Elo elo!
Lucky świetne te twoje brzdączki, kochaniątka. Cudny prezent od T. :-)
Fajnie że Lil już lubi przedszkole :-) A Domisiowe słówka są przekomiczne :-):-):-)
Nonek, Dita, ja za to z narkozą nic nie poczułam jak dawali, tylko jak się budziłam było strasznie - coś do ciebie gadają a ty wszystko kumasz a nie możesz zareagować, niby kilka sekund ale uczucie straszne. Więc domyślam się Dita jak to było u ciebie tak przez całą operację to koszmarnie musiało być.
U nas też przełom, teraz Piotrul zaczął już chodzić codziennie i po prostu panie są w szoku jak się zmienił. Śpiewa im piosenki, szaleje, normalnie full radość cały czas. A rano się nie nie może doczekać żeby iść do żłobka, od 6:30 nosi buty i bluzę i mówi "tatuś Dałuś idziemy idziemy!" I strasznie się złości że jeszcze nie idziemy
Wczoraj trochę strzelił nam syn koszmara z ulicy wiązów, poszedł z babcią na dwór i się jakoś tak wywrócił na tył głowy że się zalał krwią do pasa. Babcia mało nie zemdlała z wrażenia. Piotruś najbardziej zły był że musi do domu wracać
a tak to jakoś specjalnie nie płakał nawet. W ogóle to tylko na skórze sobie rozciął jakąs większą żyłkę jak oblukałam, ale wyglądał z lekka strasznie. W domu to już nawet jak dotykałam tam to nic nie bolało, teraz już całkiem zagojone. Ale widok to wam powiem malowniczy był. Autentycznie cała bluza we krwi do pasa, głowa we krwi, nie wiem skąd tyle tego naleciało, bo jak do domu doszedł (a przeszli 50 m) to już zakrzepło elegancko...
A w swoim łóżku nowym to już elegancko zasypia sam bez protestów, tylko znowu dziś w nocy spadł. Musimy mu coś miękkiego podłożyć zanim się nauczy dobrze spać.