Wiesz mi zostały ciuszki i pierdółki typu chusteczki, waciki z większych kocyk, ręcznik i przewijak na łóżeczko, resztę mam. To już sama sobie kupie za bony, jak mąż dostanie Przecież nie każę kupić pieluch tetrowych;-)Jagna - ta wanienka to przykład, my akurat tego nie mamy, a na prezent się nada. Tylko ja się tak umówiłam, że jak chcę coś konkretnego to albo link podaję, albo zabieram do sklepu i pokazuję paluszkiem, że takie ma być No chyba, że darczyńca rozgarnięty i można mu zaufać. A prezenty różne mogą być, głupie pieluchy tetrowe czy flanelki to też kasa, a jak ktoś kupi kilka na święta to nie zbankrutuje od takiego prezentu.
Problemów z żyłami współczuję, bo zwykłe kłucie jest mało przyjemne, a co dopiero jak pielęgniarka 15 razy próbuje. Ja na szczęście nie mam tego problemu, nawet kiedyś krew honorowo oddawałam i im pasowały żyły.
Koreczek - ty to masz przygody, trzeba było poprosić laskę, żeby wstała. A gazownię bym pogoniła, ale takie rzeczy to najlepiej osobiście załatwiać, z brzuchem większy efekt będzie
Joasiu ja nie piorę na razie
Za godzinkę z młoda do przedszkola.