reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mama G. - na językach.

O jednak mam te książkę 😂
:D Ty to wszystko przeczytałaś? :D

Ale tak na poważnie to ten wklejony fragment to ten dowód na przyjęcie spoza listy i nepotyzm? Przecież przyjmowanie osób z listy awaryjnej to absolutnie normalna strategia. Ja sama z takiej listy się wiele lat temu dostałam na inżynierię dźwięku i obrazu. Nikogo tam nie znałam, zdałam egzamin, zabrakło mi 1 pkt, żeby się dostać, a potem się okazało, że mogę złożyć papiery bo ileś osób zrezygnowało i się załapałam. Najnormalniejsza praktyka świata. To, że jej wujek kogoś znał i mógł jej przekazać jaka jest sytuacja i że nie wszystko stracone to chyba jeszcze nie jest nic złego?
 
reklama
:D Ty to wszystko przeczytałaś? :D

Ale tak na poważnie to ten wklejony fragment to ten dowód na przyjęcie spoza listy i nepotyzm? Przecież przyjmowanie osób z listy awaryjnej to absolutnie normalna strategia. Ja sama z takiej listy się wiele lat temu dostałam na inżynierię dźwięku i obrazu. Nikogo tam nie znałam, zdałam egzamin, zabrakło mi 1 pkt, żeby się dostać, a potem się okazało, że mogę złożyć papiery bo ileś osób zrezygnowało i się załapałam. Najnormalniejsza praktyka świata. To, że jej wujek kogoś znał i mógł jej przekazać jaka jest sytuacja i że nie wszystko stracone to chyba jeszcze nie jest nic złego?

I też dzwonił do Ciebie wujek, że Marek który nie wiesz kim jest tak się przypadkiem dowiedział, że na pewno Ty akurat dostaniesz się na ten kierunek więc możesz wycofac papiery z tej samej uczelni, do której ów wujek Cię polecił? Fajnie
 
:D Ty to wszystko przeczytałaś? :D

Ale tak na poważnie to ten wklejony fragment to ten dowód na przyjęcie spoza listy i nepotyzm? Przecież przyjmowanie osób z listy awaryjnej to absolutnie normalna strategia. Ja sama z takiej listy się wiele lat temu dostałam na inżynierię dźwięku i obrazu. Nikogo tam nie znałam, zdałam egzamin, zabrakło mi 1 pkt, żeby się dostać, a potem się okazało, że mogę złożyć papiery bo ileś osób zrezygnowało i się załapałam. Najnormalniejsza praktyka świata. To, że jej wujek kogoś znał i mógł jej przekazać jaka jest sytuacja i że nie wszystko stracone to chyba jeszcze nie jest nic złego?
Nie jestem pewna czy trafnie, ale ja to zrozumiałam tak, że ona została do tej listy rezerwowej „dopisana” przez tego wujka czy tam szwagra stryjka. I to już jest naganne.

Kiedy ja składałam papiery na studia to, żeby znaleźć się na liście rezerwowej danego kierunku trzeba było opłacić takie wpisowe i złożyć dokumenty. A tu chyba złożyła jak ktoś jej powiedział, że się dostanie.
 
Przepraszam nie dodałam początku
 

Załączniki

  • 41561309-c3db-40e4-9c3c-c243bf72c8d3.jpeg
    41561309-c3db-40e4-9c3c-c243bf72c8d3.jpeg
    44,5 KB · Wyświetleń: 83
Nie jestem pewna czy trafnie, ale ja to zrozumiałam tak, że ona została do tej listy rezerwowej „dopisana” przez tego wujka czy tam szwagra stryjka. I to już jest naganne.

Kiedy ja składałam papiery na studia to, żeby znaleźć się na liście rezerwowej danego kierunku trzeba było opłacić takie wpisowe i złożyć dokumenty. A tu chyba złożyła jak ktoś jej powiedział, że się dostanie.
Kurczę, ja tak tego nie zrozumiałam. Ja pamiętam, że u mnie było jakoś tak, że ja od razu po sprawdzeniu wyniku i tego ile mi zabrakło mogłam się na taką listę wpisać i na niej być. Potem po prostu dostałam informację, że mogę złożyć papiery na kierunek bo dostałam się z listy rezerwowej. Nic tam się skomplikowanego nie zadziało. Ja też na ten kierunek finalnie nie poszłam, żeby nie było ;) Ja to rozumiem po prostu tak, że jej wujek dowiedział się od znajomego, że będą "dobierać" ludzi, którzy dostali mniej punktów na studia niestacjonarne....i dał jej znać po prostu, że pewnie dostanie się na te studia. 20 lat temu jak zdawałam na Polibudę to w ogóle był taki tryb, że ja od razu wpisywałam kierunek rezerwowy i jeśli nie dostałabym się na wybrany przeze mnie, a mój wynik spełniałby kryteria tego drugiego kierunku to tam bym się dostała. Nie wiem serio czemu na podstawie takiego tekstu (chyba, że tam jest coś więcej, ja tej książki nie czytałam) wyciągany jest wniosek, że wujek jej pomógł dostać się spoza listy. To może być hiper niesprawiedliwa ocena, pomówienie w sumie. Dlatego tak mocno wątpię, że faktycznie jakiekolwiek przekręty są na rzeczy.
 
Po prostu powiedz, że jak się uweźmiesz na swoją wersję, to nie uwierzysz w nic co mówi inaczej.
 
Nie wiem, ja bym wolała się leczyć u kogoś kto po prostu zdał na studia, po prostu je skończył, po prostu odbył staż, po prostu zrobił specjalizację. A nie takie wpychanie na siłę, bo medycyna i koniec.
 
reklama
Kurczę, ja tak tego nie zrozumiałam. Ja pamiętam, że u mnie było jakoś tak, że ja od razu po sprawdzeniu wyniku i tego ile mi zabrakło mogłam się na taką listę wpisać i na niej być. Potem po prostu dostałam informację, że mogę złożyć papiery na kierunek bo dostałam się z listy rezerwowej. Nic tam się skomplikowanego nie zadziało. Ja też na ten kierunek finalnie nie poszłam, żeby nie było ;) Ja to rozumiem po prostu tak, że jej wujek dowiedział się od znajomego, że będą "dobierać" ludzi, którzy dostali mniej punktów na studia niestacjonarne....i dał jej znać po prostu, że pewnie dostanie się na te studia. 20 lat temu jak zdawałam na Polibudę to w ogóle był taki tryb, że ja od razu wpisywałam kierunek rezerwowy i jeśli nie dostałabym się na wybrany przeze mnie, a mój wynik spełniałby kryteria tego drugiego kierunku to tam bym się dostała. Nie wiem serio czemu na podstawie takiego tekstu (chyba, że tam jest coś więcej, ja tej książki nie czytałam) wyciągany jest wniosek, że wujek jej pomógł dostać się spoza listy. To może być hiper niesprawiedliwa ocena, pomówienie w sumie. Dlatego tak mocno wątpię, że faktycznie jakiekolwiek przekręty są na rzeczy.
Ja nie jestem przekonana, zresztą jak pisałam - jeśli to okaże się prawdą. Dopiero tu poznaję szczegóły, ogólny zarys znam z paszkwilu Mai Staśko, który jest dość tendencyjny.
 
Do góry