reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maluszkowe i nasze zakupy

Aniez a żebym ja zdjęcia jakieś miała to by było dobrze , muszę przelukać aparat .
Tera nie noszę bo piździ:tak: ale na jesieni nawet sporo .
No i w lato noszę , ale to zawsze nosiłam .


Hm zastanawiają mnie te białe sportowe buty za kostkę :-D:-D Glany to sama kiedyś miałam , ale krótkie .
Skubane nie do zniszczenia były i J chrześnicy je jeszcze kilka lat temu oddałam - ale się cieszyła . Ona ma dredy dla odmiany i właśnie w takich buciorkach łazi :tak:
 
reklama
Dołączam do tych co w glanach śmigały. Ależ to głupia moda była:-D Ciężkie te buciory, toporne ale się dzielnie nosiło:tak:
 
A ja to w sumie nosiłam, bo odnoszę wrażenie, że wszyscy wtedy takie buciory nosili - przynajmniej w mojej klasie;-) Większej ideologii do tego nie dorabiałam.

aniam - i latem też łaziłam w klapkach, a nawet w drewniakach, bo to był ówczesny hit!
 
Ja tam glanów nie nosilam nigdy ;-). Zresztą ja w ogole to bylam w tamtych czasach grzeczną, ułożona dziewczynką, słuchająca NKOTB i nie buntujaca sie, taki ze mnie typ dosc ugodowy był. Dokladnie marzycielka bujajaca w oblokach heheheh
 
reklama
Ach glany... Moje niespełnione marzenie. Strasznie chciałam je mieć, ale moja mama nie chciała się na nie zgodzić. Dramaty nastolatki :-)

Maonka, aniam, dzięki za propozycje. Prezent na urodziny. Zabawki boję się kupować, żeby nie okazało się, że już ma. Karnet na kulki też odpada, bo oni w innym mieście mieszkają i nawet nie wiem czy mają tam bawialnię. Chyba kupię jakąś książkę taką większą, ładnie wydaną, baśnie jakieś albo wiersze. Muszę się "na miasto" wybrać :-)
 
Do góry