reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

mamusie grudniowe:)

...chociaż mój też uważa, że to najgorszy poranny widok - śpiąca żona :-D ...

No rozbroił mnie ten tekst na dobre. :laugh2::sorry2: Kasia uwielbiam czytać Twoje sentencje:tak::-)
Piotruś sto lat chudzinko:-)

Sa_raa współczuję z całego serca tych foch o długie spanie rano:-(. To przykre kiedy facet którego kochasz i który Ciebie kocha nie znosi czegoś, co Ty uwielbiasz i co jest Ci potrzebne jak tlen:-(
Raju ja uwielbiam spać w dzień, tzn po nocy rano aż do południa i marzę aż dzieciaki urosną do samodzielności i wreszcie będę mogła spać:cool2:.
T. rozumie to doskonale i nigdy mi nie zrobił ani nawet jednej krzywej miny z tego powodu, oczywiście wytłumaczyłam mu to juz na początku związku, że nocna osoba jestem i już:-)

Kate proszę nie obraź się, ale takie wymienienie się argumentami na karteczkach to takie zachowanie jak w podstawówce. Wiem że to jest metoda ale dla mnie bardzo dziecinna:sorry2: Natomiast do rzeczowego argument za argument zgadzam sie z Tobą w 100%:-) A w sumie może Tobie chodziło tylko o przygotowanie się na kartce, by potem łatwiej było pamiętać:confused: No nie wiem. W każdym razie nie mam nic złego na myśli;-) Wiesz ja jestem prosta baba ze wsi:-p

Pingwinek Lil chodził jak miał 11 miesięcy, a ciemiączko zarosło jak skończył 2,5 roku. Zmieńcie faktycznie lekarza:eek: Hehe nie pozwolić dziecku chodzić... Bo dzieci powinny przez słabiutkie kostki nauczyć się najpierw latać:cool2:

Atol nie martw sie na zapas, zrób badanie. Trzymam kciuki za pomyślność:-)
 
reklama
sa_raa jak ja Ciebie rozumiem, u nas dokladnie ten sam uklad ze spaniem tyle ze J jakos mnie z tego powodu nie molestuje, ale zapewniam ze jak pojdziesz do pracy to sie zmieni jesli trzeba to sie wstaje zupelnie inaczej niz jak nie ma przymusu i to nie jest zadna nowosc i oswiec swojego m jesli ma z tym jakis problem!!! Gdyby sytuacja byla odwrotna to na pewno by sie nie cieszyl gdybys za nim chodzila i suszyla o to glowe...ech faceci ;)
trzymaj sie
 
Kate proszę nie obraź się, ale takie wymienienie się argumentami na karteczkach to takie zachowanie jak w podstawówce. Wiem że to jest metoda ale dla mnie bardzo dziecinna:sorry2: Natomiast do rzeczowego argument za argument zgadzam sie z Tobą w 100%:-) A w sumie może Tobie chodziło tylko o przygotowanie się na kartce, by potem łatwiej było pamiętać:confused: No nie wiem. W każdym razie nie mam nic złego na myśli;-) Wiesz ja jestem prosta baba ze wsi:-p

Kochanie w życiu nawet bym o tym nie pomyslała:-D
obrazić?
na ciebie?
never

Ja przedstawiłam jedną z metod terapeutycznych:tak:
Baaaaaardzo skuteczną:laugh2:
może się zdziwisz, ale:
ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać i pisanie to dla nich wybawienie
no po takiej terapii już zaczynają ze sobą rozmawiać, rozumieć się i w ogóle
jeszcze dziwniejsza jest metoda np. robienia rysunków
też bardzo skuteczna
albo pisanie listów
albo wspólne ćwiczenia /różne... och rózne/
w terapii nawet bardzo często ludzie cofają się do "zachowań przedszkolnych"
a jaką mają frajdę czasami
czasami np. szukam w człowieku tzw. "małe dziecko"
też bardzo skuteczna metoda:tak:
ależ się rozpisałam
sorki za "wykład"
ale naprawdę bardzo byście się zdziwiwły jakie metody skutkują na ludzi:-)
czasami długo szukam metody, aby pomóc
ale na tych najprostrzych NIGDY się nie zawiodłam

