hej:-)
my juz wczoraj jezdziliśmy w poszukiwaniu wózka:-) wiele naszych typów odpadło i dużo dowiedzielismy sie na temat tego co sie nadaje a co nie... i tak odpadła moja wymarzona inglesina... w prowadzeniu po jakichkolwiek koleinach to jakas tragedia.. tylko współczuc bablowi, który sie obija wewnatrz gondoli.. jest tak sztywny i niewygodny, choc tak uroczy i romantyczny.... na szczescie rozsądek męża wygrał. pani nam powiedzial ze to dobry wybór do wyjazdów niedielnych do parku lub spacerkach po ogrodzie... szkoda.... bo juz u rodziców pieniażki na nia miałam wywalczone;-)
znalezliśmy inny, świetnie amortyzowany, miękki, leciutki w prowadzeniu i co dziwne zdecydowaliśmy sie na wozek na pasach - choć bardzo sie temu sprzeciwialiśmy. duża, przestronna gondola, mięciutko wyscielona i jak mój maż sie dopadł do niego to nie mógł sie nadziwić ze wózek moze sie poruszć w tylu płaszczyznach i być az tak przy tym stabilny:-) no i jak tylko go nabedziemy to juz sie zapoawiedział ze bedzie musiał pojezdzic po domu i sie troch poszkolic, a pasazerem poki co bedzie nasz kicius:-);-)
pozostaje nam tylko wybór fotelika, a jak sie zdecydujemy na komplet to moze juz dzisiaj bedziemy mieli nasze nowe lamborgini w domu..hehehe
pewnie pojawi sie pytanie czemu tak wczesni - i tutaj najlepiej przytoczyc wypowiedz moje meza " nie bede was ciagal w styczniowe mrozy po sklepach w ta i spowrotem, w lutym juz bym cie musial turlac a marzec to juz na walizkach do szpitala moze byc, wiec wole miec jeden problem z glowy" :-) ( cytat moze byc niedokładnym potokiem słów;-))
no i ja tez wole teraz biegac, niz pozniej jako wielki brzuchol:-)
my juz wczoraj jezdziliśmy w poszukiwaniu wózka:-) wiele naszych typów odpadło i dużo dowiedzielismy sie na temat tego co sie nadaje a co nie... i tak odpadła moja wymarzona inglesina... w prowadzeniu po jakichkolwiek koleinach to jakas tragedia.. tylko współczuc bablowi, który sie obija wewnatrz gondoli.. jest tak sztywny i niewygodny, choc tak uroczy i romantyczny.... na szczescie rozsądek męża wygrał. pani nam powiedzial ze to dobry wybór do wyjazdów niedielnych do parku lub spacerkach po ogrodzie... szkoda.... bo juz u rodziców pieniażki na nia miałam wywalczone;-)
znalezliśmy inny, świetnie amortyzowany, miękki, leciutki w prowadzeniu i co dziwne zdecydowaliśmy sie na wozek na pasach - choć bardzo sie temu sprzeciwialiśmy. duża, przestronna gondola, mięciutko wyscielona i jak mój maż sie dopadł do niego to nie mógł sie nadziwić ze wózek moze sie poruszć w tylu płaszczyznach i być az tak przy tym stabilny:-) no i jak tylko go nabedziemy to juz sie zapoawiedział ze bedzie musiał pojezdzic po domu i sie troch poszkolic, a pasazerem poki co bedzie nasz kicius:-);-)
pozostaje nam tylko wybór fotelika, a jak sie zdecydujemy na komplet to moze juz dzisiaj bedziemy mieli nasze nowe lamborgini w domu..hehehe
pewnie pojawi sie pytanie czemu tak wczesni - i tutaj najlepiej przytoczyc wypowiedz moje meza " nie bede was ciagal w styczniowe mrozy po sklepach w ta i spowrotem, w lutym juz bym cie musial turlac a marzec to juz na walizkach do szpitala moze byc, wiec wole miec jeden problem z glowy" :-) ( cytat moze byc niedokładnym potokiem słów;-))
no i ja tez wole teraz biegac, niz pozniej jako wielki brzuchol:-)