reklama
..aenye
Mama grudniowa'06
no jestem, wrocilam wczoraj wieczorem ) achhhh jak pieknie bylo, az sie poryczalam przy wyjezdzie.
Dita, mow jak szkola!!! jak Natka? moj drugi raz zerowke tlucze, ale na szczescie maja super babke - pedagoga z prawdziwego zdarzenia, nowy program i jest super. on by chcial do szkoly, ale co mu bede dziecinstwa zalowac )) a poza tym wg mnie zbyt zywy jest, zywiolowy strasznie, nie usiedzialby na d.., a jeszcze rok ma, to moze sie uspokoi (akurat )
za to Felutek do zlobka poszedl, oj, byl placz - moj - Felek nie plakal wcale poki co, pewnie za kilka dni sie przekona, ze to nie na chwile i bedzie sie troche buntowal. ale panie cudne, w innym miejscu mam ten zlobek, tzn to samo przedszkole, tylko fiilia zlobkowa gdzie indziej, taki domowy zlobek, domowa atmosfera, moglam sie pobaiwc z nim tam, panie bardzo mile, sciskaja, tula te maluchy i czuje, ze nie zostawiam go w jakims kolchozie
a wakacje mielismy fantastyczne, po prostu.. jeszcze na koniec, z okazji naszej 10 rocznicy, pojechalismy na targi zabawkowe do Warszawy, a potem na 3 dni do Jastrzebiej Gory, sami, bez dzieci! cudowny stan tak sie zblizylismy, jak swiezaki normalnie sie czujemy teraz
no i wkrecam sie powoli w nasza firme, chcialam cos swojego, ale chyba na razie szans nie mam, zeby sie zaangazowac na dobre w jakas prace.. 3 dzieci, malych, wszystko na mojej glowie; takze bede teraz robic nasz sklep internetowy, zeby z allegro wyjsc troche.. bo tam tyle walimy kasy, ze w 3 lata bysmy dom mieli chyba zajebisty... ech
Dita, mow jak szkola!!! jak Natka? moj drugi raz zerowke tlucze, ale na szczescie maja super babke - pedagoga z prawdziwego zdarzenia, nowy program i jest super. on by chcial do szkoly, ale co mu bede dziecinstwa zalowac )) a poza tym wg mnie zbyt zywy jest, zywiolowy strasznie, nie usiedzialby na d.., a jeszcze rok ma, to moze sie uspokoi (akurat )
za to Felutek do zlobka poszedl, oj, byl placz - moj - Felek nie plakal wcale poki co, pewnie za kilka dni sie przekona, ze to nie na chwile i bedzie sie troche buntowal. ale panie cudne, w innym miejscu mam ten zlobek, tzn to samo przedszkole, tylko fiilia zlobkowa gdzie indziej, taki domowy zlobek, domowa atmosfera, moglam sie pobaiwc z nim tam, panie bardzo mile, sciskaja, tula te maluchy i czuje, ze nie zostawiam go w jakims kolchozie
a wakacje mielismy fantastyczne, po prostu.. jeszcze na koniec, z okazji naszej 10 rocznicy, pojechalismy na targi zabawkowe do Warszawy, a potem na 3 dni do Jastrzebiej Gory, sami, bez dzieci! cudowny stan tak sie zblizylismy, jak swiezaki normalnie sie czujemy teraz
no i wkrecam sie powoli w nasza firme, chcialam cos swojego, ale chyba na razie szans nie mam, zeby sie zaangazowac na dobre w jakas prace.. 3 dzieci, malych, wszystko na mojej glowie; takze bede teraz robic nasz sklep internetowy, zeby z allegro wyjsc troche.. bo tam tyle walimy kasy, ze w 3 lata bysmy dom mieli chyba zajebisty... ech
Pytanko - która z was puściła młode do pierwszej klasy? (Ja tak)
i ja też
nie uważam, że zapisując dziecko do pierwszej klasy zabieram jej dzieciństwo - bawi się nadal, bajki ogląda, szaleje na placu, itd... nadal jest dzieciątkiem naszym tylko, że w I klasie
Bsh... Asia dziś kończy 15 lat!!! a ja nadal młoda
heh, właśnie ja nie bardzo rozumiem tego stwierdzenia że zabieram małej dzieciństwo.