oczywiście często ludzie podchodzą do pewnych metod bardzo sceptycznie
ale po kilku spotkanich jest OK

poza tym obowiązuje mnie tajemnica zawodowa
i ludzie o tym wiedzą
i to, co jest pomiędzy mną i klientem/pacjentem
jego dziwne czasem zachowania, czasem płacz czy histeria
pozostają tylko w moich notatkach czy głowie
 
U nas identycznie było. Też byłam leń, próżniak, nierób - aż poszłam do pracy.
A utwierdzali mnie w tym wszyscy - mąż, teściowa, sąsiedzi....
Paranoja. Sama nie wiem, jak to wytrzymałam.
Nie ważne,że miałam małe dziecko i studia - najważniejsze,że spałam rano i nie pracowałam. A jak nie zdarzyłam obiadu zrobić bo np uczyłam się i Ala zajmowałam to była awantura do północy.
Jezu, nigdy więcej.
I nie chce już być bez pracy.
A jak byłabym bez pracy i M zacząłby takie sceny - od razu zarządałabym alimentów.
I niech spier lalala.:cool2:
 
A propos karteczek, to się zetknęłam na wykładach jakichś z psychologii z metodą, że ludzie dawali karteczki z pytaniami, zamiast je zadawać. No bo na polskich studiach zawsze się wstydzą pytać, wiecie. No i super dużo było wtedy pytań, rzeczywiście to skutkowało. Myślę, że coś w tym jest.
 
A propo wypoczywania,moj maz byl swego czasu zly na mnie ze jestem zmeczona bo w nocy malo sypiam przez mala,ale nie poloze sie spac zaraz po uspieniu malej tylko np siedze na forum do polnocy. Powiedzialam mu jasno ze moje zycie nie moze sie zamykac tylko do dziecka, jezeli Mala idzie spac mam prawo zrobic cokolwiek dla siebie,w tym wypadku milo spedzac czas na BB i nie ma prawa mi zarzucac potem ze jestem nie wyspana.
 
No właśnie Pingwinek:tak:.
Czasem myślę że, gdybyśmy chciały być "wyspane" musiałybyśmy chodzić spać razem z dziećmi, ale to grozi zacofaniem intelektualnym na jakiś rok, zrezygnowaniem z własnych przyjemności, życia osobistego.

Przynajmniej dla mnie.

Lubię moje dzieci ale chcę żeby one tez mnie lubiły i nie musiały się wstydzić za mnie że jakaś dziwna jestem - czyt. zacofana:sorry2:
 
no i dobrze pingwinek, swieta racja!!! ja pamietam ze jak Agatka sie urodzila i spala poludniami i mialam odespac nocke to mi bylo zal, bo chcialam tez cos dla sibie porobic..no i tak chodzilam z oczami na zapalkach...

no i sie ciesze bardzo bo wypalil wypad w Tatry i w piatek wyjezdzamy na weekend do Bukowiny!!!! 7 lasek, 0 facetow, heh ale sobie uzyjemy :tak: :tak:
 
reklama
A ja się pochwalę - jutro wybywam do Szwecji - pociągiem cały dzień, potem w Gdyni na prom Stena Baltica z opcją żarcia all inclusive (znowu się odchudzanie pójdzie ..., w piątek zwiedzanie Karlskrony i powrót.
Wszystko za free (tylko w takich momentach lubię moją pracę,hehe)
Jedziemy my, siostry i new szwagier - w sumie 8 osób;)

Myślałam,że będe mieć ciut czasu aby którąś Trójmiastkę napaść, ale nic z tego - pociągi ,,na styk":-(. no nic. Istebna rulezz.:cool2:
 
Do góry