reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mam apetyt....przepisy dla mam karmiących i nie tylko :)

reklama
wprawdzie w moim regionie jest to świąteczna potrawa ale można ją robić jako deserek na co dzień:tak:
Jagły
litr mleka
pół kilo kaszy Jaglanej
łyżka "Kasi"
2 łyżki cukru
Zagotować litr mleka. ½ kg kaszy jaglanej sparzyć wrzącą wodą dzięki czemu kasza straci goryczkę. Po przepłukaniu zimną wodą wysypać kaszę na gotujące się mleko. Dodać łyżkę masła i dwie łyżki cukru. Gotować na wolnym ogniu.
Można dodac pod koniec gotowania suszone śliweczki z 20 dag
ale ja robię bez śliwek , tylko z sosem śliwkowym
Sos śliwkowy:
20-30 dag śliwek
cukier do smaku(ale nie może być za słodkie)
cukier waniliowy
cynamon
kilka kropel soku cytrynowego dla złamania smaku
1 kisiel lub łyżka czubata mąki ziemniacz.
Sliwki pokroić na cząstki,zalać ok 2 szkl wody,wsypać oba cukry i gotować ok 5-10min(tak żeby owoce zmiękły,ale nie rozpadły się).Kisiel lub mąkę rozrobić w 1/2szkl wody,wlać do owoców,zagotować.Sos musi być lekko gęsty,jeśli konsystencją przypomina kisiel należy dolać wody

napisze czy kuskus się nadaje zamiast kaszy po zrobieniu dopiero ;)
 
Ja bym coś zjadła ale jak by ktoś zrobił:confused:bo jak mam smaka to musi być juz bo zanim przygotuje to nawet potrafie nie spróbować bo mnie odrzuca ! zawsze byłam łasuchem na słodycze a teraz wole konkrety ,najgorsze to że jem byle co ostatnio dwa dni pod rząd kebaba :szok:nie moge się powstrzymać .
 
Nie martw się jandia ja mam podobnie, zawsze gonię mojego M do robienia bo od niego mi lepiej smakuje:):)
 
Ja przeżyłam załamanie wybrałam się do polskiego sklepu bo miałam smaka na śledzie solone, patrzę stoją całe wiadro więc już uśmiech od ucha do ucha, a tu koleś który stał przedemną nagle mówi "i poproszę całe wiadro tych śledzi" myślałam że się rozpłaczę. A najgorsze że to było ostatnie wiadro i na kolejną dostawe trzeba czekać tydzień.
 
Było trzeba go kopnąć w dup*** i powiedzieć niech się podzieli, ciężarnym się nie odmawia bo go myszy zjedzą!!!
 
reklama
Do góry