reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

.:. Mamusie marzec 2014 .:.

mamusiasynka, mam nadzieję że nic podobnego u was się nie wykluje.
A my jak byliśmy w zeszłym tygodniu u lekarza to była chmara ludzi i czekaliśmy przeszło godzinę. Tak z 5 krzeseł dalej siedziało małżeństwo z niemowlakiem w nosidełku maxi cosi. Patrzyłam na nich przez chwilę, bo chciałam zobaczyć co to za model nosidełka. W pewnym momencie wybił ich numerek, kobieta się podniosła, facet też, chwycił to nosidełko i tak z wysokości jego pasa wypadło mu dziecko z tego nosidełka. Mówię wam, masakra, najpierw, w ogóle nie płakało, później facet wziął je na ręce, baba zaczęła na niego się drzeć, weszli do gabinetu i było słychać, że dziecko zaczęło płakać. Po jakiś 10 minutach przyjechały służby ratunkowe i zabrały dziecko, ale już bez rodziców.
Jak to zabaczyłam, to zrobiło mi się tak słabo, że aż musiałam wyjść, zwłaszcza jak to dziecko płakało.
marcia, a ja mam fobię i po wszystkich lekarzach zawsze zaraz po przyjściu do domu się kąpię i wszystko piorę, tak samo u Ignaca, bo mam wrażenie że w tych przychodniach to jest siedlisko chorób i wszyscy wokół czychają na moje zdrowie. I Ignacego po przedszkolu też kąpię i przebieram w czyste ciuchy :sorry2:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny, dużo Was się tu na kosmetykach zna.
Szukam prezentu kosmetycznego - coś do paznokci albo do makijażu, najlepiej jakiś bajer, którego się na co dzień nie kupuje. Fundusz mam ograniczony do 50-60 zł. Podpowiecie coś??
 
alesia no po lekarzu/przychodni ok rozumiem ale po przedszkolu????? przeciez i tak Ignacy tam siedzi pol dnia i ma kontakt z tymi zarazami przedszkolnymi...........


Anety nie bylo wczoraj a zawsze była i moniqaa dawno sie nie odzywała......................babki gdzie Wy??????????????
 
po przedszkolu, to raczej dlatego, że Ignacy przychodzi zawsze strasznie brudny, klej we włosach, kolana w błocie, nie mówiąc już o butach, błoto jest wczepione nawet w rzepy od butów, a to dziwne, po podwórka mają prawie całe wyłożone miękką nawierzchnią.
 
Juszka... przepraszam za przekręcenie niku, pisałam z telefonu, nie spojrzałam, a tam słownik robi co chce.

Katrina.. po Twoim wczorajszym wpisie, wieczorem zjadłam czekoladę.... oj niedobra TY :-) Naszym dzieciom już teraz trudniej zaszkodzić, więc mysle, że spokojnie, będzie dobrze.

Ewa 86 masz rację :-) w sumie cały czas wszystko muszę robić w asyście... nie ma co w sumie nawet próbowac zamykać toalety :)

Kamaa... Megi Pegi jestem a nie Pegi Megi

Mamusiu synka....wspó,lczuję choroby Julka... rozumiem, że ma brzyda na branie lekarstw... Tadzi po fazie brania wszystkiego tez się teraz zrobił wybredny i widac, że jedne syropy mu pasują inne nie....

Alesia... z tym chodzeniem do lekarza to masakra... My na dyżury chodzimy do LUX MEd i tam jest hardcore. W październiku bylismy 3 razy i miałam wrażenie, że za kązdym razem Tadzik łapał tam coś jeszcze. Zresztą raz wszyscy złapaliśmy chyba rota wirusa.

My też mieliśmy kiedyś przygodę z tym siedzonkiem, na szczęscie w naszym przypadku skończyło się szczęśliwie. Byliśmy na kontroli na bioderka, Tadzik miał 6 tygodni. Mąz go wypiła z nosidełka, ale jak debil później jak nas zawołali to ani nie sprawdził czy zapięty, ani nie sprawdził czy ta rączka jest przyblokowana. Skończyłoby się wywaleniem Tadzia z nosidełka. Na szczescie ja miałam jakiś refleks i poprostu jak superwomen slizgiem na kolanach podjechałam pod własnie wypadającego Tadzia i autentycznie złapałam go w locie.
Myslałam, że zabiję wtedy mojego debilnego męża.
 
Alesia straszne z tym maluszkiem pytanie czy to wina nosidełka czy rodziców?
Ci do szpitali i tych ochraniaczy na buty to tylko wygoda pań które sprzątają bo odwiedzający mogą tylko groźne bakterie wynieść .
Ewa 86 ja mam często trójkę w łazience jak ja do łazienki to nagle tłum ehh a najmłodszy to standard.
Megi Pegi dobrze że zlapalas malucha ci nasi mężowie potrafią nie myśleć czasami.
Moje dziecko wpycha się mi pod zebro masakra
Miałam dzisiaj na cukry iść a wybieram się dwa tygodnie i ciągle mój maż to w inny dzien bo musi rani do pracy
Ehh a w następnym tygodniu wyjeżdża a ja mam wizytę 29 to sie lekarz wkurzy jak nie zrobię.
 
reklama
Do góry