Witam wszytskie czerwcowe mamy po baaardzo długiej nieobecności :-)
Po wykaraskaniu się z nawału pracy, wracam by pochwalić się, że Ania od 4 czy 5 dni... chodzi Jupi! Tzn. tak całkiem- bez trzymanki, bez ciągania kogoś za palec, bez przytrzymywani się o przedmioty Aktualnie ma odwagę by tak ze 2 metry przelecieć, ale nawet na przestrzeni tych kilku dni widać ogromny postęp. Nigdy nie przestanę się dziwić jak ekspresowo zmiany potrafią zachodzić po długim "przestoju".
A te mamy które są w depresji z powodu nieruchliwości swych maluchów, to wczoraj nowa sasiadka z przeuroczą córeczką 1,5 roku (18m) wyznała że ta nauczyła się chodzić mając dopiero 16miesięcy. Co wcale nie przeszkadza jej teraz zasuwać jak pershing po ulicy Gonic ją trzeba!
Po wykaraskaniu się z nawału pracy, wracam by pochwalić się, że Ania od 4 czy 5 dni... chodzi Jupi! Tzn. tak całkiem- bez trzymanki, bez ciągania kogoś za palec, bez przytrzymywani się o przedmioty Aktualnie ma odwagę by tak ze 2 metry przelecieć, ale nawet na przestrzeni tych kilku dni widać ogromny postęp. Nigdy nie przestanę się dziwić jak ekspresowo zmiany potrafią zachodzić po długim "przestoju".
A te mamy które są w depresji z powodu nieruchliwości swych maluchów, to wczoraj nowa sasiadka z przeuroczą córeczką 1,5 roku (18m) wyznała że ta nauczyła się chodzić mając dopiero 16miesięcy. Co wcale nie przeszkadza jej teraz zasuwać jak pershing po ulicy Gonic ją trzeba!