Melduję się
Widzę, że wywołałam żywą dyskusję he he he... i dobrze, bo już się nudno zaczynało robić (żarcik taki) Nikolaa, ja nie zamierzałam nigdy niczego brać na własną rękę, żadnych hormonów tym bardziej. Ja potrzebowałam nazwy leków, w razie gdybym musiała kłamać tu w żywe oczy lekarzowi. Inaczej jesteś traktowana, jeśli wcześniej miałaś rozpoznanie. I od razu kierują cię do specjalisty, a nie tak jak w przypadku mojej koleżanki, która nie wspomniała zupełnie nic, że już ponad 2 lata w Polsce leczyła się na brak owulacji, i zmarnowała 3 miesiące. Gdyby powiedziała od razu, już by była po konkretnych badaniach, a nie jest, i sama jest teraz zła że tyle czasu się nachodziła do internisty, ale oczywiście nie jest zła na siebie tylko na internistę, a ja za każdym razem, przed każdą wizytą mówiłam jej żeby powiedziała o leczeniu w PL !!! A ona za każdym razem... "zapomniałam..." No więc pytam jej - no to na co jesteś złą !!!??? Lekarz szukał przyczyny, a ty ją znałaś, nie powiedziałaś, to teraz cierp !!!
No więc wyjaśniam jeszcze raz - ja nie chcę przyjmować żadnych hormonów bez pozwolenia lekarza, bez rozpoznania itp. Ja chcę mieć asa w rękawie, który będzie nazwą leków na wywołanie owulacji. I mam nadzieje że kłamstwo moje - czyli poinformowanie lekarza, że w Pl się leczyłam, od razu zmusi go do wysłania mnie do specjalisty, i że od razu zajmie się mną ginekolog, bez łażenia bezsensownego po internistach... Aha - wspominałam, że z wyżej wymienioną koleżanką mam tego samego lekarza ???
Widzę, że wywołałam żywą dyskusję he he he... i dobrze, bo już się nudno zaczynało robić (żarcik taki) Nikolaa, ja nie zamierzałam nigdy niczego brać na własną rękę, żadnych hormonów tym bardziej. Ja potrzebowałam nazwy leków, w razie gdybym musiała kłamać tu w żywe oczy lekarzowi. Inaczej jesteś traktowana, jeśli wcześniej miałaś rozpoznanie. I od razu kierują cię do specjalisty, a nie tak jak w przypadku mojej koleżanki, która nie wspomniała zupełnie nic, że już ponad 2 lata w Polsce leczyła się na brak owulacji, i zmarnowała 3 miesiące. Gdyby powiedziała od razu, już by była po konkretnych badaniach, a nie jest, i sama jest teraz zła że tyle czasu się nachodziła do internisty, ale oczywiście nie jest zła na siebie tylko na internistę, a ja za każdym razem, przed każdą wizytą mówiłam jej żeby powiedziała o leczeniu w PL !!! A ona za każdym razem... "zapomniałam..." No więc pytam jej - no to na co jesteś złą !!!??? Lekarz szukał przyczyny, a ty ją znałaś, nie powiedziałaś, to teraz cierp !!!
No więc wyjaśniam jeszcze raz - ja nie chcę przyjmować żadnych hormonów bez pozwolenia lekarza, bez rozpoznania itp. Ja chcę mieć asa w rękawie, który będzie nazwą leków na wywołanie owulacji. I mam nadzieje że kłamstwo moje - czyli poinformowanie lekarza, że w Pl się leczyłam, od razu zmusi go do wysłania mnie do specjalisty, i że od razu zajmie się mną ginekolog, bez łażenia bezsensownego po internistach... Aha - wspominałam, że z wyżej wymienioną koleżanką mam tego samego lekarza ???