reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maluszkowe zakupy :-)

mi polozna na szkole rodzenia mowila, zeby lepiej kupic lewatywe, ale nie zawsze jest potrzebna, a jak sie nie ma to w szpitalu dadza.
ja tez sie gole co ok 4 dni, ale przyznaje sie, ze jest ciezko, bo nic nie widze i napewno jakis ogryzki zostaja :-)
 
reklama
U mnie zawsze golenie kończy się całą łazienką zalaną :-D Wiecie, z tego co piszecie to chyba zabiorę swoją maszynkę do szpitala, tak na wszelki wypadek.
 
Ja mam zamiar ogolić się sama w domu może z pomocą męża jak sama nie dam rady :-) aaa właśnie podkłady na łóżko musze dopakować na wszelki wielki, nie piszą nic o tym ale wole mieć chociaż dwa jak by coś, dużo miejsca nie zajmą :-)
 
Ja nie miałam lewatywy, bo organizm sam zareagował w momencie pierwszych skurczy :tak: A w okolicach terminu goliłam się tak co 3-4 dni, coby być przygotowaną i udało się bez podgalania w szpitalu. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby w momencie podejmowania decyzji o nacięciu krocza ktoś z maszynką wyskakiwał :szok:
U mnie bylo podobnie w nocy zaczelo mnie czyscic a rano urodzilam,mam nadzieje ze teraz bedzie podobnie:tak:ja nawet sie nie zorientowalam kiedy mnie nacieli takze czy bylo pytanie o golenie...niewiem:-D
 
ja się jeszcze daję radę golić sama co prawda na ślepo ale jakoś idzie :p najwyżej poproszę męża przed porodem bo jakoś mi będzie dziwnie jak położna się za to zabierze..muszę zapytać mojego lekarza jak to wygląda z lewatywą tutaj, czy robią czy nie, czy sama mam zrobić eh dręczy mnie to od początku ciąży a jakoś mi wstyd zapytać lekarza bo mimo ze to lekarz to facet ;/
 
Ja leżałam przed porodem 5 dni w szpitalu i maszynkę miałam swoją. Urodziłam w poniedziałek i wiedziałam że będę rano badana po weekendzie przez ordynatora, więc przed badaniami się podgoliłam. Zresztą już wtedy czułam że skurcze się powoli nasilają więc domyślałam się że to tego dnia będzie. A jak jechałam 5 dni wcześniej do szpitala ze skurczami (przepowiadającymi jak się okazało) to czekając aż mąż przyjedzie wzięłam kąpiel i też zrobiłam porządek na dole :-) oczywiście na ślepo. Jak się potem obejrzałam po porodzie to się tylko sama z siebie śmiałam jak mi to wyszło bo oczywiście nie dało rady dokładnie.
 
U mnie na rozpisce ze szkoły rodzenia jest 5 podkładów higienicznych o wymiarach 60x90. I jeszcze co mnie zdziwiło sztućce :szok: No i położna ciągle powtarza, żeby mieć coś do jedzenia, bo na szpitalnym wikcie raczej nie wyżyjemy.

Marcia ma rację, bo o dolne rejony trzeba zadbać nie tylko do porodu, ale też i po. Więc maszynkę jednak trzeba mieć.
 
AguniaGR u Mnie też na rozpisce są sztućce i kubek, więc spakowałam i już czekają w torbie :-)

Aaa właśnie mam jeszcze takie pytanko moz trochę głupie :zawstydzona/y: ale czy wy bierzecie dla swoich maluszków jakieś przytulanki ? ja mam taką i się zastanawiam czy jej nie wziąć już do szpitala ? :-)

CAM00444.jpg CAM00445.jpg
 

Załączniki

  • CAM00444.jpg
    CAM00444.jpg
    43,5 KB · Wyświetleń: 37
  • CAM00445.jpg
    CAM00445.jpg
    43,1 KB · Wyświetleń: 37
Evelinka no właśnie nam położna kategorycznie zabroniła brać dla dzieciaczków jakiekolwiek pluszaki, bo w szpitalu jest mnóstwo bakterii i nie wiadomo co zaserwujemy dzieciom i co sobie do domu przyniesiemy. Podobnie mówiła o kapciach, żeby nie zabierać ich ze szpitala do domu, bo nawet w pralce nie da się wszystkich zarazkó pozbyć.
 
reklama
Evelinka no właśnie nam położna kategorycznie zabroniła brać dla dzieciaczków jakiekolwiek pluszaki, bo w szpitalu jest mnóstwo bakterii i nie wiadomo co zaserwujemy dzieciom i co sobie do domu przyniesiemy. Podobnie mówiła o kapciach, żeby nie zabierać ich ze szpitala do domu, bo nawet w pralce nie da się wszystkich zarazkó pozbyć.

Ja nie biorę żadnych pluszaków. Generalnie minimalizm :) Co do ciapów to tak przyszło mi do głowy jak się pakowałam, że podłoga szpitalna to najgorsze zbiorowisko bakterii, więc żaby nie wyrzucać ciapów biorę tylko plastikowe klapki które po powrocie do domu pozdrowię chlorem :-) tudzież innym specyfikiem bakteriobójczym.
 
Do góry