Secreto, współczuję miałaś okropne przeżycia:-( dobrze, że rodzina była blisko ciebie, każdy czasem potrzebuje wsparcia, a ty wtedy tego potrzebowalas bardzo.
Powiem ci ogólnie, że szanuje rodziców jakby nie było to tato i mama, no ale przykro czasem jest jak nie ma się wsparcia od nich, obydwoje dużo mówią, nie wiem jak z działaniem. Ojcu się nie dziwię, zawsze taki był, nie dbał o nas, ale mama po tym wszystkim co przeszła powinna mieć więcej szacunku i do swojego życia i do nas, inne myślenie powinna mieć. Przecież nie ma teraz tyle stresów, a strasznie pali te papierosy, nie wiem nawet jak z tym walczyć... no cóż, czekam tylko aż wezmą ja do Holandii :-)
Juszka, to jednak jest jakiś stopień kaca
ale moja też dzisiaj od rana skacze, chyba 5 minut skopalo i zasnela:-)
Ewa, co ty tym walkiem walkowalas że ci się połamał?
oj chyba mąż za często obrywal.... nie no żarty:-) a te body są the best! Chyba będę musiała takie sprawić, tylko żeby oznaczone było gdzie głowę się pcha
Aneta, z ta poczta to rzeczywiście przegiecie jest na całego!
i działaj z tym zebem, mówiłas że jest jakiś polak dentysta? Uważaj na siebie, bo ostatnio dużo pracujesz!
A ja dopiero co wstalam, pierwszy raz tak długo spalam
jakoś głowa mnie boli, pewnie przez pogodę, zmierze sobie ciśnienie na wszelki wypadek. I kiełbasa mi pachnie, ale piątek dzisiaj jest... mam ochotę na sernika, ale samochodu nie mam a do sklepu jest 3 km:-( och, ja biedna! Na piechotę nie będę szła... ostatnio robiłam zakupy i koszyk wzięłam, noszę ten koszyk już napakowany i tak brzuch mnie rozbolal, że wpół się zgielam
w głowie się zakrecilo, no musiałam panią prosić żeby zaniosla mi koszyk do kasy a pozniej do samochodu
więc wyprawa na piechotę nie wchodzi w grę. Może ktoś będzie jechał, to też się zabiore:-)
Idę zgotowac sobie makaron zjem z serem:-)