reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.:. Mamusie marzec 2014 .:.

MegiPegi – to jednak idziesz na ten ślub?? Bo wydawało mi się, że pisałaś , że odmówiliście. Ciężki weekend przed Tobą – oszczędzaj się troszkę przy tym wszystkim. Pobudka o 5.40?? Do pracy tak wstawałam a czasami nawet wcześniej ale teraz mogę spać i spać tylko, że ja późna też zawsze lubiłam siedzieć
Jagna – udanej wycieczki , współczuję sąsiadów a z ta spółdzielnią mąż załatwił??
Kainkas – też mi się podobają ciuszki z Lidla – córci czasami kupuję, sama mam pidżamki fajne – faktycznie trzeba spr oferty Lidla !!
Ewa – leż, pachnij i popijaj ciepłą herbatkę
Malpawzoo – ja miałam taką lampkę ze słabym , delikatnym oświetleniem
Ja mam starszą córkę i mamę i teściów na miejscu więc jakby się cos działo to mam zaplecze i wsparcie w nich. Ciekawa jestem tylko czy będziemy przechodzić etap zazdrości o rodzeństwo – niby duża i wszystko rozumie ale będzie musiała się nami teraz dzielić z młodszym rodzeństwem – ciekawe jak będzie??
 
reklama
Susi idę na ślub, a wesele nie.
Już i tak jest obraza całej rodziny, że tyle osób odmówiło. No ale kurcze stan mojego wujka był ciężki, nikt nie miał ochoty pójść. Teraz wujek zmarł to generalnie samopoczucie wszystkich nienajlepsze. A on miał 4 dzieci i każde powiedziało, że nie idzie, moim rodzicom się nie chce, mnie w sumie też, bo wymyślili sobie wesele na jakimś zadupiu z 30 km od Warszawy... Cześć rodziny z okolic Wrocławia, to też nie chce im się w zimę przyjeżdzać. Też ta moja siostra sobie wymysliła... bez sensu dla mnie.... bo chciała być snieżynka i mieć śnieg na zdjęciach. To będzie miała deszcz, ciemno i ponuro. A i tak mieszka z tym swoim narzeczonym, to mogła ślub wziąć późnym latem albo na jesieni i każdy by poszedł.

Z tym spaniem to też mnie wnerwia, nie wiem co mi się uroiło, no ale oczy mam jak 5 zł własnie od kilku dni o 5.40, nawet godziny nie musze sprawdzać. A spokojnie do 6.30 mogłabym pospać.
 
Susi, powinno być: leż, pachnij, popijaj herbatkę i pracuj ;) Aktualnie czekam na kanapki - się robią w kuchni ;)

Nie wiem czy już pytałam, jak rozwiązujecie kwestię oświetlenia w nocy przy dziecku? chodzi mi o światło do przewijania, karmienia, ale tak żeby dziecko wiedziało, że dalej jest noc. Jakieś lampki nocne ze słabym światłem? Czy może takie typowo dziecięce lampeczki?

My mamy taką małą lampkę z Ikei. Stoi na podłodze i na początku świeci się przez całą noc. Zaciemnienie jest i tak bardzo duże :)

Megi, ja z Frankiem byłam 4 doby, bo mu bardzo waga spadła. A potem po 2 dniach przyjechaliśmy na kontrolę i go zostawili od soboty do pon. na lampach...
Nusię urodziłam w sobotę, a w pon. byłyśmy w domu. Żółtaczki nie miała. Może jej pomogło to, że pierwszy tydzień piła głównie mm - wtedy się lepiej bilirubina wypłukuje.
Zobaczymy, jak teraz będzie...
 
Najgorzej to mają starszaki - maluchy.
Franek był ze mną non stop siłą rzeczy, a tu nagle 3 dni bez Mamy. Niby miał atrakcje, bo Babcie poprzyjeżdżały, Tato też był co chwilę w domu, ale widać było po nim, że jest trochę zagubiony. W ogóle się nie odzywał przez pierwsze dni i jakiś taki smutny był. Wiadomo - szybko mu przeszło, ale jego nastrój nie poprawiał moich stanów depresyjnych po porodzie ;)
Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej - Franek ma przedszkole, Nuśkę, Aniela ma Franka. Jakoś sobie razem poradzą. No i Franek już więcej rozumie.
 
O wskoczyłyśmy okienko do przodu na liscie :-)

ja tez sie martwie o Jula, jak bede w szpitalu, bidulek, gdzie on sie podzieje................
 
Właśnie ja najbardziej się boję, że on taki osowiały będzie, że markotny, że będzie się czuł opuszczony, że to mu gdzieś zostanie na zawsze... jakieś mam takie schizy...

Mamusiu synka... żeby Julek nie czuł sie taki opuszczony to może niech teściowa przyjedzie ;-) z cukierkami :-)
ŻARTOWAŁAM!!!!:-D
 
Megi, na zawsze nie zostanie, no coś Ty. Zmieniony może być początkowo, bo to dla niego też rewolucja. Ale przecież na pewno mu mówisz i tłumaczysz, że Mama będzie w szpitalu i że wróci z dzidziusiem itp.
Dzieci szybko się dostosowują do nowych sytuacji. Z mojego doświadczenia wynika, że im mniejsze, tym szybciej :)

Najważniejsze, żeby dziecko od razu po powrocie wciągnąć w nowe życie. Taki noworodek wbrew pozorom nie wymaga wiele zachodu (szczególnie jak jest to już drugie dziecko) - można spokojnie przewijać go czy karmić ze starszakiem. A jak śpi (a śpi przecież prawie cały dzień), to poświęcić czas drugiemu dziecku.
Grunt, żeby nie poczuło się odrzucone i mniej ważne.

