reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majówki 2014

reklama
Ja tez sie tego boje to raz a dwa boje sie bolu. Bylam wczoraj u mojej swiadkowej...ona rodzila 2mce temu i mowila, ze skurcze przepowiadajace to inne uczucie niz te juz typowo porodowe. Mowila, ze te porodowe to jak okres tylko silny. Ja mialam zawsze bolesne miesiaczki i jak tylko pomysle, ze moze mnie bolec jeszcze bardziej to nie wiem czy dam rade. Wstyd sie przyznac, ale kilka razy przez to bylam na L4, bo az wymiotowalam z bolu. Moglam brac przeciwbolowe i nic to nie dawalo. Maz nawet nie mogl dotknac mnie w nogi czy plecy, bo te rejony bolaly najbardziej.
 
Gratulacje dla świeżo upieczonych mamusiek :)
Sposób mojego przemieszczania się można już tylko nazwać turlaniem się :) Tragedia no :)

Ale mi położna prezencik zrobiła :) Ze względu na to, że chce wyjechać na majówkę zaprosiła mnie na jutro do szpitala na obszerne badanie, żeby mogła wyjechać z czystym sumieniem. Daleko nie jedzie, więc gdyby coś zaczęło się dziać to dojedzie. Na jutro też miałam wizytę u gina, więc z wielką radością tę wizytę odwołałam (150 zł w kieszeni pozostanie).

Rurka kochana trzymam kciuki za owocne staranka :)
 
iza_marta ja w pierwszej ciąży nie miałam w ogóle skurczy przepowiadających; po prostu odeszły mi wody. A teraz mam przepowiadające, co mnie stresuje troszkę bo to nowość ;)
Miałam podobnie w pierwszej ciąży i teraz też bym tak wolała, żeby wody chlusły i już ;)
A tak, dzisiaj byłam na KTG, z którego wynika, że nie mam żadnych skurczy. Nie wiem, bo młody strasznie się wypina i brzuch jest twardy. To co czułam to chyba nie skurcze skoro na KTG nie wyszły bo w trakcie KTG raz, czy dwa czułam takie jakby skurcze. Lekarz raczej był mało rozmowny. Jedynie powiedział, że jest OK i za tydzień na kolejne KTG.
Młody chyba mnie uciska, albo nie wiem może za dużo emocji, ruchu odkąd wróciłam do domu to nie jestem w stanie nic zrobić, bo strasznie mnie coś kłuje po lewej stronie ...tak niżej, więc nie wiem, czy to nerwoból, czy coś przepowiadającego czy co to takiego :/

Mi do porodu się nie śpieszy, bo ja jeszcze nadal nie spakowana, więc im później tym lepiej ;) No a nie mam sił tego ogarnąć :baffled: To co mogę to zamawiam przez net ale nie wszystko da się zrobić przez net. Jestem strasznie nerwowa, wszyscy i wszystko mnie denerwuje z zwłaszcza mój pies a włąściwie suka, która non stop mi robi jakieś szkody nosz....
 
anitajas my dopiero w sobotę kupiliśmy łóżeczko, a torbę dopakowałam wczoraj przed wyjazdem do szpitala. Brakuje mi jeszcze przewijaka i ochraniacza do łóżeczka. Jakoś trudno mi się z tym ogarnąć :baffled:
Wczoraj jak byłam na Izbie to myślałam, że kota dostanę tyle trzeba było czekać.. gdybym miała skurcze porodowe to urodziłabym na korytarzu zanim do ktg by mnie przypięli :sorry2:
 