Aenye - Tak naprawdę to Nat sama chciała do pierwszej, bo stwierdziła, że ma już dosyć zerówki i tam sie po prostu nudzi. U nas w zerówce są razem 4, 5 i 6 latki, więc i tak dla Nat to był drugi rok chodzenia do tej samej klasy a trzeci to już chyba byłaby lekka przesada
Rozmowa z Nat była naprawdę na bardzo poważnym poziomie, byliśmy w szoku, jak młoda dojrzale argumentowała,że chce iść do pierwszej klasy
No i poszła, wraz z nią jej narzeczony - Piotruś, synek jej wychowawczyni z zerówki, z którą to mieliśmy pół wakacji dyskusji (włączając w to Kate), bo pani Jola oboje chciała zostawić koniecznie w zerówce z powodu właśnie ,,odbierania dzieciństwa". No ale że my tak zdecydowaliśmy, to ostatecznie p. Jola Piotrusia też zapisała do pierwszej - bo by się zapłakał bez Nati (takie to papużki-nierozłączki przez całą zerówkę były;-)). No i mam od p. Joli oczywiście zapowiedziane,że jak będzie coś źle, jak nie będą dawać sobie rady, jak będą tęsknić do zabawy itp itp to będzie to moja wina. W żartach ofkors, bo p. Jola to naprawdę fajna i kochana nauczycielka. Miała moją Alę przez 3 lata, Natalkę w zerce no i miałaby ją w pierwszej, ale ze względu na synka Piotrusia poszła na rok na urlop a Nat i Piotrka wzięła (za namową p. Joli) pani Edyta, może już nie tak kochana, ale wydaje mi się dobrym i doświadczonym pedagogiem z dobrym podejściem do dzieci. Zreszta mnie tez uczyła, hehe, techniki w 7-8 klasie, ale wtedy dopiero zaczynała przygodę z naszą szkołą.
No i tak Nat jest w pierwszej klasie, w której w sumie jest 7 osób - 4 chłopców, 3 dziewczynki, tylko Nat i Piotruś są sześciolatkami, i jeden z chłopców jest lekko upośledzony, będzie miał indywidualny tok nauczania.
Normalnie jak integracyjna klasa w prywatnej szkole;-)
Pożyjemy zobaczymy.;-)
kate, ty stara du po - hihi, buziaki dla Asi
Aenye - Tak naprawdę to Nat sama chciała do pierwszej, bo stwierdziła, że ma już dosyć zerówki i tam sie po prostu nudzi. U nas w zerówce są razem 4, 5 i 6 latki, więc i tak dla Nat to był drugi rok chodzenia do tej samej klasy a trzeci to już chyba byłaby lekka przesada
Rozmowa z Nat była naprawdę na bardzo poważnym poziomie, byliśmy w szoku, jak młoda dojrzale argumentowała,że chce iść do pierwszej klasy
No i poszła, wraz z nią jej narzeczony - Piotruś, synek jej wychowawczyni z zerówki, z którą to mieliśmy pół wakacji dyskusji (włączając w to Kate), bo pani Jola oboje chciała zostawić koniecznie w zerówce z powodu właśnie ,,odbierania dzieciństwa". No ale że my tak zdecydowaliśmy, to ostatecznie p. Jola Piotrusia też zapisała do pierwszej - bo by się zapłakał bez Nati (takie to papużki-nierozłączki przez całą zerówkę były;-)). No i mam od p. Joli oczywiście zapowiedziane,że jak będzie coś źle, jak nie będą dawać sobie rady, jak będą tęsknić do zabawy itp itp to będzie to moja wina. W żartach ofkors, bo p. Jola to naprawdę fajna i kochana nauczycielka. Miała moją Alę przez 3 lata, Natalkę w zerce no i miałaby ją w pierwszej, ale ze względu na synka Piotrusia poszła na rok na urlop a Nat i Piotrka wzięła (za namową p. Joli) pani Edyta, może już nie tak kochana, ale wydaje mi się dobrym i doświadczonym pedagogiem z dobrym podejściem do dzieci. Zreszta mnie tez uczyła, hehe, techniki w 7-8 klasie, ale wtedy dopiero zaczynała przygodę z naszą szkołą.
No i tak Nat jest w pierwszej klasie, w której w sumie jest 7 osób - 4 chłopców, 3 dziewczynki, tylko Nat i Piotruś są sześciolatkami, i jeden z chłopców jest lekko upośledzony, będzie miał indywidualny tok nauczania.
