Bazylia, no to pewnie mniej latania po mieście będziesz miała
Moje koleżanki też chciały mi pooddawać swoje ciuchy, wanienki itp., ale mój Mariusz kategorycznie twierdzi, że wszystko sami musimy skompletować. I wczoraj powiedział, żeby teraz nic nie kupować, że w lipcu kupimy. Jak Go obśmiałam, że rozumiem, że wyobraża sobie, że z golaskiem przyjadę do domu ze szpitala, który będzie spał w naszym łóżku, to zgodził się na zakupy za 2 miesiące - niezły jest, co?
Moje koleżanki też chciały mi pooddawać swoje ciuchy, wanienki itp., ale mój Mariusz kategorycznie twierdzi, że wszystko sami musimy skompletować. I wczoraj powiedział, żeby teraz nic nie kupować, że w lipcu kupimy. Jak Go obśmiałam, że rozumiem, że wyobraża sobie, że z golaskiem przyjadę do domu ze szpitala, który będzie spał w naszym łóżku, to zgodził się na zakupy za 2 miesiące - niezły jest, co?