Nam się chyba - odpukać - udało. Mam nadzieję, że i tym razem damy radę.
 
Ja to już dwa razy przerabiałam, więc się nie boję. Nawet jak będzie żółtaczka, to po prostu wrócimy pod lampy - pobyt w szpitalu dwa dni dłużej niż w tej kwestii nie zmieni :)
A hotelowe warunki, nawet z Mężem, mnie nie rajcują, bo mi dwójka dzieci w domu zostanie. Więc czekam tylko dobę, żeby wszystkie badania porobili i się zmywam :)
Pewnie :)
Ja mam jeden aspirator dla dwójki. Po prostu go myję w gorącej wodzie po każdym użyciu. U nas i tak trwa nieustanna wymiana zarazków - jeden bidon (tzn. mają więcej, ale oczywiście zawsze chcą pić z tego samego), te same miski, sztućce, zabawki. Nie ma opcji, żeby dzieci odizolować od siebie :)
***
Byłam u lekarza.
"Wirusówka, płuca czyste. Leżenie i ciepłe płyny". Grrr...
Nic mi mocniejszego nie chciała przepisać, więc się męczę dalej.
Mąż dziś w domu - chociaż tyle. Ale pracować mi nie dają, bo się plączą z Nuśką i gadają non stop :/
No tak w sumie racja z tymi bakteriami:-D
Ewa- zdrówka, to dzisiaj odpoczywaj...:tak::tak:
też bym chciała wyjsc szybko ze szpitala...no ale nie nastawiam się- z hania byłam 11dni. I tak Hanię trzeba bedzie zawieźć do moich rodziów- mam nadzieje ze jakos to przezyje
Celina pyta tate czy szef mu da wolne, bo ona nie chce do babci. Tzn babcia będzie bo mąż będzie chciał i do nas iść, ale ona nie chce jechać do babci na te 3 dni. Ogólnie to dostałam od niej pozwolenie na pójście do szpitala po Marcelka:-D.

Mamusia synka - jeśli w weekend w sklepach będzie taki tłum jak w ostatnie dni, to współczuję wyprawy do Ikei:no:
Moniqaa - a gdzie kupowałaś szlafrok? Ja to głupia jestem, bo kupowałam szlafrok w październiku, jak szłam do szpitala i nie pomyślałam, że taki gruby jest niepraktyczny, a teraz wychodzi na to, że chyba drugi powinnam kupić:confused: Mąż mnie zabije:baffled:

Rany, jak mi się chce spać, zaraz zasnę na stojąco, a mają do mnie goście wpaść.... chyba kołysanki będą mi śpiewać:happy2:

Nie wiem czy już pytałam, jak rozwiązujecie kwestię oświetlenia w nocy przy dziecku? chodzi mi o światło do przewijania, karmienia, ale tak żeby dziecko wiedziało, że dalej jest noc. Jakieś lampki nocne ze słabym światłem? Czy może takie typowo dziecięce lampeczki?

Ewa - polecam Gripovitę, sama jestem zaskoczona jak dobrze działa przy infekcjach.
Ja kupuje taką lampkę w kontakt, zresztą my za oknem zaraz mamy lampę i mam dość jasno w pokoju. Takie miałam przy Celince dają fajne światło, delikatne
LAMPKA DO KONTAKTU LED CZERWONA POBÓR 0,12W QM001R (3770984164) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje.

Malpa w zoo mialam rozpiske ale praktyce wyszlo tak ze mam spooro wiecej :D

Jagnis rozmiar 62 to we wszystkich sklepach raczej 2-4msc na metkach :tak: pozniej 68 jakos 4-6msc, 74 6-9, 80 9-12, 86 12-18msc

Tez slyszalam ze to dziecko z wypadku zmarlo :(
U nas na metkach pisze 0-3 miesiące. Może co kraj to inaczej. Ale niby mam pólśpiochy wszystkie na 62 a jedne są dłuższe o 5 cm, zależy też od firmy.

Celinka żółtaczkę lekką dostała w domu, na 4 dobę, ale położna kazała się nie przejmować i po 2 dniach było oki.
Wróciłam z zakupów, nic ciekawego w biedronce nie ma. Ale jest ciepło jak nie wiem, zgrzana wróciłam. Dziś raczej wiosennie niż zimowo, 10 stopni jest:szok:
 
reklama
Megi, na zawsze nie zostanie, no coś Ty. Zmieniony może być początkowo, bo to dla niego też rewolucja. Ale przecież na pewno mu mówisz i tłumaczysz, że Mama będzie w szpitalu i że wróci z dzidziusiem itp.
Dzieci szybko się dostosowują do nowych sytuacji. Z mojego doświadczenia wynika, że im mniejsze, tym szybciej :)

Najważniejsze, żeby dziecko od razu po powrocie wciągnąć w nowe życie. Taki noworodek wbrew pozorom nie wymaga wiele zachodu (szczególnie jak jest to już drugie dziecko) - można spokojnie przewijać go czy karmić ze starszakiem. A jak śpi (a śpi przecież prawie cały dzień), to poświęcić czas drugiemu dziecku.
Grunt, żeby nie poczuło się odrzucone i mniej ważne.

Nam się chyba - odpukać - udało. Mam nadzieję, że i tym razem damy radę.

No mam nadzieję, ale żyję w jakimś przekonaniu, że kurczę mogę coś przegapić i gdzieś w nim zostanie, że go opuściłam, nie zadbałam. Niby Tadzikowi tłumaczymy, że mam ma siostrę w brzuchu i on sie do tego brzucha przytula, ale wydaje mi się, że on nie bardzo rozumie o co z tą siostrą rzeczywiście chodzi.
 
Do góry