reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majówki 2014

bajka - może Twój sen będzie proroczy. :D I będzie córunia. :-) Jutro raczej nie
będę miała dostępu do internetu, :sorry2: także życzę Ci już dzisiaj wszystkiego
najlepszego z okazjii urodzin, zdrówka, szczęścia, spełnienia marzeń, :-) oraz
pociechy z rosnącego w brzuszku maluszka, dla niego, bądż niej ;-) również dużo zdrowia. :-) :*


brownagula - może się spotkamy w Zakopanem. :D Zapraszam do mnie do domku,
do Nowego Targu na herbatkę, będę tam od dzisiaj do 2 - go, trzymam kciuki,
żebyś się załapała. :-)


applecrumble - mnie wszystkie mamy polecają rogale, :-) przymierzam się do
zakupu i zaraz zaglądam na smyk.com. :D


readerle - nie przemęczaj się czasem. ;-)


Mi Iva - smaka mi narobiłaś na taki soczek. Strasznego. :-):-p




Jesli chodzi o bzykanie, to na całe szczęście mogę i korzystam z tego pięknego
przywileju. :D a propo okresu, to już zapomniałam jak to było. :-) Nie mam go już
10 miesięcy z miesięczną przerwą..


Byłam wczoraj u koleżanki i jej dwutygodniowego synka, ;-) sposób w jaki ona nim
operowała, w sensie podnosiła, przewijała, karmiła, po prostu godne podziwu. :szok:
Jak mi go dała na ręce to cały czas trzymałam go w jednej pozycji i nie
wstawałam w ogóle. :sorry2: Tak mnie zmroziło, bałam się, że jak się ruszę to go połamię. :sorry2:
Mam nadzieję, że przy mojej Mai, nie będę taka przerażona. :-)


U mnie pogoda piękna, żeby tylko w maju nie spadł śnieg. :-p

Nie będę aktywna na forum do Nowego Roku. :sorry2: Wyjeżdżam dzisiaj w góry i nie wiem, czy uda mi się dorwać komputer.:sorry2: Na razie mam listę rzeczy do pakowania i żadnych dalszych chęci. :-p Jedziemy autobusem, ciekawe czy będą korki, mam w planie nic nie pić, bo kierowca raczej tyle razy nie będzie się zatrzymywał na moje siku. :-p Dobra, czas wziąć się do roboty, odezwę się jeszcze przed wyjazdem. ;-)
 
reklama
Brownagula co za kobieta z tej pielęgniary?! :szok:Wszyscy w koło wiedzą jaka jest, ale pewnie każdy się boi odpyskować…
Fakt, studentom też się nie pokażę, aż taka odważna i śmiała nie jestem :-) chociaż z drugiej strony jakby mieli tylko patrzeć to jeszcze bym przeżyła, ale jakby mieli się na mnie czegoś uczyć, robić coś pierwszy raz- kategoryczne nie!
Aesthete „wsadź sobie palec, zobacz czy jeszcze leci!" leżę i płaczę ze śmiechu:-D:-D:-D:rofl2:
Applecrumble przejrzałam tą stronę smyka i chyba wszystko wykupię! :-D Linki pozbierałam, zaraz mojemu wyślę i niech też coś wybierze:-D
Asku ooo taaak- woda po kiszonych ogórasach! Niebo w gębie!:-D

