ullana
Mamy październikowe 2007
- Dołączył(a)
- 4 Czerwiec 2007
- Postów
- 2 454
hej,
u mnie kocioł w domu i nie mam kiedy zajrzeć i popisać
z nowości, to wstałam z łóżka na razie tuptam spokojnie, np żeby herbatkę zrobić
przyjęłam pozycję półleżącą i trochę siedzę
głównie ogarniam tematy domowe i zaczynam kombinować, jak zorganizować sobie pracę później, bo planuję od września zacząć
trochę się boję, że to leżenie pół roku totalnie pozbawiło mnie kondycji, no ale trzeba będzie się jakoś z pionizować
Fiolecik- no kule to ma
terminy wizyt faktycznie kosmiczne
moja Mama czekała 8 miesięcy na rehabilitację kolana, bo coś tam jej skrzypiało, ćwiczyła sama w domu, aż wyćwiczyła zanim się rehabilitacja zaczęła dobrze, że to tylko taki uraz
mojej koleżanki syn połamał się strasznie na nartach w zeszłym roku
leżał pół roku w szpitalu, a jak wyszedł, to wpisali go na rehabilitację 2 razy w tygodniu dopiero na przyszły rok
wszyscy znajomi zbierali kasę na prywatne zajęcia, bo bez tego raczej by go nie rozruszali
pół roku minęło a on dopiero zaczął chodzić o kulach przy bardzo intensywnych zajęciach
Mou - jak tam? lepiej ? cholerka, trzeba zaleczyć dziadostwo i ruszać do akcji
Enya - to całkiem dobre wieści...jest punkt zaczepienia, a że mężul ma taką silna armię, to tylko się cieszyć
zastrzyk na pewno domięśniowy, skoro tak boli, zaraz dostaniesz następny i trzymamy kciuki za histo
naprawdę wszystko jest już na dobrej drodze :-) chętnie przekażę Ci pałeczkę
u mnie kocioł w domu i nie mam kiedy zajrzeć i popisać
z nowości, to wstałam z łóżka na razie tuptam spokojnie, np żeby herbatkę zrobić
przyjęłam pozycję półleżącą i trochę siedzę
głównie ogarniam tematy domowe i zaczynam kombinować, jak zorganizować sobie pracę później, bo planuję od września zacząć
trochę się boję, że to leżenie pół roku totalnie pozbawiło mnie kondycji, no ale trzeba będzie się jakoś z pionizować
Fiolecik- no kule to ma
terminy wizyt faktycznie kosmiczne
moja Mama czekała 8 miesięcy na rehabilitację kolana, bo coś tam jej skrzypiało, ćwiczyła sama w domu, aż wyćwiczyła zanim się rehabilitacja zaczęła dobrze, że to tylko taki uraz
mojej koleżanki syn połamał się strasznie na nartach w zeszłym roku
leżał pół roku w szpitalu, a jak wyszedł, to wpisali go na rehabilitację 2 razy w tygodniu dopiero na przyszły rok
wszyscy znajomi zbierali kasę na prywatne zajęcia, bo bez tego raczej by go nie rozruszali
pół roku minęło a on dopiero zaczął chodzić o kulach przy bardzo intensywnych zajęciach
Mou - jak tam? lepiej ? cholerka, trzeba zaleczyć dziadostwo i ruszać do akcji
Enya - to całkiem dobre wieści...jest punkt zaczepienia, a że mężul ma taką silna armię, to tylko się cieszyć
zastrzyk na pewno domięśniowy, skoro tak boli, zaraz dostaniesz następny i trzymamy kciuki za histo
naprawdę wszystko jest już na dobrej drodze :-) chętnie przekażę Ci pałeczkę