DOTINKO wracajcie szybko ze szpitala i nie dajcie się złym duchom!!! 3mam za was kciuki... szczególnie za sarunię
MARZENKO ja już od dawna nie zmieniam pieluch w nocy... Też mi sie dzieci wybudzały i nie chciały spać. A wg mnie pieluchy, które używamy (Huggies) są całkiem suche po nocy, więc nie trzeba rozbudzać dzieci. Teraz masz juz małą nauczkę Oby mniej takich...
Wiecie co.. ja juz zapomniałam o tej okrutnej czwartkowej burzy... Ale w czasie burzy miałam ciepło
Wyobraźcie sobie, że w czwartek postanowiłam odwiedzić moje koleżanki na drugim końcu miasta (od moich rodziców jakieś 40 minut szybkiego marszu). Wcale się nie zapowiadało,że będzie padać
Odwiedziłam koleżanke, która ma córcie bliźniaczki starsze od moich dokładnie o rok (mam od niej caaałe mnóstwo ślicznych ubranek). Poplotkowałysmy i poszłam do drugiej kolezanki, która od 5 lat buduje i wykańcza swój mały domek
Póxniej ona mnie odprowadzała, zrobiło się ciemno w kilka minut i zaczęło lać
Wiatr zrywał konary drzew, latały patyki, śmietniki i wszystko co możliwe
A my stałyśmy i 3małyśmy wózek, żeby nam go nie zwiało!!! Byłysmy obie mokre!!! Zero suchej nitki na nas... A do tego wszystkiego moj tato wypił piwo i nie mogł po nas przyjechać
Dobrze, że była jeszcze sisotra ze swoim chłopakiem i oni po nas przyjechali. Lało tak niesamowicie, że dzieci zmokły w czasie przenoszenia ich z wózka do auta!!! Dobrze, że chociaż sie nie darły w niebogłosy.
Póżniej jak koleżanka wracała do domu, to sie okazało, że parę metrów za nami wyłamały się 2 wielkie drzewa... Boże jak dobrze że nas tam nie było.
Później miałam wyrzuty sumienia, że sterczałyśmy na dworze w tą burze:-( Ale nawet nie było gdzie uciekać
Nieodpowiedzialna ze mnie matka!!!
Najważniejsze ze nic nam sie nie stało...
Dzisiaj moje Smerfetki przespały kolejną noc bez budzenia się
Na szczęscie coraz więcej już takich nocy w naszym życiu;-)