEK widać. A ow. miałam około 15 dnia cyklu. Jeśli Tobie się np. o tydzień przesunęła, to może jeszcze nie być widać nic. Ja bym zaufała becie. Ciąża jest, beta nie kłamie Trzymam kciuki!
***
Co do szczepień - pewnie, że pojawiają się komplikacje itp. Ale tak jest ze wszystkim. Ja szczepię dzieci. Nie przemawiają do mnie argumenty, że obowiązkowe szczepienia to wielki spisek koncernów farmaceutycznych nastawiony na to, żeby wydrzeć z nas kasę. W końcu od czegoś te wszystkie choroby zakaźne zniknęły. I raczej nie od tego, że więcej osób ma w domach teraz toaletę (choć to też jest jakiś argument).
Franka szczepiliśmy 5w1 płatnymi.
Anielę refundowanymi. Jako wcześniak miała też refundowane pneumokoki.
Poza tym Franek miał też odrę/świnkę/różyczkę. Aniela będzie teraz na to szczepiona.
Ale drugiej dawki tych szczepień chyba akurat nie wezmę dla nich, bo wolałabym, żeby to przechorowali i nie mieli potem problemów w życiu dorosłym, np. z ciążą. Mam wrażenie, że po przechorowaniu niegroźnej przecież różyczki odporność jest jednak większa niż po szczepieniu.
***
Co do szczepień - pewnie, że pojawiają się komplikacje itp. Ale tak jest ze wszystkim. Ja szczepię dzieci. Nie przemawiają do mnie argumenty, że obowiązkowe szczepienia to wielki spisek koncernów farmaceutycznych nastawiony na to, żeby wydrzeć z nas kasę. W końcu od czegoś te wszystkie choroby zakaźne zniknęły. I raczej nie od tego, że więcej osób ma w domach teraz toaletę (choć to też jest jakiś argument).
Franka szczepiliśmy 5w1 płatnymi.
Anielę refundowanymi. Jako wcześniak miała też refundowane pneumokoki.
Poza tym Franek miał też odrę/świnkę/różyczkę. Aniela będzie teraz na to szczepiona.
Ale drugiej dawki tych szczepień chyba akurat nie wezmę dla nich, bo wolałabym, żeby to przechorowali i nie mieli potem problemów w życiu dorosłym, np. z ciążą. Mam wrażenie, że po przechorowaniu niegroźnej przecież różyczki odporność jest jednak większa niż po szczepieniu.
Mamusiu, ale 2 na raz nie uciśniesz, nie ma bata ;-) Zamówiłam sobie w aptece, rano odbieram, chyba wszystkiego wypróbuję, żeby sobie ulżyć...
Hahaha dzieci są fajne, a torebka będzie na kolejne urodziny kolegi
Też opowiedziałam mężowi o trojaczkach
Odnośnie szczepień - w szpitalu się nie zgodziłam, bo wg mnie noworodek jest za mały. Zaczeliśmy szczepienia z opóźnieniem szczepionkami: 5 w 1 i Engerix B (lepsza wersja przeciwko wzw B). O gruźlicę póki co nikt się nie upominał, MMR raczej po ciąży dopiero (o ile). Przy czym nie szczepiliśmy jednocześnie - najpierw 3 dawki Engerix, później 5 w 1.
W tamtej ciąży czytałam o tych szczepieniach i po prostu głupiałam. Same skrajności na około, albo głosy szczepić na wszystko jak leci i jak każą, albo nie szczepić w ogóle nigdy i niczym... Warto spojrzeć na kalendarze innych krajów, nie raz szczepienia robi się później i mniej dawek dziecko dostaje, niż u nas, np. w Szwecji.
Hahaha dzieci są fajne, a torebka będzie na kolejne urodziny kolegi
Też opowiedziałam mężowi o trojaczkach
Odnośnie szczepień - w szpitalu się nie zgodziłam, bo wg mnie noworodek jest za mały. Zaczeliśmy szczepienia z opóźnieniem szczepionkami: 5 w 1 i Engerix B (lepsza wersja przeciwko wzw B). O gruźlicę póki co nikt się nie upominał, MMR raczej po ciąży dopiero (o ile). Przy czym nie szczepiliśmy jednocześnie - najpierw 3 dawki Engerix, później 5 w 1.
W tamtej ciąży czytałam o tych szczepieniach i po prostu głupiałam. Same skrajności na około, albo głosy szczepić na wszystko jak leci i jak każą, albo nie szczepić w ogóle nigdy i niczym... Warto spojrzeć na kalendarze innych krajów, nie raz szczepienia robi się później i mniej dawek dziecko dostaje, niż u nas, np. w Szwecji.