mallaika na szczęście wozek, fotelik, łóżeczko mam po corce. Jednak nowa posciel chce i wypełnienie. Choviaz dzisiaj kolderke znalazłam i będę ja prac. Zobacze jak sie odswiezy.
Ja dzisiaj na ktg bylam na Karowej bo w IMiD odshlano mnie w koncu sie wkurzylam i na Karowej die zapisalam. Nadal o Karowej mam podobne zdsnie. Burdel na kolkach. Do recepcji gigantyczna kolejka a na obsłudze 2 kobitki z czego jedna to wszystko tobila byle nie poprosic kolejnej osoby z kolejki. Dwie inne panny na tule wklepywaly cos do kompa. Jak pani recepcjonostka poprosila je zeby ja na chwile zqdtapily bo musi skorzystac z toalety to ja olaly. W koncu tamta sie wkurzyla i wyszla. Także recepcja chwilowo byla pusta ze strong obslugi ;/ Jedna z pan ktore wielce cos wklepywaly w koncu ruszula dupe. No istna komuna!
A w tv takie *******y mowia o szpitalach jakie to one sa rewelacyjne. Qzwa chyba dla gwiazd bo dla zwyklych ludzi napewno nie sa rewelacyjne.
 
Gratuluję rozpakowanym mamom!!!!!!!


Hej my już w domu. Odpiszę taśmą na pytania.
Urodziłam na początku 40 tygodnia bo termin miałam na 3.05. Luby zdążył bo mu wyjazd przesunęli na 05.05. tak to by właśnie ruszał z domu kiedy ja jechałabym na porodówkę. Wody odeszły mi w domu o 5,30. Wstałam do toalety, zrobiłam siusiu, położyłam się i puuu. O 7 byliśmy w szpitalu. Podłączyli mnie do ktg na 50 min -0 skurczy zdecydowali o oxy do niej podłączyli mnie o 9 i tak do 12 ej zdążyłam mieć 6cm rozwarcia skurcze regularne co 2 min. Prosiłam o to żeby skorzystać z prysznica ale miałam kłopoty z tętnem i cały ten cholerny czas leżałam podpięta pod ktg. O 13.30 miałam już 9 cm rozwarcia ale Gniewosz stał w miejscu miał wysoko główkę i nie schodził do kanału więc położna ręką pomogała mu zejść. Ból nie do opisania. Pamiętam jak w końcu pękłam i wywrzeszczałam, że nie dam rady na co mój Uki "widzę włoski kochanie przyj" i tak parłam ze skurczami i bez skurczów i wołałam(darłam się) synu chodź . Mój mężczyzna złapał mnie za głowę i mnie podnosił do parcia. Niesamowite wrażenia tak jak już się to powspomina. Nigdy czegoś takiego sobie nie wyobrażałam. Szczerze gdyby nie mój chłop to bym odpadła. Potem po obchodzie się dowiedziałam, że miałam szczęście, że trafiłam na panią Kasię bo takie porody kończy się cc a ona mi nawet krocza nie nacięła. Popękałam ale mam aż 1 szwa no i jestem już w domu.
Kobiety życzę Wam udanej majówki. Idę karmić, całować, tulić,prać, gotować i spać. Trzymajcie się. Wszystkiego dobrego:-)
 
Anitajas ja na ktg jezdze na Inflancka. Problem jest oczywiście z dodzwonieniem sie ale pozniej to juz sie osobiście umawiasz w informacji i jest ok. Siedzi tam tylko jedna kobietka ale ogarnia wszystko. W pracowni ktg przeważnie ta sama położna- starsza kobieta ale bardzo miła. Zobaczymy jak w czwartek bo to 1 maj- mój termin porodu i święto i pracownia ktg nieczynna i kazali mi na IP przyjechać.
 
reklama
GRATULACJE dla wszystkich rozpakowanych mamusiek :D strasznie Wam zazdroszczę, ze macie dzieciaczki przy sobie. Mi dalej pozostaje tylko glaskanie, czasem zmiana pieluchy, jak się trafi fajna pielęgniarka, ale wszystko w inkubatorze :( Julka przytyla przez 10 dni 40 g, więc w takim tempie trochę jeszcze tam polezy :( powodzenia dla jeszcze nierozpakowanych majowek ;P
 
Do góry