A propos pracy i płacy to dziś mnie szef ujął swą hojnością...

Otóż z tej okazji że skończyły mi się pieniądze ze studium a doktorat jakby średnio gotowy (znaczy doświadczenia) to będę dostawać 650 zł brutto (zlecenie) na miesiąc.



No lepszy rydz niż nic, ale trochę mnie #%$***# strzelił , nie powiem



Po doktoracie spadam i szukam sobie normalnej pracy bo ileż można charytatywnie pracować

gorzej że z tym durnym wykształceniem to pewnie będę musiała firmę założyć... ale najwyżej założę. Taniego księgowego znam ;-)
A poza tym byliśmy dziś w tv z okazji wykładu prof. Melchersa, który się okazał jakimś wykładem z cyklu Pomorskich Spotkań Naukowych i strasznie go kręciły kamery. A raczej nie jego, tylko przemowy wszystkich ludków co tam przyleźli i uciekli przed wykładem, bo przeca po angielsku to nikt by nie zrozumiał. No a wykład i w ogóle podobno jakieś naukowe cykle spotkań z fundacji im. Koprowskich, którzy to byli we własnej osobie (H. Koprowski - twórca szczepionki na polio), trochę nad grobem już stoją. Jakoś się przejęli polskimi naukowcami jak zawsze, utworzyli 3 durne centra i jak zawsze jakieś pieniądze niby dają na badania mlodym naukowcom, ale typu 50 tys. a potrzeba na swój lab 5 mln bardziej... ale w tv są

jakoś mnie irytują ci niby darczyńcy hehe

Wykład za to fajny całkiem aczkolwiek o niczym nowym, bo do laików skierowany, których nie było, pt jak działa układ immunologiczny. Ale bardzo fajnie mówił Melchers, czasem fajnie pójść na taki wykład, jakoś dochodzę do wniosku że im ktoś większa osobistość tym prywatnie jakiś taki milszy dla świata, może dlatego że ma ambicje zaspokojone ;-)
Piotruś za to mocny ma etap chowania wszystkiego wszędzie, strasznie się cieszy jak schowa i "nie ma". Ostatnio chowa w bodziaku klocki wrzucając przez dekolt i biega mały grzechotnik po domu

Też już się nauczył włazić sam na łosia na biegunach - więc sam przychodzi, włazi, buja się schodzi, pełna samoobsługa.