Normalnie jak integracyjna klasa w prywatnej szkole;-)
Pożyjemy zobaczymy.;-)
kate, ty stara du po - hihi, buziaki dla Asi
heh, właśnie ja nie bardzo rozumiem tego stwierdzenia że zabieram małej dzieciństwo.
no dokładnie nie wiem na czym ma polegać to "zabieranie dzieciństwa"?
w zerówce też mają program nauczania i podręczniki lub inne materiały do przerobienia zgodnie z podstawą programową.
Nieistotna
Grudniowa Mama'06 Terminator
- Dołączył(a)
- 23 Kwiecień 2006
- Postów
- 3 459
A mój młodzieniec poszedł do zerówki w szkole bo wcześniej był w przedszkolu. Tyle, że chodzi do grupy integracyjnej.
..aenye
Mama grudniowa'06
Dita, fajnie, ze macie taka kameralna szkole! u nas nie ma takich.. same molochy po 25os i wiecej w klasie, a klas po 6 w roczniku!.. chyba ze prywatnie, ale na to na pewno sie nie zdecyduje. no i nie wiem jeszcze nadal, gdzie bedziemy mieszkac, moze sie w tym roku cos wyklaruje, czy za jakis czas bedziemy sie przeprowadzac, czy na razie jeszcze nie; i wtedy podejme decyzje, do jakies szkoly go zapisac. no i jak mowilam, to od dziecka zalezy, moj sie po prostu wg mnie do szkoly jeszcze nie nadaje, bo na tylku nie usiedzi 5 min i wyglupia sie podczas zajec, ktore wymagaja skupienia - nad tym musimy pracowac. na szczescie maja fantastyczna nowa babke teraz, odpowiednio wymagajaca i konsekwentna, mam nadzieje, ze pomoze mu troche sie ogarnac. i bardzo sie ciesze, ze nie musialam go do szkoly dawac juz w tym roku, dla mnie to blogoslawienstwo.
ale w ogole rewelacja, 5 dni w domu i Felek juz ma katar... zalamka... 2 miesiace spokoju, mimo, ze nieraz zimno, mimo, ze grzyb byl w lazience, mimo, ze od rana do wieczora na dworzu. 5 dni i juz mamy wirusa w domu.. faszeruje miodem i cytryna, oby nic wiecej z tego nie bylo!!!
ale w ogole rewelacja, 5 dni w domu i Felek juz ma katar... zalamka... 2 miesiace spokoju, mimo, ze nieraz zimno, mimo, ze grzyb byl w lazience, mimo, ze od rana do wieczora na dworzu. 5 dni i juz mamy wirusa w domu.. faszeruje miodem i cytryna, oby nic wiecej z tego nie bylo!!!
aenye - u nas, tzn w Bychawie i w Lublinie tez nie znajdziesz takiej szkoły, same molochy. To po prostu mała wiejska szkoła w miejscowości z której z małżem pochodzimy (15 km od Lublina, po drodze do Bychawy;-)). Zdecydowaliśmy się tam wysłać maluchy, bo sami chodziliśmy do tej szkoły (i chyba wyszliśmy na ludzi), poza tym nasi rodzice mieszkają niedaleko więc na spokojnie mogą odbierać dzieciaki po szkole.
Minusy - brak świetlicy, przestarzały sprzęt (np komputery), niektóre pomieszczenia błagające o remont, brak porządnych zajęć dodatkowych.
Plusy - przy tak małych klasach nie ma opcji by któreś dziecko nie zostało przepytane, ściągało na klasówce czy w ogóle żeby jakiś problem przeszedł niezauważony (np sytuacja z zeszłego roku u Ali w klasie z Karoliną - parę spotkań z rodzicami, z psychologiem, z kate hihi i jest ok. W molochu takie dziecko-ofiara zwykle ofiarą pozostaje). Każdy zna każdego na wylot, panie znają słabe strony dzieci, pomagają jak mogą, bo muszą dbać o wysoki poziom kształcenia (bo od kilku lat szkole grozi zamknięcie). Poza tym wiejskie szkoły mają dofinansowania do nauki j. obcych, do obiadów (1 obiad kosztuje 2,5 ;-)) itp.
Buziaki w zasmarkany nosek Felusia, hihi. Za to u nas ja zdycham, kaszel, katar i ogólnie jakby mnie ktoś zjadł i w...