Ale mnie mój zaskoczył, pozytywnie :-Dmieliśmy jechać w gości, On wyciągnął świeży sweter, a ja do niego mówię, że ma dziurę pod pachą (nowy sweter, puściło na szwie). A On chwycił za igłę i nitkę i sam sobie zeszył! Dobrze wiedzieć przed ślubem, że mój wybranek potrafi takie coś:cool2:
A potem wieczorem jak mnie wnerwił… mielismy spędzić wieczór razem przy filmie, ale przyjechała jego siostra ze swoim mężem, to mówie idziemy na 5 minut bo tak głupio nie wyjść i się nie przywitać. siedzieliśmy wszyscy kuchni, i nagle brat mojego rzuca, że grają w karty. No to ja i szwagier mojego zwinęliśmy się z kuchni, bo karty to nie dla nas. Szwagrowi nic nie powiedzieli a do mnie wielkie halo, że czemu ja idę, żebym z nimi została, ja mówię że nie będę z nimi siedzieć, bo nie rozumiem o co tu chodzi w tej grze i co mam się nudzić. Poszlam do pokoju, mój przyleciał za mną i pyta co się stało? A ja nawet powiedzieć nic nie zdążyłam, bo zaraz jego siostra przylazła. No i poszli grać. A ja się położyłam do łóżka i przysypiałam, ale miałam takiego nerwa…:wściekła/y: nie odzywałam się do mojego. Na następny dzień rano tak mi się nazbierało, że się przy teściowej poryczałam, ta mnie przytuliła ale nie naciskała żebym mówiła o co chodzi. Po śniadaniu mój do mnie przyszedł i pyta co się dzieje, czemu się nie odzywam. Ale mu nagadałam: przez to że mnie wczoraj olał, że mieliśmy inne plany na wieczór, a on na zawołanie braciszka poleciał grać, a dzień wcześniej jak go wszyscy prosili żeby grał, to miał ich wszystkich gdzieś i siedział przed TV, i że wlaśnie w taki sposób uczą go, że jest pępkiem świata, i że zawsze musi być tak jak on chce. I że mi przykro, żeby w końcu zrozumiał, że niedługo będzie miał swoją rodzinę, baaa, już ma. I niech sobie pomyśli, co zrobił. I że dopóki będziemy mieszkac na kupie, to tak właśnie będzie wyglądać nasze życie, zero prywatności… Przeprosił, tak się tulił… :zawstydzona/y:chyba dotarło do niego co zrobił, bo aż mu łzy poleciały. Ale i tak wczoraj przez cały dzień byłam oschła, niech sobie nie myśli, że mu to tak szybko odpuszczę. Wybaczam, ale nie zapominam…:-(
Sylwester u mojego. Zostajemy sami- chata wolna:-p
Co do nadżerki też miałam- moja gin smarowała mi czymś tam w środku, w domu miałam tabletki dopochwowe i zniknęło. Wypalanie to chyba ostateczność, potem w razie czego zapłodnione jajeczko ma trudniej się zagnieździć…
Boziuuuuu, jak mnie piersi swędzą:baffled:
 
ivon mi się wydaje że ta pielęgniara to ma chyba kilka lat do emerytury, i ją tak trzymają żeby nie zwalniać..:baffled:. głupie babsko takie...i jeszcze na ginekologii żeby nerwy psuła... niech ją dadzą gdzieś indziej...:baffled:
współczuję awantury... mnie też wkurza jak mamy plany i nagle zadzwoni braciszek i on zbiera tyłek bo Bartuś wraca z imprezy i jest pijany/Bartuś poprosił żeby pojechać do niego do rodziców, bo on się chce napić a jak autobusem wracać jak zimno i ciemno... oczywiście on się zbiera i jedzie bo ważniejszy jest braciszek i załaduj go do auta, jego żonkę i dwójkę bachorów bo dla niego święta bez wódki to nie święta:baffled: już raz mu wygarnęłam ze może jakby dostał zapalenia płuc albo by wydał całą wypłatę na taksówkę to może by się nauczył czegoś ... no bez obrazy... i zapytałam czy jak ja dostanę bóli porodowych to też pojedziesz po pijanego Bartusia i mnie zostawisz? :wściekła/y:
natuszka my będziemy dokładnie w Kościelisku, niedaleko Zakopca... :D aż się boje jakie będą korki w poniedziałek w okolicach południa...:baffled:
ale słyszałam że już nie wieje :-D
i plany się zmieniają, mieliśmy wyjechać w poniedziałek z rana, to wyjedziemy koło południa ;/ mieliśmy jechać my, znajoma z takim kumplem, a ten kumpel zaczął kręcić i jednak że nie jedzie.... jesoo co za ludzie...:cool: załatwić nocleg,miejsce,nagrać wszytsko, przewóz itp to jeszcze źle...;/ ale może pojedzie jeszcze nasz świadek ze ślubu ze swoją panną, to jak coś będzie nas pięcioro, w tym trzech kierowców :))
aśku oj tak słodziaki takie maleństwa ;p dziś szłam to wieźli takiego małego z porodówki na dyżurkę do pielęgniarek ;p jeszcze taki siny i słodko pomarszczony :-D poważnie, na filmach to takie dają 3-miesięczne bobasy, a ja patrzę, a to takie maleństwo, główka malutka rączki takie pomarszczone i w ogóle :D

