Kinga, śliczny masz suwaczek Filipkowy! Super, że wszystko u was dobrze
Luckymama, jaki Lil już dorosły i sam problemy rozwiązuje, nono.
U mnie Piotruś mało brudzący, jemy w krzesełku , więc jak spada to głównie spowrotem do talerza. Trochę pomaga sobie ręką jakby co, ale to bardziej w nakładaniu i ew. jak mu coś z buzi wystaje po jedzeniu łyżeczką czy widelcem.
Może on ma dobrą koordynację bo jest bardzo artystyczny i sobie wyrobił ruchy rączek (ciągle chce rzeźbić w ciastolinie, rysować, rysować kredą - po kilka razy dziennie)... No a też nie mam wyboru, bo stanowczo nie chce jeść ode mnie, tylko sam. Jak jest jakieś płynne coś mocno to po prostu na parkiecie stawiam krzesełko, nie na dywanie przy stole. Ale tak naprawdę to niedużo rozlewa już. Ja mam o tyle fajnie, że najgorszy etap brudzenia przeszedł w żłobku
Aenye - cudnie czytać o twoich chłopakach. :-)
Oo, Sugar jak tam w żłobku? Widzę że na bb żłobki bardziej popularne niż opiekunki.
A nasz przydomowy żłobek to mi normalnie żal tych dzieci. Siedzi smętna czwórka sobie i się bawi, a pani siedzi obok i NIC, nawet nie gada do nich. Normalnie porażka. W tym co chodzi Pepe to są np. 3 babeczki, to jedna coś czyta, druga z dziećmi tańczy, trzecia buduje z klocków - generalnie każda organizuje jakieś zajęcie i dzieci sobie wybierają gdzie chcą dołączyć, w ogóle nie ma czegoś takiego że któraś siedzi i nic nie robi. Normalnie szok. A cenowo tyle samo kosztuje prawie co ten nasz...
A Piotrul dziś znowu krwawa jatka - jakoś się wytarzał po ziemi i mu się ta ranka na głowie otworzyła. Wstaję z łóżka, a tam ściany w krwawe plamy, zakrwawiony tata, w ogóle tarantino stajl. A Darek dziś w kółko od 8 do 15 rozprawy i musiał pojechać. Polazłam w końcu do przychodni, żeby go ktoś obejrzał i opatrzył bo słabo lubię szorować ściany ;-) Oczywiście nic mu nie jest, tylko skóra zdarta, w końcu teraz ma plaster 10x5 cm na włosach żeby nie brudził świata i mój brat go do żłobka odwiózł... bo przecież teraz to Piotrul w domu nie usiedzi, dziś rano była mega rozpacz że do żłobka nie idzie, po prostu dziecka nie poznaję
Więc już szczęśliwy siedzi w swoim żłobku. Niech mu się to ścierwo już zagoi...