Witam wszystkie starające dziewczyny zbliżające się do czterdziestki lub po. Na początku opowiem o sobie. Jestem Anka , w styczniu kończę 40 lat. W wieku 15 lat, po 4 latach nieregularnego miesiączkowania z krwotokiem wylądowałam w szpitalu. Tam dowiedziałam się, że mam zespół policystycznych jajników. Trafiłam do poradni ginekologicznej dla młodzieży. Moja Pani Doktor nigdy nie demonizowała zpj, ale mówiła że może być ciężko z ciąża. Po wyjściu za mąż przez rok byłam na tabletkach. Przytyłam jak słoniątko i jestem nim do dziś. Po odstawieniu antykoncepcji zaraz zaszłam w ciążę. Moja córka ma 17 lat. Jest moim oczkiem w głowie. Po porodzie stosowałam różne środki anty-tabletki, zastrzyki depo-prowera, spiralę (nie tolerowałam jej). Po 10 latach moje małżeństwo się rozpadło. Z nowym partnerem jakiś czas staraliśmy się o maleństwo, ale bezskutecznie. Niestety nie mam regularnego cyklu, często tworzą się torbiele. Z partnerem rozstaliśmy się na 4 lata, jednak nasze drogi zeszły się ponownie i od września zeszłego roku jesteśmy razem znowu. Decyzję o staraniu podjęliśmy wspólnie. Niestety nie mogę pozwolić sobie na leczenie w jakiejś klinice, więc staramy się bez tego. Moja ginekolog nie twierdzi, że będzie łatwo, ale też nie uważa że to beznadziejne. Po wyleczeniu torbieli, dwóch cyklach z duphaston, teraz mam pierwszy cykl z CLO i od 14 dnia duphaston. Może się uda. To nasze ostatnie szanse, dlaczego mamy nie spróbować?
Proszę opowiedzcie o swoich doświadczeniach. Czy też spotykają Was niemiłe komentarze typu "na stare lata odbija" ?