reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mam synusia, bede miec synusia, chce miec synusia.

Giov WIELKIE GRATKI !!!!:-):-):-) nie dziwie sie ,ze porod nie byl latwy,taka waga..:szok: duzy chlopak,taka mala kluseczka z niego..bo waga spora ale na dlugosc to taki nie za dlugi..:-D dobrze,ze juz po wszystkim i masz malego w ramionach..GRATULUJE !!!!!
jak bedziesz miala troche czasu to pisz,bo dlugo cie nie bylo u nas,pozdrawiam..a ty jak sie czujesz??
 
reklama
Govi7 super gratuluję synusia :-D:-D:-D

Iwonka1985 a gdzie będziesz w Polsce?

ja zajadam się truskawkami i rozmyślam ze tylko 3 tygodnie mi zostały do ślubu i mieszkania z teściową bo po ślubie jedziemy w Bieszczady do moich rodziców odpocząć troszkę a jak wrócimy to już się przenosimy hihi :-p ale jestem podekscytowana zmianami :-D
 
ja najpierw jadę w okolice Rzeszowa a później do Szklarskiej Poręby :-)
U Ignasia dziś widać zdecydowaną poprawę, noc przespałam bo mąż wstał do niego i od razu lepiej się czuję :-D

I jeszcze pytanko takie, jak myślicie jaki miesiąc jest najlepszy na urodzenie dziecka??
Ja Ignasia rodziłam w grudniu i było ciężko bo mały nie lubił ubierania go w kombinezon, na dworze zimno, końcówka ciąży była cięzka bo niedość że duży brzuch to jeszcze ciężki płaszcz i ślisko na chodniku. Co wy o tym myślicie? Czy kiedyś jest lepiej, a kiedyś gorzej?? Jakie są wasze odczucia?
Może wyda się wam to głupie pytanie ale drugie dziecko będzie u nas trochę bardziej zaplanowane wyczekane, pierwsze też było ale ja bardzo chciałam mieć dziecko i nie czekaliśmy na "odpowiedni moment" :-)
 
Ostatnia edycja:
czesc mamuski ja tylko na chwile,bo juz spiaca jestem.ja to mam ostatnio pecha,najpierw zakarzenie wstopie a teraz bol zeba,jakby ten moj zab nie mogl poczekac do lipca ,jak bede w Polsce,tylko teraz musi bolec :wściekła/y:.iwonka nie orientujesz sie,czy sa tu jakies znizki u stomatologa?bo ja tu jeszcze nie bylam ze soba,jedynie z dziecmi,ale od znajomych slyszalam,ze drogo tu jest..ale jak tak dalej bedzie bolalo,to chyba bede musiala isc,bezwzgledu na koszty,bo zwariuje z bolu..:-(
pytasz,kiedy najlepiej rodzic..hmm..to zalezy jaka pore roku kto lubi.ja moje rodzilam wiosna,jedno jest z marca,a drugie z kwietnia i dla mnie to byly najlepsze miesiace,bo jak sie urodzily,nie musialam juz ich tak grubo ubierac,a potem raz dwa i bylo cieplo,jakis cienki pajacyk i mogly golymi stupkam machac..dla mnie najlepiej wiosna rodzic.:tak:
 
no niestety drogo bardzo, nie wiem dokładnie ile ale znajomi jeżdżą do polski żeby leczyć ale mój mąż mówi że z bólem to do szpitala się idzie i tam chyba za darmo robią ale to nie jest na 100 % więc musisz zadzwonić na NHS i się zapytać. Ja teraz z okazji że mam dziecko mam za darmo jeszcze kilka miesięcy więc nie wiem dokładnie jak to jest i też wolę w Polsce załatwiać takie sprawy.
 
