Dzisiaj byliśmy z rana na badaniu słuchu. No i nie odbyło się bo mały się rozbudził jak baba mu smarowała a raczej tarła główkę mazidłem by kable doczepic. No i zrobił się cały czerwony i się darł :-(
Weszłam sama do gabinetu i z marszu usłyszałam jakim to ja jestem rodzicem, że dziecko śpiące przyprowadziłam a nie rozbudzone. A wierzcie mi robiłam co mogłam by mały nie spał w samochodzie przed badaniem. Ona mi pokazała jak się rozbudza dziecko - sprawiając mu ból
Byłam tak zaskoczona, że teraz żałuję że ją nie strzeliłam w tą zakazaną twarz
A jak mój M przyszedł z szatni bo ubrania musiał zanieśc to kobieta od razu anioł
Nie chciał mi wierzyc, że taka zołza, dopiero jak wychodziliśmy z małym po godzinnym, nieudanym usypianiu opierdzieliłam ją trochę
ale nadal sądzę, że za mało. No więc kolejne badanie słuchu mamy 23 kwietnia, masakra.
Mały dzisiaj też bardzo marudny, dopiero usnął po kąpieli - chyba mu się udzieliło moje zdenerwowanie.
Dziewczyny na badania i do lekarzy chodźcie z facetami - inaczej Was traktują.
pozdrawiam
Clue