reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamusie jako Staraczki po raz drugi :-)

ullana kciuki zaciśnięte bardzo mocno, leżcie jak najdłużej się da w dwupaku
mam nadzieję że od poniedziałku w domu jeszcze się należysz
ech już coraz bliżej i coraz bezpieczniej :-D

lebara pracodawca nie może ci kazać w zasadzie nic, no chyba że stwierdzi że dałaś dziecko do przedszkola a sama siedzisz w domu, to może cię wezwać do powrotu do pracy ;-) no ale to nie ten przypadek- jak się jest na wojennej stopie to to się robi bez informowania pracodawcy - składasz podanie o powrót z wychowawczego zgodnie z wymogami kodeksu pracy i w dniu powrotu idziesz zanieść L4, że nawet ewentualnego wypowiedzenia nie mogą ci dać [zresztą w ciąży jesteś chroniona i jakby ci dali, to i tak jest ono uznawane za niebyłe]
nie ma opcji, że "nie ma pracy" wracasz na swoje stanowisko i tyle - te "podania" o urlop, wychowawczy, czy rezygnację z wychowawczego to raczej nie powinny nazywać się podania, tylko informacje - ty informujesz szefa że wracasz, a już jego problem czy znajdzie ci robotę
inna rzecz, że pierwszego dnia po powrocie możesz dostać wypowiedzenie, no ale w wypadku ciąży jak pisałam to i tak nic nie pomoże
a z praca masz jak u mnie - praca biurowa, ale u nas była hala produkcyjna obok - chemii dużo i szkodliwa

powiem ci że ja już kilku koleżankom podpowiedziałam jak wrócić do pracy po macierzyńskim - to obniżenie etatu jest genialne :-D i wiem że co najmniej jedna dzięki temu dalej pracuje u swojego pracodawcy - jeszcze zanim zaszła w ciążę to ją szykowali do zwolnienia, zdążyła zajść, a po macierzyńskim wróciła na zmniejszony etat i pracodawca nie mógł jej wywalić :-)
niestety - mój mąż by powiedział "i weź tu zatrudnij babę", ale w polsce musimy bić się o swoje - tak jak pisałaś, jak masz małe dziecko to nagle mimo wysokich kompetencji okazuje się że do niczego się nie nadajesz
ja widziałam u siebie w firmie - koleżanka pracowała do 6 czy 7 miesiąca, a potem szef nawet czasu nie znalazł by z nią porozmawiać o powrocie - nikt ci nie podziękuje za poświęcenie, więc ja staram się wykorzystać maksymalnie prawa jakie przysługują
 
reklama
Lebara witaj, powiem Ci tak - ja zaszłam w I ciążę błyskawicznie tak jak piszesz w 2 albo nawet 1 cyklu po odstawieniu antykoncepcji - ciąża totalnie bezproblemowa, na 2 ciążę zdecydowaliśmy się tuż przed 4 urodzinami Ali, w ciążę zaszłam w 3 cyklu starań, ucieszyłam się że akurat bedzie 5 lat różnicy między dziećmi (tak planowałam bo wiesz, każdy ma swój pogląd - ja chciałam mieć odchowane pierwsze dziecko bo widziałam jak męczyły sie moje koleżanki z dwójką malutkich dzieci) a tu bach -poronienie. Od czego czasu minęło 1,5 roku i jak widzisz mam bogatą historię poronień a 2 dziecka nadal nie mam. Po bardzo kosztownym leczeniu jeśli się uda zajdę w ciążę koło czerwca i najlepszym wypadku między dziećmi będzie 7 lat różnicy. Czasami sobie myślę co by było gdybym zdecydowała sie wcześniej na dziecko?? Ale myślę że niewiele by to zmieniło bo teraz przynajmniej stać nas na leczenie a wtedy w ogóle.
Nigdy nie wiesz co Cię spotka - mnie jakby ktoś 2 lata temu powiedział że 4 razy stracę ciążę po pierwszej bezproblemowej to roześmiałabym sie mu w twarz.Poza tym tak jak piszą dziewczyny - czasami z planów niewiele wychodzi, nie życzę Ci tego ale zachodzenie w ciążę też może potrwać....Wtedy wszystko przemawia za tym żebyś już teraz zadziałała.