dzieki iwonka ,wlasnie kurcze wiem,ze tu dentysta drogi..ludzilam sie,ze moze jakies znizki sa..no nic zadzwinie do NHS i sie dowiem..a ty na pewno masz za darmo,dopoki maly nie skonczy 1 roczku,takze korzystaj,bo sprzet maja tutaj dobry,zeby tez dobrze lecza,przynajmniej tam gdzie chodze z moimi dziecmi..jestem bardzo zadowolona.

ja juz uciekam,musze jeszcze troche poczytac,a za chwile ide po mojego synusia do szkoly.trzymajcie sie mamuski..:-)
 
Dziekuje madlen79.
To bylo ciezkie 8 dni w moim zyciu.. We wtorek przed 22 odeszly mi wody. Bylam podekscytowana i mimo, ze wyczekiwalam ten moment dlugo, zupelnie nieprzygotowana i wystraszona. :) Bylam pewna ze to juz cale wody -recznik nie dawal rady, ale jednak nie.. Popedzilismy do szpitala po prysznicu -ok. godzine po. :) A w szpitalu maszyna i co, zero skurczy, badanie i zero rozwarcia.. :( Zostac na noc na obserwacji.. Maszyna na okraglo podpieta, nie moglam spac.. Jak juz sprobowalam, wyspalam sie az godzine, myslalam, ze poplyne z lozkiem, wody sie wylaly jak na filmie, lozko, podloga, midwife nie mogla uwierzyc ile tych wod.. :) Niestety postepu zero. Pospalam 2h, ciagle maszyna i badania rozwarcia, mega bolesne zreszta.. Pospacerowalam i zaczeli mi podawac antybiotyk kroplowka (ze wzgladu na infekcje) -co 4h nowa i kroplowki na wywolywanie z powodu braku wod. Z kazdej strony poklota, pelno kroplowek.. Jedna, potem druga -po 24h marne 2cm.. :( I sie zaczely bole, i to tak cholerne, ze ho, najgorsze, ze rozwarcia zero.. :( Dlatego od razu zaproponowali epidural, poniewaz gazu nawet nie chcialam sprobowac, a zastrzyk w noge sami mowili, ze nic nie daje.. Przystalam, bo bylam juz wymeczona tym, ze bol okropny, a rozwarcia nic.. Niestety ''cudowny'' epidural u mnie przestawal dzialac co 20 minut, postanowili go ''doladowywac'' co pol godziny.. :( Takze 10 minut rwacych boli, i potem 20 min ulgi.. I tak kolejne 10h.. Nie moglam wytrzymac w tych bolach bez snu 34h, bez jedzenia, na lezaco i z maszyna podpieta przez caly czas.. Poprosilam o odpiecie i pojscie do toalety, przystali na to. Wiedzialam, ze jak tylko mnie podniosa, poczuje sie lepiej.. Ale przerazilam i ich i siebie. Pchajac 1 kroplowke, pomaszerowalam do toalety, jak skowronek, zero boli, nic.. Wrocilam i mowie, ze martwie sie o dziecko, bo wod juz ma malenko, a moje bole sa lewe -tylko z kroplowek i maszyny, nic naturalnego, poza tym dalej tylko 3cm rozwarcia i ze dalej nie dam rady.. Poprosilam o cesarke. Powiedzieli, ze sie naradza i wroca z decyzja.. Wrocili po 2h z cudowna wiescia, przygotowania do cesarki. Powiedzieli, ze normalnie to bym musiala jeszcze czekac, probowac, z 10h nawet, ale ze wzgledu na infekcje i antybiotyk, juz nie moga czekac, poza tym bobas jest duzy, a rozwarcia nic, bo ulozony buzka do przodu, takze szanse nikle na cokolwiek, moze tylko gdybym miala wiecej sil, ale nie mialam.... Bylam tak szczesliwa, ajj.. Papierki podpisane i po 10 min bylam gotowa. Przestraszona jak nigdy w zyciu (bo nigdy nic zlamane, zadnej operacji), ale i szczesliwa, bo juz wiedzialam, ze za pol h, h, poznam mojego synka.. :) Na sali z 10 osob, ciagle mnie zagadywali, zebym nie stracila przytomnosci.. Balam sie strasznie tego co bede czuc, sprawdzali znieczulenie 3 razy. Pierwsze 2 razy jeszcze cos czulam, bylam tak wystraszona, ze ho, po 3 razie bylo ok.. Przyslonili mnie i co, widze wszystko w lampie, spanikowalam, kazalam sie przykryc bardziej, zeby nie widziec.. Operacja ok, zadnego bolu. Czulam tylko szarpanie calego ciala i wszelkie odglosy ciecia, rwania itd.. Najgorszy byl moment wyrwania malego z brzucha.. Dziwne odglosy i straszne szarpanie, maly duzy, dlatego tak.. A po chwili.. Juz tylko krzyk, placz, najpiekniejszy jaki slyszalam w zyciu.. :) Do tego oznajmienie, ze chlopczyk i gratulacje od kazdego pokolei. :) Dosc szybko go obmyli, ja tylko spytalam, czy z nim wszystko ok, po tak ciezkim porodzie-zdrowy jak rybka.. :) Za chwile przed oczami ujrzalam buzke i zdziwione oczka -milosc od pierwszego wejrzenia! Zaczelam plakac ze szczescia, ale dosc niewiele, bo nawet plakac nie mialam sily.. Za chwile spytali, czy moga go zabrac do pokoju obok do taty, oczywiscie zgodzilam sie.. Szycie trwalo ok. 40 min. Tylko odglosy niemile, ale euforia i radosc jakich malo.. Zaraz po operacji na inna sale, a tam tatus z malenstwem na rekach.. Echh.. Rekowalescencja okropna, bo po samej cesarce byloby ok, ale ze epidural w co chwile zwiekszanej dawce, antybiotyk, wywolywanie itd, to tragedia. Ale dla syna przeszlabym to jeszcze sto razy. Zwijalam sie z bolu, plakalam w szpitalu, mialam depresje, ze nie dalam rady go karmic, ale juz prawie tydzien po cesarce i chociaz nadal o masie srodkow przeciwbolowych, to juz chodze i nawet minimalnie spie.. :) Uczymy sie rutyny. Synek wymagajacy, ale jeszcze zyje, mimo, ze o 2h snu dziennie.. :) Narazie to tyle. Pozdrawiam Was mamusie.
 