dziś były trzy porody... jedna to już od chyba 6 rano na porodówce, rety jak krzyczała bidulka... i dwie cesarki...
poszłam ze ślubnym do bufetu, kupiłam sobie gazetę,żeby coś poczytać, i nagle mi się tak ciemno zrobiło przed oczami że usiadłam przy stoliku bo bym nie doszła do sali ...:baffled:
ślubny mi poleciał po wodę, posiedziałam,powdychałam i mi przeszło... podobno byłam blada jak kreda...:szok:
później się położyłam w sali bo taka mnie ogarnęła senność... i przyszedł znów ten gruby gburowaty chłop na obchód :baffled: i z ryjem na mnie czemu leżę :baffled: a ja no...bo się źle czuję i mówię że mało nie zemdlałam jakieś dwie godziny temu...a on tak"ale ja nie pytam czy Pani mdleje, czy nie, tylko czy ma Pani dolegliwości bólowe z jakimi Pani tu trafiła...";/ spoko, nie mam pytań...super podejście do pacjenta... a jak szłam wcześniej do wc i jedna na porodówce krzyczała z bólu, a on do kogoś że co za nienormalne babsko, tak ryja drzeć i "cierp ciało jak żeś chciało...";/ no czujecie... obym na niego nie trafiła jak będę rodzić w maju...:no:

edit: Sylwestra spędzamy w domu :( dzwoniła znajoma do tej babki, i jak był ten halny to jej cały dom zrujnowało :( tak więc nie będzie krupówek,świeżego powietrza i spacerków tylko siedzenie w domu...:( ale mi przykro...:(
 
Ostatnia edycja:
Witam Was piękne po świętach...zaraz będę nadrabiać Wasze skrobanie :) Wczoraj na chwilę zajrzałam ale tak źle się czułam że masakra...słabo mi było, głowa pękała, nyło mnie w ogóle nie wiedziałam co robić aż się wieczorem popłakałam z bezsilności...nie wiem czy to od pogody czy jak. Zajrzałam tylko na chwilkę do biblioteki luby mnie zawiózł, nawet nie dałam rady pomyć naczyń w domu, syfek się zrobił. Dzisiaj już lepiej ogarnęłam chałupkę..na obiad skończyłam kapustkę a jutro coś ze schabu się zrobi. Kurczę jeszcze przed ciążą objadałabym się non stop ciachem a tutaj? Teściowa dała mi po kawału i jakoś mnie nie ciągnie...Wczoraj wypożyczyłam sobie 5 książek , a że żadne nie wpadły mi w oko to wzięłam o ciąży i dzieciach :szok: będzie lekturka na wieczory :-) a Wam jak popołudnie mija?
 
Brownagula co za kobieta z tej pielęgniary?! :szok:Wszyscy w koło wiedzą jaka jest, ale pewnie każdy się boi odpyskować…
Fakt, studentom też się nie pokażę, aż taka odważna i śmiała nie jestem :-) chociaż z drugiej strony jakby mieli tylko patrzeć to jeszcze bym przeżyła, ale jakby mieli się na mnie czegoś uczyć, robić coś pierwszy raz- kategoryczne nie!
Aesthete „wsadź sobie palec, zobacz czy jeszcze leci!" leżę i płaczę ze śmiechu:-D:-D:-D:rofl2:
Applecrumble przejrzałam tą stronę smyka i chyba wszystko wykupię! :-D Linki pozbierałam, zaraz mojemu wyślę i niech też coś wybierze:-D
Asku ooo taaak- woda po kiszonych ogórasach! Niebo w gębie!:-D

