Susi, trzymaj się tam! Musisz być na święta w domu!
Secreto, Jagna, dziękuję.
Dopytałam Męża (bo to on był z Frankiem u lekarza) i ten lekarz mówił o badaniu słuchu, ale stwierdził, że póki co na to za wcześnie. I jak po - powiedzmy - miesiącu nie będzie poprawy, to wtedy będziemy działać dalej.
Sprawdzał Frankowi mowę, kazał powtarzać jakieś wyrazy - żeby stwierdzić, czy nie wymawia głosek nosowo. Poza tym Franek nie chrapie, nie chodzi z otwartą buzią, oddycha przez nos, no i nie choruje co chwilę, więc to raczej nic strasznego.
Ja myślę, że nałożyły mu się wychodzące zęby trzonowe, obniżenie odporności z tym związane, no i ta infekcja ucha. On jakieś 3 tyg. temu skarżył się jednego wieczora na ucho i już mieliśmy iść do lekarza, ale na drugi dzień było wszystko ok - zero objawów chorobowych. Ale po 3 tyg. przyszedł katar i zapalenie. Ten laryngolog twierdzi, że jest 3 rodzaje typowych bakterii przedszkolnych, które mają okres wylęgania właśnie 2-3 tygodnie i przy pierwszym uderzeniu Franek mógł sobie z nimi poradzić, ale już wtedy ten migdał mógł mu się powiększyć i tak walczył z tymi bakteriami, rozrósł się, więc zaczął oddziaływać na słuch, aż w końcu doszło do zapalenia ucha.
Teraz dał nam jakieś leki na wzmocnienie, jakiś olejek do inhalacji na noc, żeby się lepiej spało i sole do kąpieli. I po takiej 2-3 tygodniowej kuracji powinna być poprawa.
***
Rozpisałam się niepotrzebnie. Wybaczcie. Ale strasznie się tym martwię.
Ech, powiem Wam, że z tymi dziećmi to zawsze pod górkę