Z drugiej strony praca - po Twoich wypowiedziach wnioskuję że nie masz za bardzo chęci wrócić do starej pracy więc zastanów się poważnie - jeśli teraz zajdziesz w ciążę to wiadomo znowu nie będzie Cię w tej nie lubianej pracy minimum 1,5 roku (jeśli pójdziesz szybko na zwolnienie) i co potem??? Wtedy znowu problem ze znalezieniem nowej pracy tylko już z 2 małych dzieci. I na zrealizowanie siebie zawodowo coraz mniej czasu...No i musisz pomyśleć że wtedy jesteś nadal na utrzymaniu męża :rofl2: Wszystko ma swoje plusy i minusy - niestety;-)Fajnie jakby istniał złoty środek ale niestety....

Ja napiszę Ci jak jest u mnie - iszesz że nie masz pomocy - ja jestem w podobnej sytuacji: mama pracuje zawodowo, babcia ma 82 lata (z doskoku czasami zostanie z Alą), tata za granicą, mąż za granicą, brat studiuje i jest młodszy ode mnie o 11 lat a siostra męża też za granicą, teściowie obydwoje nie żyją....:no:Jest mi o tyle ciężko że nie mam męża przy sobie.
Ja wróciłam do pracy jak Ala miała 5 miesięcy, zaraz po urlopie macierzyńskim a dziecko zostało z opiekunką. Po pierwsze nie stać nas było na mój wychowawczy, po drugie - po nim już nie miałabym gdzie wracać, po trzecie - chciałam wrócić bo lubię pracować chociaż też nie lubiłam swojego ówczesnego zajęcia (kiedyś mogłam mówić o sobie - pracoholiczka). I u mnie nie było tzw, przerw na karmienie i wychodzenia wcześniej do domu bo mam małe dziecko - kodeks pracy totalnie kulał. Po miesiacu zmieniłam pracę na taką swoich marzeń -w zawodzie, na państwowej posadce. Ale niestety też coś za coś - zarobki jeszcze niższe niż miałam (wszystko tak jak piszesz szło na opiekunkę) i bałam sie nawet poprosić o wcześniejsze wyjścia z pracy bo byłam na umowie na czas określony. Później pochłonęła mnie praca, poza tym mieliśmy z meżem problemy w dogadaniu się i nawet nie myślałam o drugim dziecku. Aż ogarnął mnie znowu instynkt macierzyński - no ale co z tego??? Staram sie go stłumić bo nie zniosę kolejnej porażki. Ale staram sie myśleć pozytywnie i nadal mam nadzieję. W obliczu takich przeżyć blednie planowanie i myślenie o różnicy wieku między dziećmi :biggrin2: Będę sie cieszyć nawet jak miałabym mieć je za 2-3 lata:biggrin2:
 
Dziewczyny,przede wszystkim chciałam Wam bardzo podziekowac za rady i przeczytanie moich wypocin ;-)
Naprawdę,aż mi lżej.
Fioletowa:mam nadzieję,że będzie mi dane skorzystac z Twoich rad odnośnie powrotu do pracy po urlopie wychowawczym :-)
Odnośnie powrotu do mojej pracy:nie jest to moja praca marzen,wolę pracowac ze zwierzakami :-) ale z braku laku akurat tam wylądowałam-i teraz z perspektywy czasu widzę,że bylo to po coś.W sumie mogłabym tam kiedyś wrócic,chocby na pół etatu.a dopóki mogę zachowac się fair wobec mojego szefa i firmy,to tak zrobię-nie chcę palic za sobą mostów.
Enya:podziwiam Cię!naprawdę!napisałaś takiego długiego posta,takiego szczerego i poruszającego,że dwa razy czytałam.I aż przebrzmiewa z Ciebie ogromna siła i wiara itp.Samo to,że Twój mąż z Tobą nie mieszka,i macie małe dziecko to juę jest wyzwanie,a co dopiero staranie sie o drugiego brzdąca-i to po takich przykrych doświadczeniach :-( Ale ja wierzę w przeznaczenie,że wszystko jest po coś-może wcześniej nie był dla Was dobry moment na drugie dziecko,może musieliście przejśc coś przykrego,żeby teraz dostac nagrodę :-) i wierzę,że na pewno ją dostaniecie :-)
A wiesz jaka jest przyczyna poronień? :-( lekarze coś mówili?Bo ja naprawdę myślałam,że skoro w pierwszą zaszłam hop siup,to potem przy kolejnych to już z górki,a właśnie czytając to forum uświadomiłam sobie więcej rzeczy-że planowanie to jedno,a życie to drugie.
 
