Igasia to trzymam kciuki, żebyś tego znowu nie miała! Słyszałam coś o tym i brrrr.....
U mnie nadzieja przeszła koło nosa. Wczoraj wieczorem i dziś rano przy załatwianiu się i podcieraniu widzę, że jest lekkie krwawienie - bardzo blade, różowe czy brązowe nie wiem - ale dokładnie tak samo było w ostatnim cyklu, tylko wtedy poleciałam do lekarza po duphaston i łudziłam się, że to to tylko plamienie implantacyjne. Teraz już się nie łudzę.
Wiem, że moje rozważania nic nie dadzą, bo organizm przy staraniach często psikusa robi - ale okazuje się, że chyba źle wyliczyłam owulację.
Jak byłam u lekarza 16 listopada we wtorek to powiedział, że z lewego jajnika powoli rośnie pęcherzyk. To ja sobie pomyślałam, że owulka za parę dni dopiero będzie. I to mi się zgadzało jak odjęłam 14 dni o teoretycznego terminu spodziewanej @. Czyli liczyłam, że owulka będzie około 20 listopada. I dopiero 19 listopada zaczęłam starania - a 21 listopada czułam kłucie w lewym jajniku właśnie. No ale skoro teraz już mam plamienie, brzuch boli jak na @ - to wynika z tego, że owulka chyba wcześniej musiała być. Ja się na tym nie znam, ale w takim razie w dni płodne w ogóle się nie przytulałam
Zaczęłam w 14 dc. - a skoro cykl byłby znowu 25 dni jak kiedyś to za późno o wiele
Jedyny plus, że to tak szybko, bo się nie łudzę zbyt długo i nie wydałam tym razem ani grosza na test.
Tylko znowu nie wiem co dalej. Na pewno jeszcze bardziej pracy będę szukać i postaram się zebrać w sobie tyle cierpliwości, żeby odczekać teraz około pół roku z kolejnymi staraniami. Ale jak będzie to nie wiem, bo zawsze jak przychodzi @ to czarno widzę. Jeśli bym znalazła pracę to mogę bez problemu przerwać starania - wtedy będę miała dobry powód.
Ehhh smutno mi z rana