Mnie też jeszcze czekają przedświąteczne porządki, mycie okien, ale pewnie dopiero w sobotę bo w tygodniu praca.
A propo pracy to mam staszny dylemat. Przy pierwszej ciąży cały czas chodziłam do pracy, wróciłam zaraz po macierzyńskim, na szczęście moja kochana mama do tej pory zajmuje się Wiktorkiem. Cały czas mnie męczy to że ją uziemiłam, a teraz druga ciąża (nie żebyśmy się nie cieszyli bo tak planowałliśmy w tym roku i to ogromne szczęście kolejna mała istotka). Chodzi o to, że jeśli zdecyduję się na urlop wychowawczy to na 99% nie będę miała powrotu do mojej aktulanej pracy bo będą zmuszeni znaleźć kogoś na moje miejsce, zresztą na pewno wiecie jak to teraz jest. Wolałabym zostać w domu z moimi kochanymi dziećmi, ale co potem? Wiem że moja mama nie odmówiła by mi pomocy, ale przezemnie nie ma możliwości wyjazdu za granicę, a wiem jak jej potrzebne są dodatkowe pieniążki. Mówię Wam jeszcze wcześniej jak planowałam tę ciążę to mnie to męczyło!!
Na szczęście jest jeszcze czas, ale niedługo będę musiała powiadomić szefostwo o mojej ciąży i na pewno będą chcieli wiedzieć jakie mam plany, bo może myślą że będzie tak jak przy pierwszej ciąży. Ale prawdopodobnie zostaje mi wychowawczy. Sama nie wiem, tak źle i tak nie dobrze.
Przepraszam, że Was dręcze moimi problemami, ale nie mam się komu pozwierzać w takich sprawach. Moje najbliższe przyjaciółki wybyły do Anglii, a też w tym roku mają rodzić. Może któraś z was widzi jakieś wyjście z tej sytuacji?