wiesz lebera hehe nie chcemy tu straszyć :-D może się okazać że jesteś "wiatropylna" i raz dwa pójdą starania [i tego ci życzymy], nasze przypadki to tylko jedne z wielu, no a na forum zostały w sumie te dziewczyny które są "po przejściach" - ot jak się pisze miesiąc to łatwiej zniknąć, a jak się pisze rok albo dłużej to już się człowiek zżywa
no i pewnie dlatego co czytasz to jakaś historia, a te które wpadły przywitały się i zaszły nie piszą tu więc i nie usłyszysz że "pfff raz dwa i w ciąży"

ale forum jest fajne, bo jakby się nie okazało to zawsze znajdzie się wsparcie, cokolwiek by się chciało dowiedzieć, zapytać czy wyżalić...
 
Hejka lasencje :)

Dlugo mnie nie bylo, ale w ogole czasu nie mam. Odpisze wszystkim jak znow bede miala neta na pc. jest w naprawie a z kom trudno mi sie pisze.

Ula czekam na wiesci od Ciebie.

Witam nowa staraczke i caluje Wszystkie.

DOTKA!!!!!! GRATULACJE OGROMNE!!!!!!!!! POCHWAL SIE NIUNKA PLISSSS :-)
 
a my czekamy na twojego neta
u nas w sobotę wymienili antenę do neta, a w niedzielę spadł śnieg, dobrze że zdążyli zmienić
teraz czasem nam coś szwankuje, ale to chyba wina naszego routera wifi
 
Hej.
Co tam u Was słychac?
Faktycznie,widzę,że mało nas na tym forum,ale może się rozkręci :-)
Fioletowa Ty zaraz urodzisz :-) Doczytałam,że Ullana też :-) Reszta pozachodzi w ciążę i bardziej to się zamieni w odchowalnię niż w staralnię :-) Oby,oby
Niestety u nas nie jest tak kolorowo....Mój mąż jest nieugięty...Powiedział mi ostatecznie,że teraz nie ma mowy żeby były starania o drugie dziecko...Jest mi strasznie przykro :-( Najgorsze jest to,że on nie umie się określic kiedy będzie dobry moment,tylko twierdzi,że dwójka dzieci będzie na pewno,a może i trójka.Jestem na niego zła,bardzo...i jest mi smutno.wiem,że to decyzja dwoja ludzi,ale przeciez to kobieta bardziej odpowiada za ciąże i potem to ona jest z dzieckiem w domu i dużo by wymieniac z czego musi zrezygnowac.Mąż powiedział,że chciałby 2-3 lata różnicy i on naprawdę nie rozumie,że nie będę płodna na jego pstryknięcie palcami.Przepraszam za takie wyrażenia,ale naprawdę mnie to boli :-(
Wczoraj rozmawialiśmy o żłobku dla Tymonka-bo zarejestrowałam go do państwowego i może jakimś cudem by się dostał,ale to oznacza,że od września musiałabym wrócic do pracy.I ogólnie sobie o tym rozmawialismy,że ciężka decyzja przed nami-czy żłobek,czy powrót do pracy,czy dalej będę z dzieckiem w domu itp.itd.a on mi na to,że on nie wie co będzie we wrześniu,że to jeszcze dużo czasu.Czy ja przesadzam z tym wszystkim?że jest mi źle z decyzją męża i nie umiem się z nia pogodzic? :-(
Pozdrawiam Was wszystkie i czekam na wiosnę-od tygodnia nie możemy wychodzic na dwór,bo najpierw synek zachorował,a potem ja i tak to się właśnie kurujemy.
 