Govi7 biedactwo :szok::szok::szok: ale najważniejsze że Jesse zdrowy :-)

Ja robie sobie listę zakupów co nam się w domu przyda od lipca sztućce durszlak itp :cool2: ale jestem zaaferowana do tego zakupki dla Alexa hihi ale najpierw za 2 tygodnie ślub :-D:-D:-D
jaka pogoda u was??
jak ząbek i ta stópka Iwonka1985
 
reklama
Iwonka1985 dziekuje. Uczymy sie rutyny.. Juz tydzien razem, gdzies nawet szybko zlecialo.. :) W domku migiem, maly rzadzi. Dodaje mi sil witalnych, kiedys jakbym tak malo spala, to bym padla, bo bardzo lubie dluuugo spac. :) A teraz 2-3h i jest ok. Jesse zajmuje mi caly wolny czas,choc tatus niezle pomaga.

clio87 dziekuje. To bylo ciezkie przezycie, ale nie myslalam o sobie, tylko wlasnie o maluchu. Mialam depresje, ze nie nie dalam rady naturalnie, ze zostal tak sila wyrwany, ze przez to nie moglam sie nim zajmowac.. :( Ale juz jest ok. Bol codziennie, ale minimalny. Staram sie jak moge. Dziecko jest najukochansze i najwazniejsze. Martwi mnie tylko moj wyglad, ale to na drugim planie..
Pozdrawiam Was mamusie.
 
Do góry