Ale mnie mój zaskoczył, pozytywnie :-Dmieliśmy jechać w gości, On wyciągnął świeży sweter, a ja do niego mówię, że ma dziurę pod pachą (nowy sweter, puściło na szwie). A On chwycił za igłę i nitkę i sam sobie zeszył! Dobrze wiedzieć przed ślubem, że mój wybranek potrafi takie coś:cool2:
A potem wieczorem jak mnie wnerwił… mielismy spędzić wieczór razem przy filmie, ale przyjechała jego siostra ze swoim mężem, to mówie idziemy na 5 minut bo tak głupio nie wyjść i się nie przywitać. siedzieliśmy wszyscy kuchni, i nagle brat mojego rzuca, że grają w karty. No to ja i szwagier mojego zwinęliśmy się z kuchni, bo karty to nie dla nas. Szwagrowi nic nie powiedzieli a do mnie wielkie halo, że czemu ja idę, żebym z nimi została, ja mówię że nie będę z nimi siedzieć, bo nie rozumiem o co tu chodzi w tej grze i co mam się nudzić. Poszlam do pokoju, mój przyleciał za mną i pyta co się stało? A ja nawet powiedzieć nic nie zdążyłam, bo zaraz jego siostra przylazła. No i poszli grać. A ja się położyłam do łóżka i przysypiałam, ale miałam takiego nerwa…:wściekła/y: nie odzywałam się do mojego. Na następny dzień rano tak mi się nazbierało, że się przy teściowej poryczałam, ta mnie przytuliła ale nie naciskała żebym mówiła o co chodzi. Po śniadaniu mój do mnie przyszedł i pyta co się dzieje, czemu się nie odzywam. Ale mu nagadałam: przez to że mnie wczoraj olał, że mieliśmy inne plany na wieczór, a on na zawołanie braciszka poleciał grać, a dzień wcześniej jak go wszyscy prosili żeby grał, to miał ich wszystkich gdzieś i siedział przed TV, i że wlaśnie w taki sposób uczą go, że jest pępkiem świata, i że zawsze musi być tak jak on chce. I że mi przykro, żeby w końcu zrozumiał, że niedługo będzie miał swoją rodzinę, baaa, już ma. I niech sobie pomyśli, co zrobił. I że dopóki będziemy mieszkac na kupie, to tak właśnie będzie wyglądać nasze życie, zero prywatności… Przeprosił, tak się tulił… :zawstydzona/y:chyba dotarło do niego co zrobił, bo aż mu łzy poleciały. Ale i tak wczoraj przez cały dzień byłam oschła, niech sobie nie myśli, że mu to tak szybko odpuszczę. Wybaczam, ale nie zapominam…:-(
Sylwester u mojego. Zostajemy sami- chata wolna:-p
Co do nadżerki też miałam- moja gin smarowała mi czymś tam w środku, w domu miałam tabletki dopochwowe i zniknęło. Wypalanie to chyba ostateczność, potem w razie czego zapłodnione jajeczko ma trudniej się zagnieździć…
Boziuuuuu, jak mnie piersi swędzą:baffled:

Wiem jak to jest mieć plany i potem nagle są zmieniane... także ja miałam tak samo kiedyś, ze 3 lata temu jak się przeprowadzilam do niego, raz tylko mu powiedziałam o co mi chodzi i od tej pory zmiany planów są ze mną konsultowane, albo w ogóle nie ma zmian i koniec :) ale też było ostro, bo czasami z facetami tak trzeba, bo jak mówisz spokojnie to nie dociera i przy swoim przystają, ale powoli powoli i człowiek z drugim człowiekiem się dotrze :) powodzonka życzę :)