hmm ja nie uważam że przesadzasz - raz że u nas troszkę za to odpowiedzialne są hormony, dwa że im większa różnica wieku, tym tak naprawdę może to być dłuższe "wykluczenie" z rynku pracy - bo co odchowasz jedno, będzie przedszkole lub szkoła a tu zaraz drugie pieluchy - ja tkwiłam w starej pracy wyłącznie po to by mieć umowę na czas nieokreślony jak zajdę w druga ciążę, dłużyło mi się to niemiłosiernie
i niby na tym dobrze wyjdę, bo roczny macierzyński, ale tak na dłuższą metę, to będę mieć 35-36 lat jak zacznę szukać czegoś co będę lubić bardziej niż starą pracę... trochę lipa
a z wrześniem to się zorientuj jak są nabory do żlobka - koleżanki teraz niektóre muszą do 15 marca złożyć papiery do przedszkola, a znajomi z gdańska dziecko zapisali do żłobka, jak tylko zobaczyli dwie kreski na teście - żeby na pewno mieć miejsce...
 
Fioletowa:mam tak samo jak Ty,tzn.co do pierwszego dziecka i ciąży,to trwałam w pracy,bo nie ukrywam trzymała mnie i nadal trzyma umowa na czas nieokreślony.A teraz są takie czasy,że jest to luksus dla kobiety.
I teraz też mnie trzyma głównie ta umowa co do drugiego dziecka,bo chociażby ten urlop roczny rodzicielski.Jest to duże udogodnienie.
Ja mam swoje plany,marzenia,coraz częściej myśle o własnej firmie-ale właśnie wtedy jak już odchowam dwoje dzieci.
A teraz widzę,że dzięki mojemu mężowi będę musiała wrócic do pracy,na 3 zmiany(naprawdę super jest pracowac po 7 nocy pod rząd albo wstawac 7 razy w tygodniu o 4 rano,żeby dojechac do pracy na 6...)plus prowadzic dom..i wychowywac 1,5 roczne dziecko.I pewnie będę tkwic w tej pracy az zajdę w druga ciążę-czyli niewiadomo ile.chciałam odchowac dzieci brzydko mówiąc za jednym zamachem.A maż uważa,że Tymonek jeszcze taki mały,dopiero co skończył roczek,że trzeba go odchowac.Ale przepraszam bardzo,to co?to potem to już nie trzeba go odchowywac?Ok,pewnie jak Bóg da to będzie miał z 3 latka jak pojawi się rodzeństwo i przecież,to jeszcze nie jest dorosły,tylko istotka która będzie potrzebowała naszej uwagi również,bo co z tego,że już bez pieluch i samodzielnie zje posiłek itp.mój mąż rozwija sie,robi karierę,a ja co?A ja przez niego nawet nie mogę sobie tego zaplanowac.I jego tekst,który mnie najbardziej rozbawił:że on nie jest teraz gotowy psychicznie na drugie dziecko,ale ma tyle miłości,że chętnie później obdarzy nią nawet trójkę dzieci.Teraz nie jest gotowy-czyli oczywiście za około 9-10 miesięcy.I aż śmieszne facet nie jest gotowy psychicznie-to co mamy powiedziec my kobiety przechodzące przez blaski i cienie ciąży,porodu,a potem macierzyństwa.
Jestem tak zła,że aż kipię... :-(
a co do żlobka-to rejestracja była do 15 stycznia i 15 czerwca będa wyniki rekrutacji.
ale wiadomo,wszystko ma swoje plusy i minusy,żłobek również.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Fioletowa: Twój synek chodzi do przedszkola?Bo u nas w Warszawie jest straszna lipa z miejscem do placówki publicznej-i dostanie się niemal graniczy z cudem.
A może miałabyś szansę na jakiś awans,podwyżkę w swojej pracy?Tak,żeby znalazło się coś,co byś w niej polubiła?
My kobiety niestety nie mamy lekko ech
 
Do góry