Odkryłam, że moja kochana babulka pozabierała z kuchni swoje talerze i garnki…no i zostaliśmy prawie bez talerzy, bo trzy garnki akurat są nasze, ale talerze to większość jej
Musimy po świętach w nową zastawę się zaopatrzyć, myślałam o takich kwadratowych fajnych, albo Ikeowskich…hmm…a Wy gdzie kupowałyście albo z jakiej firmy dostałyście?
Ja właśnie po kawce, ogarniamy ostatnie mankamenty w kuchni, aż w końcu ją tu pokażę jak wszystko będzie zrobione, a jestem z niej dumna, ohh, moja wymarzona kuchnia! Jeszcze po świętach zabieramy się za łazienki i koniec remontów, w końcu będzie spokój…do lata, bo w lato albo cieplejszą wiosenkę chcę wyłożyć płytki na balkonie i niestety czeka nas cyklinowanie parkietu, a jak pomyślę o tym przenoszeniu tych wszystkich mebli itp., brrr!
Nastka – dziękuję bardzo, wieczorkiem dosiądę się i poczytam tą książeczkę :-)
Agnis – ale słodkie z Was Misiaczki!
Mamusia synka – ja też uwielbiam sękacza, a Ty sama go zrobiłaś czy kupny? Co do „szwagra” to ja swojego uwielbiam, ale związał się z nieodpowiednią osobą, która zrobiła z niego niewolnika i sługę, taka powalona wariatka, mówią, że warszawiacy to snoby, a to wcale nie prawda – ona jest z wiochy zabitej dechami, a zachowuje się jak wielka pani księżna donna nie wiadomo co od kiedy tu przyjechała (czyli od pół roku) i przebija nawet najbardziej snobistyczną warszawiankę jaką znam (a ze szkoły znam wiele!). Jak pojechaliśmy na Wszystkich Świętych do wsi gdzie wychował się mój, no to wiadomo, że pojechaliśmy razem autem, bo to i taniej i w ogóle to ta arogantka tak się zachowywała, że raz nawet kazała mi sobie miejsca ustąpić (a to było teraz jak w ciąży jestem)! Kpina no normalnie kpina, oczywiście nie ustąpiłam i powiedziałam jej parę słów, choć starałam się mocno w język gryźć
Zbyszek w końcu pękł jak z chłopakami zaczął wódkę pić, a ta leci z tematem, zaczęła pomiatać jego bratem na oczach wszystkich, rządzić, że ma iść tu i robić to, wyzywać, że wszystkie osoby z jego rodziny to debile, aż w końcu wstał i powiedział jej co o niej myśli. Niestety stało się to co najgorsze…jego brat co kontakt z nim mieliśmy zawsze taki bardzo bliski zerwał z nami OBOJE kontakt, a w weekend napisał mi sms-a, że się zaręczyli :-(Aż dziwne, że napisał, choć dzień wcześniej wiedzieliśmy od kogoś innego o tym
Ona dumna, bo tego chciała, nieraz jak go na grzyby wyciągaliśmy to dzwoniła z pretensjami czemu go jeszcze nie ma, a jemu to najwyraźniej nie przeszkadzało i nie przeszkadza skoro poprosił o rękę. Zabraniała mu wychodzić i z nami się widzieć, a teraz to tak go przekabaciła, że jak mój do niego pisał, to dostawał zwrotnego sms-a, że póki jej nie przeprosi to nie ma po co pisać. Zbyszek uparty, ale ma rację, za co ma przepraszać jak ona taka głupia jest! :-(Tak oto cisza, nie wiem co będzie jak mały się urodzi, on miał być chrzestnym, ale w takiej sytuacji no to nie ma szans, bo jak…?! Zawładnęła nim głupia lala, a chłop przepadł…a taki dobry z niego facet! Zbyszka zmartwiły te zaręczyny i powiedział, że już jest w rodzinie taki wujek co do jego taty i reszty się nie odzywał, bo jego żonka go nawróciła przeciwko całej rodzinie...i szykuje się kolejny
Susi – powiem Ci, że mogłabym latać cały dzień i coś robić, jakoś tak nic mnie jeszcze nie boli ani nic, uff :-)