ivon mi się wydaje że ta pielęgniara to ma chyba kilka lat do emerytury, i ją tak trzymają żeby nie zwalniać..:baffled:. głupie babsko takie...i jeszcze na ginekologii żeby nerwy psuła... niech ją dadzą gdzieś indziej...:baffled:
współczuję awantury... mnie też wkurza jak mamy plany i nagle zadzwoni braciszek i on zbiera tyłek bo Bartuś wraca z imprezy i jest pijany/Bartuś poprosił żeby pojechać do niego do rodziców, bo on się chce napić a jak autobusem wracać jak zimno i ciemno... oczywiście on się zbiera i jedzie bo ważniejszy jest braciszek i załaduj go do auta, jego żonkę i dwójkę bachorów bo dla niego święta bez wódki to nie święta:baffled: już raz mu wygarnęłam ze może jakby dostał zapalenia płuc albo by wydał całą wypłatę na taksówkę to może by się nauczył czegoś ... no bez obrazy... i zapytałam czy jak ja dostanę bóli porodowych to też pojedziesz po pijanego Bartusia i mnie zostawisz? :wściekła/y:
natuszka my będziemy dokładnie w Kościelisku, niedaleko Zakopca... :D aż się boje jakie będą korki w poniedziałek w okolicach południa...:baffled:
ale słyszałam że już nie wieje :-D
i plany się zmieniają, mieliśmy wyjechać w poniedziałek z rana, to wyjedziemy koło południa ;/ mieliśmy jechać my, znajoma z takim kumplem, a ten kumpel zaczął kręcić i jednak że nie jedzie.... jesoo co za ludzie...:cool: załatwić nocleg,miejsce,nagrać wszytsko, przewóz itp to jeszcze źle...;/ ale może pojedzie jeszcze nasz świadek ze ślubu ze swoją panną, to jak coś będzie nas pięcioro, w tym trzech kierowców :))
aśku oj tak słodziaki takie maleństwa ;p dziś szłam to wieźli takiego małego z porodówki na dyżurkę do pielęgniarek ;p jeszcze taki siny i słodko pomarszczony :-D poważnie, na filmach to takie dają 3-miesięczne bobasy, a ja patrzę, a to takie maleństwo, główka malutka rączki takie pomarszczone i w ogóle :D

dziś były trzy porody... jedna to już od chyba 6 rano na porodówce, rety jak krzyczała bidulka... i dwie cesarki...
poszłam ze ślubnym do bufetu, kupiłam sobie gazetę,żeby coś poczytać, i nagle mi się tak ciemno zrobiło przed oczami że usiadłam przy stoliku bo bym nie doszła do sali ...:baffled:
ślubny mi poleciał po wodę, posiedziałam,powdychałam i mi przeszło... podobno byłam blada jak kreda...:szok:
później się położyłam w sali bo taka mnie ogarnęła senność... i przyszedł znów ten gruby gburowaty chłop na obchód :baffled: i z ryjem na mnie czemu leżę :baffled: a ja no...bo się źle czuję i mówię że mało nie zemdlałam jakieś dwie godziny temu...a on tak"ale ja nie pytam czy Pani mdleje, czy nie, tylko czy ma Pani dolegliwości bólowe z jakimi Pani tu trafiła...";/ spoko, nie mam pytań...super podejście do pacjenta... a jak szłam wcześniej do wc i jedna na porodówce krzyczała z bólu, a on do kogoś że co za nienormalne babsko, tak ryja drzeć i "cierp ciało jak żeś chciało...";/ no czujecie... obym na niego nie trafiła jak będę rodzić w maju...:no:

edit: Sylwestra spędzamy w domu :( dzwoniła znajoma do tej babki, i jak był ten halny to jej cały dom zrujnowało :( tak więc nie będzie krupówek,świeżego powietrza i spacerków tylko siedzenie w domu...:( ale mi przykro...:(