Dziewczyny, skąd by tu wziąć pieniądze?;-)
Minusy - brak świetlicy, przestarzały sprzęt (np komputery), niektóre pomieszczenia błagające o remont, brak porządnych zajęć dodatkowych.
Plusy - przy tak małych klasach nie ma opcji by któreś dziecko nie zostało przepytane, ściągało na klasówce czy w ogóle żeby jakiś problem przeszedł niezauważony (np sytuacja z zeszłego roku u Ali w klasie z Karoliną - parę spotkań z rodzicami, z psychologiem, z kate hihi i jest ok. W molochu takie dziecko-ofiara zwykle ofiarą pozostaje). Każdy zna każdego na wylot, panie znają słabe strony dzieci, pomagają jak mogą, bo muszą dbać o wysoki poziom kształcenia (bo od kilku lat szkole grozi zamknięcie). Poza tym wiejskie szkoły mają dofinansowania do nauki j. obcych, do obiadów (1 obiad kosztuje 2,5 ;-)) itp.
Buziaki w zasmarkany nosek Felusia, hihi. Za to u nas ja zdycham, kaszel, katar i ogólnie jakby mnie ktoś zjadł i w...
Dziewczyny, skąd by tu wziąć pieniądze?;-)
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, skąd by tu wziąć pieniądze?;-)
Skserować
- nie mam pieniędzy - mówię do Natalki
- to skseruj, ale mi to problem...
reklama
..aenye
Mama grudniowa'06
hehe, moi mowia - to wyjmij (z bankomatu )
Dita - no szkola - marzenie.. ja tutaj szukam takiej, ale poki co doslownie zadna mi sie nie podoba; mowie ci, dylemat mam taki, ze na mysl, ze musze juz niedlugo decyzje podjac az mnie skreca z nerwow.. na oko - ie bylam tam jeszcze w srodku - podoba mi sie jedna w Debogorzu, czyli miejscowosc blisko Rumi i blisko Suchego Dworu, o ktorym marzymy, ze kiedys bedziemy tam mieszkac. jest nowa, bardzo fajne boiska, wyglada super i nie jest wielka. ale 1 - jak ja mam sie zdecydowac wozic dziecko 20km skoro nie wiem, kiedy i czy w ogole sie przeprowadzimy kiedys blizej?
2. nie bedzie tam znal kolegow itp, a tu jednak po pkolu i z okolicy dzieci by znal / poznal.. za to same molochy tego typu, do jakich my chodzilismy 20 lat temu, brzydkie, ciemne, i po 30 os w klasie.
nie wiem, naprawde czeka mnie rajd po wszystkich szkolach.
Lucky, a ty gdzie poslalas Luckiego?
poza tym buziaki Felek juz ok. nawet kataru nie ma prawie juz. a my wreszcie zarezerwowalismy date na chrzest ))) 1,5 roku nam to zajelo, ale jest 27/10.
Dita - no szkola - marzenie.. ja tutaj szukam takiej, ale poki co doslownie zadna mi sie nie podoba; mowie ci, dylemat mam taki, ze na mysl, ze musze juz niedlugo decyzje podjac az mnie skreca z nerwow.. na oko - ie bylam tam jeszcze w srodku - podoba mi sie jedna w Debogorzu, czyli miejscowosc blisko Rumi i blisko Suchego Dworu, o ktorym marzymy, ze kiedys bedziemy tam mieszkac. jest nowa, bardzo fajne boiska, wyglada super i nie jest wielka. ale 1 - jak ja mam sie zdecydowac wozic dziecko 20km skoro nie wiem, kiedy i czy w ogole sie przeprowadzimy kiedys blizej?
2. nie bedzie tam znal kolegow itp, a tu jednak po pkolu i z okolicy dzieci by znal / poznal.. za to same molochy tego typu, do jakich my chodzilismy 20 lat temu, brzydkie, ciemne, i po 30 os w klasie.
nie wiem, naprawde czeka mnie rajd po wszystkich szkolach.
Lucky, a ty gdzie poslalas Luckiego?
poza tym buziaki Felek juz ok. nawet kataru nie ma prawie juz. a my wreszcie zarezerwowalismy date na chrzest ))) 1,5 roku nam to zajelo, ale jest 27/10.
Podobne tematy
Podziel się: