reklama
Moja też zaczyna mruczeć. Na razie staram się ją przetrzymać, bo widzę że kupkę jej się chce, przestępuje z nóżki na nóżkę, ale udaje twardego zawodnika co by na nocnik nie usiąść. Ona czasami jeszcze chce, żeby jej na czas kupki pieluszkę założyć - ale ja ię nie dam!
I aż wstyd się przyznać. Dopiero dwa tygodnie temu zabrałam jej smoka, którego od czasu do czasu dawałam jej jeszcze na noc. Myślałam że będzie trudno. ale spoko - zabrałam - wyrzuciłam, było trochę płaczu ale teraz już nawet nie pamięta że istnieje coś takiego jak moniu Na szczęście nie ma wady zgryzu od tego. Zresztą u mnie i u M w rodzinie nikt nie miał problemu ze zgryzem, i całe szczęście ufff... pojutrze idziemy na kolejną kontrolę i fluoryzację hi hi
I aż wstyd się przyznać. Dopiero dwa tygodnie temu zabrałam jej smoka, którego od czasu do czasu dawałam jej jeszcze na noc. Myślałam że będzie trudno. ale spoko - zabrałam - wyrzuciłam, było trochę płaczu ale teraz już nawet nie pamięta że istnieje coś takiego jak moniu Na szczęście nie ma wady zgryzu od tego. Zresztą u mnie i u M w rodzinie nikt nie miał problemu ze zgryzem, i całe szczęście ufff... pojutrze idziemy na kolejną kontrolę i fluoryzację hi hi
My zrobiliśmy błąd - bo jakiś czas znajomi mieszkali u nas. Niestety jedno z nich pracowało od 2 w nocy, a odzwyczajanie niuni było bardzo trudne swojego czasu i potrafiła wyć całą noc. Stwierdziliśmy że na ten czas co z nami mieszkają nie zrezygnujemy ze smoka w nocy. I jakoś się to tak przeciągało w czasie.
Wiem jednak, że jak bym zauważyła że coś dzieje się ze zgryzem to decyzja o wyrzuceniu zajęłaby może sekundę. A że nic się nie działo, i dentystka też żadnych wad nie wykryła - to tak się ciągnęło... no ale na szczęście już po wszystkim
Z pieluchami mam wrażenie że było trudniej powiem Ci... obyś miała odwrotnie
Wiem jednak, że jak bym zauważyła że coś dzieje się ze zgryzem to decyzja o wyrzuceniu zajęłaby może sekundę. A że nic się nie działo, i dentystka też żadnych wad nie wykryła - to tak się ciągnęło... no ale na szczęście już po wszystkim
Z pieluchami mam wrażenie że było trudniej powiem Ci... obyś miała odwrotnie
próby już były podejmowane, ale wiesz w dzień czy dwa to nie da rady... czekam na wolny długi weekend - a w tym roku majówka ma 9 dni [a u nas postanowiono że już zawsze wypłata będzie na 10., więc kasy na wyjazd nie będzie] więc wykorzystamy sytuację... on marudzi że mu pielucha przeszkadza, ale żeby zacząć wołać to nie ma tak dobrze...
reklama
He! jak do jutra będą mnie tak cycki bolały to zrobię tego lepsiejszego testa - co można 6 dni wcześniej niby robić (podobno wychwytuje podjednostkę jakąś hormonu hcg) dlatego jest tak czuły - bardziej niż te paskowe 10miu.
Czy się wstrzymać???
Dobra - zrobię tak, jak cycki się rozkręcą (a ból taki to u mnie nie jest normalne zjawisko) to zrobię, jak ból przejdzie albo będzie tej samej intensywności to się wstrzymam do kiedy się da. Ale cycki naprawdę bolą. Nie są twarde ani nic, ale dotyk jest nieprzyjemny, może nie tyle bolący, co nieprzyjemny.
W ciąży tak miałam, że nie można mnie było dotknąć, i też pamiętam że to nie był o tyle ból, co właśnie to dziwne uczucie nieprzyjemności.
Albo to II albo castagnus tak działa, że teraz będę miała prawdziwy PMS.
Czy się wstrzymać???
Dobra - zrobię tak, jak cycki się rozkręcą (a ból taki to u mnie nie jest normalne zjawisko) to zrobię, jak ból przejdzie albo będzie tej samej intensywności to się wstrzymam do kiedy się da. Ale cycki naprawdę bolą. Nie są twarde ani nic, ale dotyk jest nieprzyjemny, może nie tyle bolący, co nieprzyjemny.
W ciąży tak miałam, że nie można mnie było dotknąć, i też pamiętam że to nie był o tyle ból, co właśnie to dziwne uczucie nieprzyjemności.
Albo to II albo castagnus tak działa, że teraz będę miała prawdziwy PMS.
Podobne tematy
- Solved
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 17
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: