Mam ten sam problem jeśli chodzi o wagę. M też prawie tyle co ja
ale liczę na to, że jak prolaktyna się unormuje to waga zacznie spadać. Ja nie mam jakiej w sumie diety zrobić, bo nie jem pieczywa w ogóle, chyba że własny żytni na zakwasie, to wtedy zjem. Ogólnie dużo nie jem, jeśli na obiad są ziemniaki to zjadam może trzy nałożenia widelca... ostatnio jemy często pierś z kaczki, jedno ze zdrowszych mięs. Smażona bez tłuszczy - a ten co się wytapia ze skórki odlewam. Jem duuuużo warzyw i owoców. Piję w większości wodę mineralną. Zresztą byłam pod kontrolą poradni leczenia nadwagi, ale nie pomogli mi. Jak zapisywałam skrupulatnie co jadłam, piłam, ile słodziłam soliłam, to sami stwierdzili że jedyne co mogę zmienić, to żeby na śniadanie dołożyć sobie miskę owsianki. Lubię, nie powiem. Ale nie codziennie. Makaron jeśli jem to jak jest rosół - może ze 3 razy w roku, to wtedy zjadamy makaron... więc przyczyna jest gdzie indziej niż w mojej diecie, i na pewno jest to mało ruchu... a orbitrek stoi i robi za wieszak. Jestem po prostu leniwa!!!
![zawstydzony :zawstydzona/y: :zawstydzona/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/embarrassed.gif)