hehe, squomage
faktycznie monolog
ja na spacerku dzis... ogolnie bylo fajowo, mlody kimal caly czas, a starszak biegal z dziecmi na placu zabaw :-)
za to ja chyba sie przesililam i pod koniec (poltorej godziny smigalismy po tym placyku za Fiolem i potem po skwerku kosciuszki) - juz wymieklam, slabo mi bylo i niedobrze...
chyba na razie dam sobie spokoj i bedziemy wylazic na dol do piaskownicy
ja sobie geriatrycznie z deka na laweczce posiedze
mlody nr 2 od dwoch dni sie buntuje i nie zasypia w dzien na dluzej niz godzina - poltorej. potem przerwa na wodzenie oczami i ssanie cycka (z przerwami kilkuminutowymi na krotki odjazd). wiec juz nie jest tak fajnie
bo przylepiony do mnie.
Fiolek za to wreszcie w domu i usypia u siebie.. BOZE, JAKI ON JEST WIELKI!!!!!!!!!!!!!! serio, nie macie pojecia, jakie wielkie dzieci macie w domu
normalnie ten tylek, jak po tygodniu przebralam, to sie zawiesilam, jaki wielki... i te nozki.. i te raczki.. no normalnie STARSZAK jak nic..!
az sie wzruszylam, hehe ;-) jeden jak lupinka orzeszka, a drugi jak kokos przy nim, hehe
sweet..
dobra, ide kapac mlodego nr 2 i bede sama sie ogarniac do spania, bo padam na cycki, cos mnie chyba bierze i na dodatek jutro musze rancem wstac do Fiola, i pare razy w nocy do Mako..
ogolnie jestem przerazona i wyc mi sie chce, ze nie dam z niczym rady.. dobrze, ze rano mama na chwile przyjedzie, bo ten moj to ciagle w pracy :-(
koncze, bo juz mi humor powoli zwisa (robi sie wisielczy znaczy sie
)