I dwa koty i dwa psy. Z czego to jeden pies jest mój. Mówiłam jej o psychologu a ona się obrazila. Mówiłam jej o mieszkaniu to też wojna była. Ona się oni sama zostać. Mówiła że sobie nie poradzimy, że opłaty będą i dziecko do tego. A ja wiem, że damy radę
no ciężko jest, ciężko a ja mam już tego serdecznie dosyć. I często chce z nią pogadać co ją gryzie żeby się wygadala ale to nic nie daje bo odwraca kota ogonem i się mnie czepia zaraz, że chyba ja ją gryze.... u mojego też nie da rady wytrzymać, przez jego siostrę. I też awantury w nocy robi, bo się napije i szajba jej bije. Nigdzie spokoju nie mamy z moim.