jeśli mogę Cię pocieszyć to byliśmy w zeszłym roku na Sylwka w Zakopanem, sami z M. I wcale mi się nie podobało, chyba żeby zostać w pokoju i zrobić imprezkę, ale wyszliśmy na Krupówki i wiesz co? Petardy były wszędzie, nie wiesz w którym momencie i kiedy a tu zaraz pod Twoimi nogami, pełno małolatów naćpanych i pijanych, a policjii zero, przynajmniej na Krupówkach. Ja się nie czułam bezpiecznie, a wręcz przeciwnie. Oboje z M chcieliśmy jak najszybciej opuścić to miejsce. Pojechaliśmy na jakąś stację benzynową, chyba BP to było właśnie w Kościelisku, jakoś tak i tam dotrwaliśmy do 24.00 i tam zobaczyliśmy fajerwerki :) także Zakopane tak, a Krupówki odpadają w Sylwka. Nie smutaj się, jak jesteś w ciąży to Ci to wyjdzie tylko na dobre, jeszcze będziesz miała okazję tam jechać zimą :) ;*
 
funia no to witamy dziewuszkę wśród nielicznych :)

apple dzięki za info już wertuje smyka :)

brownagula jakoś wytrwasz do poniedziałku a potem już będziesz się cieszyć i popijać Picollo :p a tak w ogóle uśmiałam się z tych maszynek :p
edit. przykro mi że nici z Twoich planów :* a ten lekarz to jakiś nie ten tego...nie dość że kobiety zdenerwowane to jeszcze im dociska...im on jest? Jakimś ordynatorem może czy zwykłym learzem?

readerle dużo słyszałam pochwał na temat rogala i szczerze polecam chociaż nie mam :) potem bardzo się sprawdza przy dziecku :)

Natuszka no to widzimy się dopiero w nast. roku...kochana Wszystkiego wspaniałego, przyszły rok da Ci wiele zmian bo pojawi się maleństwo wyczekane :) spełnienia w roli matki i mnóstwo optymizmu :*
 
Witam sobotnio. Dawno nie pisałam, ale dużo się działo.
Moja babcia 23 grudnia poszła na cmentarz, przewróciła się i święta spędziła w szpitalu. Biodro do " naprawy". Dokładnie 9 miesięcy wcześniej,23 marca przewróciła się w domu i to samo zrobiła , ale z drugim biodrem. W dodatku mogła mieć operację od razu, ale wyniki miała tak złe, że napierw musiała mieć dializy(od roku nie chciała się na nie zgodzić). Teraz na szczęście jest już po operacji i jest ok.

Wracając do świąt Mikołaja i prezentów- mój syn (uczę go,że nie wolno kłamać)na pytanie Mikołaja czy był grzeczny odpowiedział "starałem się":tak:
Cała prawda, a że czasami mu "nie wyszło", to już szczegół.
 
Brownagula - Przykro mi, że Wasze plany nie wyszły. Ale taki sylwester we dwoje też będzie fajny ;-)
MonikaZgierz - Dobrze, że z babcią już ok.
Aesthete - Zastanawiamy się nad tym wózkiem. Po nowym roku będziemy z nimi negocjować cenę ;-)

Ogarnęłam trochę chałupkę i nie mam siły:zawstydzona/y:. Na kolację pizza co by drożdże wyrobić ;-)
Jutro moja mama zabiera mała na starówkę i do Wilanowa pokazać jej światełka to ja sobie odpocznę (zapewne przy prasowaniu).

Miłego wieczorku życzę ;-)
 
reklama
Ciężko nadrobić to co piszecie, więc przepraszam, że się nie odniosę.
Wpadłam, żeby powiedzieć, że chyba czuję już ruchy dzidziusia :-D Pierwszy raz to się zdarzyło drugiego dnia świąt (jednak zrobił mi prezent) jak byliśmy w kinie. Bardzo głośno reklamy leciały i takie pykanie poczułam pośrodku brzucha, potem jeszcze ze dwa razy na filmie. Czekałam, czy się powtórzy i wczoraj jak jechałam samochodem, to w podobnym miejscu pyknęło i teraz sobie siedzę i tak samo :happy2: Jestem zdziwiona, że to się dzieje jak siedzę, na leżąco jakoś nie czuję za bardzo.
 
Do góry