A ja co do szczepień mam sceptyczne podejście.. mój mały po pierwszym dostał krzyku mózgowego i od tego czasu pomijamy co nie które dawki.. przymus szczepień dla mnie to głupota.. ale co rodzice to inne zdanie, więc nie warto w ogóle się kłócić o to.Mały miał pneumokoki darmowe bo miał dziurkę w serduszku.. jest pod kontrolą kardiologa, ale odpukać z serduszkiem wszystko ok, jednak jest obciążony genetycznie jak i ja ..
A co do pustych pęcherzyków.. dziewczyny po co wy tak szybko na usg chcecie? potem sie stresujecie, a to spokojnie wiadomo jak ktoś się stara długo długo to chce od razu wiedzieć.. ale czasem warto poczekać.. ja niby tez chodze wcześnie na potwierdzenie bo 4-6tydzień.. ale to tak tylko żeby mnie zbadał gin w środku bez usg..
A co do pustych pęcherzyków.. dziewczyny po co wy tak szybko na usg chcecie? potem sie stresujecie, a to spokojnie wiadomo jak ktoś się stara długo długo to chce od razu wiedzieć.. ale czasem warto poczekać.. ja niby tez chodze wcześnie na potwierdzenie bo 4-6tydzień.. ale to tak tylko żeby mnie zbadał gin w środku bez usg..
Ostatnia edycja:
Mea ma racje. Ja sie za sczepi,jest bezpieczniej. Ja syna szczepilam na rotawirus. i na szczescie bo w dobrym momencie,ale jest mozliwość zarazenia sie,jezeli dziecko jest szczepione,ale przechodzi to lagodniej,nie jest konieczna pomoc szpitalna.
Bakalia, takie szybkie usg ma i dobre, i złe strony. Złe - bo zazwyczaj jednak nie widać ani dzieciątka, ani tym bardziej serduszka i jest stres. O ile lekarz dobrze tego nie wytłumaczy. A dobre, bo ja np. przy Anieli dowiedziałam się o krwiaku i mogłam się jakoś pooszczędzać, brałam duphaston itp.
***
Ja uważam akurat, że przymus szczepień - tych obowiązkowych - to dobra rzecz. Gdyby go nie było, to podejrzewam, że niewielka garstka rodziców, którzy się tym interesują, szczepiłaby dzieci. Reszta by uznała, że jak nie trzeba, to nie będą się przejmować. A te szczepienia jednak eliminują choroby z naszego otoczenia. No bo temu przecież mają służyć?
***
Ja uważam akurat, że przymus szczepień - tych obowiązkowych - to dobra rzecz. Gdyby go nie było, to podejrzewam, że niewielka garstka rodziców, którzy się tym interesują, szczepiłaby dzieci. Reszta by uznała, że jak nie trzeba, to nie będą się przejmować. A te szczepienia jednak eliminują choroby z naszego otoczenia. No bo temu przecież mają służyć?
Smerfetka*
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Marzec 2012
- Postów
- 3 731
witam wieczorowa pora
mlodamamo nie trac nadziei bo wiara czyni cuda , wierz w swoje dziecko ze bedzie bo kto inny ma wierzyc jak nie TY :* Ja jestem w podobnej sytuacji bo tydzien temu w 7t3d byl tylko pecherzyk ktory w tydzien podwoil swoja wielkosc i gin powiedzial ze moze byc roznie moze bedzie dobrze a moze bedzie puste jajo ale ja wierze mocno ze bedzie dobrze bo kto ma wierzyc jak nie ja ?
mewa wow ale wiadomosc , potrojne gratulacje i odpoczywaj potrojnie
monisia ja tez 20 sierpnia swietuje druga rocznice slubu
milego wieczorku
mlodamamo nie trac nadziei bo wiara czyni cuda , wierz w swoje dziecko ze bedzie bo kto inny ma wierzyc jak nie TY :* Ja jestem w podobnej sytuacji bo tydzien temu w 7t3d byl tylko pecherzyk ktory w tydzien podwoil swoja wielkosc i gin powiedzial ze moze byc roznie moze bedzie dobrze a moze bedzie puste jajo ale ja wierze mocno ze bedzie dobrze bo kto ma wierzyc jak nie ja ?
mewa wow ale wiadomosc , potrojne gratulacje i odpoczywaj potrojnie
monisia ja tez 20 sierpnia swietuje druga rocznice slubu
milego wieczorku
reklama
MewaŚmieszka
Fanka BB :)
no nie doczekam się na relacje z pozostałych wizyt. idę spać, dużo wrażeń dziś ;-)
jutro zajrzę licząc na same dobre wiadomości!
słodkich snów Słoneczka ;-)
jutro zajrzę licząc na same dobre wiadomości!
słodkich snów Słoneczka ;-)
Podziel się: